Czesc,
czytalem duzo na temat kursow jezykowych w Londynie. Wczesniej mieszkalem dlugo w Walii ale teraz przenosze sie okolo 50 km kolo centrum Londynu, lecz nie o tym chcialem mowic. Chodzi mi glownie o kursy jezykowe bo naprawde czuje wewnetrzna potrzebe wzniesienia sie troche wyzej. Mam jednak pewne obawy.
Fakt faktem wszyscy porozumiewaja sie tylko po angielsku wiec napewno jesli sie chce mozna wyniesc z takich lekcji wiele.
Jest tylko jeden problem ze mna... bo jestem troche niesmialy, mam wewnetrzne opory przed takimi lekcjami. Mam jakas blokade kiedy mam sie odezwac w grupie a juz tym bardziej jak nauczyciel kaze mi opowiedziec cos na glos przy calej grupie ! Wszyscy beda tam na jednakowym poziomie i z podobnymi bledami w wymowie wiec tym sie tak nie martwie. Tylko te wspolne konwersacje, dialogi i pytania ehhh... nie wiem czy sie przelamie. Bardzo chce podszkolic swoj angielski, ale jednoczesnie sie po prostu boje takiego kursu.. Jesli dodam ze mam 20 lat to pewnie wogole wyda sie to Wam smieszne i dziwne ale tak to juz jest. Czy ktos moze mi powiedziec cos wiecej jak takie krsy wygladaja albo moze niepotrzebnie sie martwie ?