Jak i czy sie uczyć??

Temat przeniesiony do archwium.
Witam wszystkich

Mam do Was mianowicie takie pytanie: czy można sie uczyć np ze słownika (tego 5[tel]haseł oxford'u) i czy to ma wogóle sens np. wszystkich znaczeń danego słowa. Czy będąc na filologii (bo tam sie wybieram) zdobędę taki zasób słownictwa że niczym sie mnie nie zagnie (zakładając że nic nie zapomnę)...
a i co jeszcze z np. wieloznaczeniowymi phrasal verbs- też uczyć się wszystkich znaczeń czy lepiej w połączeniach...eh
> zdobędę taki zasób słownictwa że niczym sie mnie nie zagnie
>(zakładając że nic nie zapomnę)...

to nie jest możliwe.
nawet w przypadku native speakers.
masz racje, dotyczy to głównie fachowego słownictwa w danej dziedzinie no ale głównie chodzi mi o to czy warto sie uczyć każdego znaczenia wyrazu ze słownika czy lepiej z kolokacjami czy jakoś tak...
Lepiej z kolokacjami oczywiście. W większych słownikach są też przykładowe zdania ze słówkami.
Takie wkuwanie słownika jak leci to chyba jednak trochę nudne, nie sądzisz?
Lepiej weź jakąś książkę współczesną i wypisuj słówka, których nie rozumiesz.
To nie ma sensu. Załóżmy, że będziesz uczyć się tylko pierwszego znaczenia każdego słowa po 100 dziennie, to zajmie Ci ok. 15 lat. Jeśli zechcesz uczyć się po kilka znaczeń, to okres ten wydłuży się do lat 50. Po co Ci będzie na emeryturze taka znajomość słownictwa?

Przeciętny Anglik używa na co dzień 3 - 5 tysięcy słów, zna trochę więcej, powiedzmy 2[tel]tysięcy. Tego też nie zdołasz się nauczyć, nawet na anglistyce.

Jeśli rzeczywiście masz zamiar studiować filologię angielską naucz się na blachę 3-4000 najważniejszych słów (np. z Word Banku Repetytorium Oxfordu albo z listy słów definiujących w wiąkszych słownikach angielsko-angielskich) i czytaj książki i gazety angielskie, po 50 stron (dziennie!) do matury i 100 po maturze. Na studiach trzeba bedzie czytac więcej.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie