Witam wszystkich :)
Angielskiego uczyłem się przez wiele lat szkoły, jednak nigdy nie mogłem się do niego przekonać - może też z tego względu, że nie miałem odpowiedniej motywacji. W chwili obecnej w związku z pewnymi kwestiami zależy mi na przygotowaniu się do zdania certyfikatu TOEIC na poziom B2.
Tydzień temu zacząłem naukę przy pomocy jednej z aplikacji (English Proficiency Test - chociaż akurat widziałem w różnych aplikacjach i Internecie podobny zestaw pytań, więc może pochodzą one z jakiejś ogólnej "bazy") w której znajduje się 1000 pytań przygotowujących do zdobycia tego certyfikatu. Codziennie przerabiam jeden test złożony z 10 pytań - tłumaczę zdania, wypisuję słówka i staram się je zapamiętać. Widzę, że kolejne testy są ułożone jakoś działami, dziedzinami życia.
Zastanawiam się na ile to będzie pomocne przy zdawaniu TOEIC? Wiem, że jest to bardziej certyfikat "firmowy", a więc są tam właśnie takie życiowe zagadnienia jakie widzę w tych pytaniach.
Czy myślicie, że opanowanie tego materiału (które na pewno zajmie miesiące czasu) pozwoli zdać certyfikat TOEIC na 7[tel]punktów? Oczywiście wiem, że jest również część ze słuchania i z tym również pragnę się zapoznać, jednak tam na pewno opierają się na tych samych kwestiach co w części reading - bardziej chodzi mi o to czy zasób słów z tego zestawu 1000 pytań waszym zdaniem wystarczy na zdanie tego certyfikatu na wyżej wspomnianym poziomie? Z każdego testu wychodzi mi po kilkadziesiąt słówek (część całkiem nowych, część zapomniana do "odświeżenia), więc uzbiera się pewnie pula kilku tysięcy słówek.
Czekam na opinie. Miło by również było usłyszeć zdanie osób, które zdawały ten egzamin i czy ich zdaniem te 1000 pytań przygotowujących (dostępnych zarówno w kilku aplikacjach jak i na różnych stronach internetowych) pokrywa się materiałowo z zakresem egzaminu?
Pozdrawiam.
PS> Jeżeli temat dodałem do złej kategorii to proszę o jego przeniesienie :)