najgorzej to prowadzić zajęcia dla dzieci znajomych jakis cioci i tp,
ciocia prosi twoja matkę, matka prosi ciebie,
a potem się okazuje, że ma się jeździć za miasto, czeka się na przystanku pks na samochód ze znajomą cioci, która zabiera do dziecka, potem ma się wracać samemu godzinę do miasta, no i pewnego razu zdarzyło mi się, że czekam na panią, czekam i nie przyjechała, zero telefonu, dzwoniłam tam kilka razy, nikt nie podnosił słuchawki, nagrywałam się itp, zero odpowiedzi, za tydzień poszłam na przystanek pks i znów zero kontaktu, 3ci raz to samo, a czwartym razem nie poszłam i telefon do cioci, że ja niesolidna, nie przychodze na umówione spotkanie, potem do mnie propozycja, że mogę sie zrehabilitowac udzielając lekcji za darmo, zrezygnowałam z tego ucznia
i ciocia się obraziła, nawet do matki dzwoniła z pretensjami,
z rodzinką to najlepiej się wychodzi na zdjęciu.
ale miałam też uczniów których odwiedzałam w domu, np wysyłali maila jak prawie stałam w dzwiach, że dziś nie chcą lekcji, albo wysyłali smsa, że nie maja czasu, a za 2 minuty miały się zaczynać zajęcia, a raz to przychodzę do studenta, a tam jego rodzinka zaskoczona, i że syn nieobecny, bo własnie wyjechał i nie wiadomo kiedy będzie. albo też dzieci odwołujące korki dzwoniące w momencie rozpoczęcia zajęć, a potem się okazywało, że rodzice nie wiedzieli o tym.
takich powyższych skreślam po takich incydentach, nie ma sensu tracić czasu.
co do przyjmowania osób u siebie, to koleżanka miała incydent, że pani przyszła na lekcję, potem chciała do toalety, a potem współlokatorka kolezanki zauważyła w łazience brak perfum, zapłakana przyleciała powiedzieć, patrzy a pani ta, przypadkowo miała otwartą torebkę i tam koleżanka zobaczyła błyszcząca nakrętke tych perfum, bo to duża butla była, 150 ml, sama jej te perfumy kupiłam na urodziny, koleżanka wyciągnęła znienacka te perfumy z tej torebki za korek i patrzy a to jej perfumy!
Awanturka się wyzwiązała, pani twierdziła, że to jej, ale ja na dole butelki wygrawerowałam inicjały koleżanki i pani zaraz zbierała się do wyjścia, niby, że się spieszy nagle, no i koleżanki nie wiedziały, czy wezwac policję, bo korki były udzielane bez rachunku i tym samym bez płacenia podatku.
także takie sytuacje tez są.