Tak samo jak rozni sie regionalnie j.polski, francuski etc. sa roznice pewne regionalne drobne oczywiscie w wymowie, w slownictwie( pavement-sidewalk, jumper-sweater) i znaczeniu( pants etc). dotyczy to tez ortografii czyli spellingu( organising,-organizing, theater-theatre etc)
Tutaj znajdziesz sporo na ten temat:
http://esl.about.com/od/britishamerican/
Jesli chodzi o dominacje to trudno mi sie t ak wypowiadac, bo to zalezy kto z kim obcuje:Anglicy mowia z brytyjskim akcentem, Amerykanie z amerykanskim, a obcokrajowcy mocuja sie z wlasnym ciagnac w kierunku czegos tam w zaleznosci od tego kto ich uczyl gdzie przebywaja.
Co do mnie to coz... Najpierw rok pracowalam w Szwecji, potem Mieszkalam 6 lat w Londynie, tutaj studiowalam,moj maz jest Anglikiem ale mieszkal przez 20 lat w Berkeley,nastepne 5 w USA w Kalifornii gdzie tez studiowalam. W Londynie jestem od stycznia znowu i tu pracuje....narazie:)) Wiec wiec... jestem otwarta na wszelkie akcenty. Moj akcent to zapewnie w wymowie ma slowianskie nalecialosci, brytyjskie i niewatpliwie tez amerykanskie. Ot mowia mi ehehehehe niezla ta mieszanka. Nigdy nie wiedza skad jestem.
Mowia ze brytyjczyczy mowia w sposob bardziej wyszukany bo amerykanska wersja to jezyk komunikacji, szybkiego minimum.
Ja jednak uwazam ze wszystko zalezy od tego KTO MOWI po angielsku:))
Tak naprawde to nie ma co sie wielce zmagac od poczatku nauki z jakas okreslona forma akcentu ale skupic sie na tym aby w OGOLE MOWIC. AKcent przychodzi z czasem i jest swiadectwem tego w jakim otoczeniu przebywasz. I tak tez w Polsce tez slychac kto skad pochodzi i na ile jest
oczytany tylko po bogactwie slownictwa i gramatyce,tudziez... kulturze wypowiedzi....
Co do latwosci?? eee tam, akcent nie jest problemem, kazdy jakis ma. Problemem jest wlasciwa intonacja i wlasciwa wymowa low aby byc zrozumianym.