Biernie i praktycznie... :)

Temat przeniesiony do archwium.
Hej!
Wcześniej trochę wspominałem o książce Bronisława Kopczyńskiego i Irendy Dobrzyckiej, ale... od nowa...

Tak się zastanawiam, z czego by się tu pouczyć (koniecznie muszę się sam uczyć - nauczyciel odpada :P )...

Kurs Język angielski dla początkujących, Ireny Dobrzyckiej i Bronisława Kopczyńskiego (Wiedza Powszechna), który teraz przerabiam jest bardzo dobry... Jednak można się z niego nauczyć biernej znajomości języka angielskiego (około 2300 słów). Jest jeszcze kurs dla zaawansowanych - niestety bez kaset, ale z bardzo dobrze rozszeżonym materiałem. Po przerobieniu obu książek nie będę miał problemu z czytaniem książek, czasopism... (a przynajmniej tak powinno być).
Jednak kłopot będę miał z płynnym używaniem języka w rozmowie. Wprawdzie przerobienie innego kursu (z dialogami) nie sprawiłoby problemów, ale... Takie kursy przeważnie kończą się na znajomości 25[tel]słów... WIęc mam pytanie - czy ktoś z Was zna jakiś bardzo dobry kurs praktycznego języka dla zaawansowanych?
Jeszcze raz powtarzam - nie chcę się uczyć z nauczycielem, bo nie lubię tego, hehe. :P Jestem raczej samodzielny. :) Mimo, że ostatnio zauważyłem, że to ile wydaję na różne ksiażki, poradniki itp. itd., to dobry kurs językowy na jakimś obozie czy cóś, hehe... ale cóż. :))
Z góry dzięki za pomoc. :))
>Jeszcze raz powtarzam - nie chcę się uczyć z nauczycielem, bo nie
>lubię tego, hehe. :P Jestem raczej samodzielny. :)

noooo, rozmowy to raczej trudno jest się uczyć samodzielnie.
hehe :) Ale dialogów. :-) Zawsze ktoś się znajdzie do rozmowy na żywo. :)
akurat. Mam ten sam problem z rancuskiego. Ciezko znalezc kogos kto pogada........buuuuuuuuuuu
Ja w takiej sytuacji jak jak twoja jednak się zdecydowałam na nauczyciela. Wcześniej dużo słuchałam, opowiadałam sobie, etc. ale w końcu stwierdziłam, że partner do rozmowy i ktoś do korekty błędów jest potrzebny. Więc chodzę na konwersacje i ... od kiedy zaczęłam różnica naprawdę jest ogromna:)))
Oczywiście indywidualne konwersacje, bo do zajęć grupowych to ja też się nie nadaję, bo zwykle za szybko wszystko robię i później trzeba czekać na resztę.
Tylko problem może być ze znalezieniem odpowiedniego nauczyciela - nie tylko dobrego językowo, ale też takiego z którym chce się rozmawiać.
\" [..] bo zwykle za szybko wszystko robię i później trzeba czekać na resztę.\"
No skąd ja to znam. :P:P Hehe. :))
czuc skromnosc jak sie tu wchodzi, bez kitu
Jak pojdziesz na odpowiedni poziom jezyka obcego to Ci sie zwolni tempo.
Jak robisz cos za szybko to nie powod do dumy ale znak ze poziom jest dla Ciebie za niski i nie jest wyzwaniem. Nie ma co sie dowartosciowywac na za niskim poziomie i nie ma co innych w kompleksy wprawiac tylko isc na wyzszy poziom albo i 2 wyzej.
A jesli jestes biegla w j. angielskim to zacznij chinski lub japonski to Cie spowolni az do poziomu skromnosci....
Typowo polska przywara;)) To sprowadzanie innych do poziomu i wymog skromnosci, chociazby falszywej.

Dlaczego nam, POlakom, tak trudno przyznac, ze w czyms jestesmy dobrzy? MOze wlasnie przez takie zyczliwe osoby, ktore automatycznie chca udowodnic, ze tak naprawde nic soba nie reprezentujemy...

Anyway, pozdrawiam,
Kociamama.
Jezeli oceniasz swoj poziom na zaawansowany, to ksiazka FCE conajmniej. Ale cos mi podpowiada intuicja, ze choc moze znasz biernie duzo zwrotow z rozumieniem i uzywaniem jezyka mozesz miec klopot jesli uczysz sie samodzielnie. SUgeruje Ci ogladac duzo TV po angielsku, zaczac od wiadomosci, najpierwe wybierz sobie jedna, nagraj i staraj sie zroumiec, wypisz nowe zwroty i opowiedz sobie na glos z nowymi zwrotami.

Przydatne tez sa stronki w necie typu
http://www.bbc.co.uk/worldservice/learningenglish/newsenglish/witn/index.shtml
szczegolnie do zrozumienia wiadomosci, bo tam ucza takiego zargonu dziennikarskiego (slownictwo do czytania czasopism jak znalazl)

Co do zwyklej rozmowy to proponuje jednak typowy kurs angielskiego, np. English FIle 2. Moze to dla Ciebie za latwe, i nawet jesli wszystko rozumiesz, dialogi powinny byc zautomatyzowane i szybkie. A sluchanie takowych, powtarzanie za kaseta, odgrywanie roli jednej osoby pozwala na wyuczenie sie szybkiego reagowania, bez miedlenia godzinami odpowiedzi na jakies proste pytanie.

Czytaj tez artykuly w necie i opowiadaj je na glos, wyrazaj swoja opinie. Tym sposobem uda Ci sie opanowac zarowno tajniki codziennej rozmowy, jak i pozwoli na udzial w dyskusji.

Pozdrawiam,
powodzenia,
Kociamama.

P.S. Tez jestem samoukiem, i uczylam sie samodzielnie francuskiego, ale nauczyciel od konwersacji moze naprawde pomoc przyspieszyc nauke niz gadanie do siebie.
w kazdym kraju ci powiedza, ze jesli robisz cos za szybko to czas na wyzszy poziom. A z tym, ze ktos jest w czyms dobry to zawsze kwestia wzgledna. Mozna byc dobrym na danym poziomie, ale juz dwa poziomy wyzej bardzo kiepskim. Jak najbardziej pochwalam jesli ktos jest w czyms dobry, ale nie jesli jest na za niskim poziomie, bo to jak mowie kwestia wzgledna. Jednemu przychodzi cos szybciej, drugiemu wolniej, a tym drugim najbardziej w zyciu szkodza ich wlasne kompleksy. Kiedys tez bylem poczatkujacy, a w mojej grupie byly pseudo-geniusze, co jak okazalo sie juz uczyly sie od dluzszego czasu. WON na wyzszy poziom! I nie chodzi tutaj o falszywa skromnosc, ale falszywe dowartosciowywanie sie na za niskim poziomie i wprowadzanie w kompleksy tych wokol. Licza sie nie pozory i nasze popisywanie sie wsrod maluczkich, ale dobro nauki jezyka, a do tego trzeba troche trudnosci i odpowienio wymagajacego dla nas poziomu. Zreszta czlowiek reprezentuje swoja postawa jak najwiecej a nie tym czy mu cos szybko czy wolno przychodzi. Dla mnie taka osoba na za niskim poziomie nie reprezentuje geniusza, ale zastanawiam sie: nie ma wyzszej klasy? Lubi sie dowartosciowywac naszym kosztem?? Uwielbia nauczyciela? Inne godziny jemu nie pasuja?
NIe zgodze sie z Toba niestety.

Sa ludzie, ktorzy lapia niektore rzeczy szybciej, albo chca sie uczyc bardziej intensywnie. I tez moga zaczynac od zera, ale wlasnie przyswajac wiedze szyciej lub /i wykazywac wieksza pracowitosc niz inni w grupie.

Dlatego wlasnie wola sie uczyc samodzielnie, lub z prywatnym nauczycielem. I nie ma tu nic do rzeczy dowatosciowywanie sie kosztem innych. To absurd! Przeciez za nauke jesyka sie placi grube pieniadze, i nie znam wiele osob, (zadnej?) ktore sa gotowe poprawic sobie humor i samopoczucie za min 200 zl/miesiac.

Przecieram oczy ze zdumienia dla takich argumentow,
KOciamama.
Mam dosc spore doswiadczenie z uczeniem sie i roznych jezykow jak i nauczaniem. Spotkalam \"przypadki\" dowartosciowujace sie cudzym kosztem i zawsze jako nauczyciel doradzalem grzecznie szybko uczacemu sie studentowi przeniesienie sie w pewnym momencie na wyzszy poziom. Czesto wracali do nizszej klasy, bo tam byli na szarym koncu ( na poczatku), a oni chcieli byc zawsze na przodzie!!!Spotykalem tez przypadki ktore robily testy w domu wczesniej i udawaly w klasie ze sa genialne( prawda pokazywala sie na egzaminach), denerwujac przy tym reszte klasy, zniechecajac ich do nauki innych, ktorym wydawalo sie ze sa tepe.:)
( Prosze tutaj tego nie wziac osobiscie do siebie, bo nie jest moja intencja mowienie o Pani, bo Pani w ogole nie znam, ale mowie ogolnie o zagadnieniu zdolnosci i poziomow!)
Nowy material to nowy material i w pewnym momencie jest dla kazdego NOWY, bo pierwszy raz sie go widzi. Oczywiscie, ze sa osoby ktore sa zdolniejsze ktore szybciej zapamietaja inne wolniej. W mojej karierze widzialem wiele osob zdolnych i tych mniej zdolnych. Najszybciej zaawansowani w jezyku nie byli najczesciej ci zdolni, ale ci co potrafili byc regularni w przchodzeniu do klasy i konsekwentni w postanowieniu. Dlatego tez jak teraz widze niezbyt zdolnego studenta, to nie zakladam, ze nie nauczy sie angielskiego albo szybko uczaca sie \"Ania\" bedzie lepsza. Wszystko zalezy od determinacji :)
Jedni ucza sie intensywniej drudzy mniej , ale nie sadzisz, ze jesli wszytko robi sie szybko i wszystko latwe to czas zmienic poziom???
Jesli komus cos latwo przychodzi i placi grube pieniadze to TYM BARDZIEJ powinien isc na wyzszy poziom, aby miec \" challenge\"!
A ja przecieram oczy ze zdumienia, kiedy zdolna osoba pozostaje na za niskim poziomie.
Polecam Ci kursy Dr Krzyżanowskiego

\"First Steps in English\" (12 kaset 80-minutowych i \"The Next Steps to English\" (6 kastet 80 minutowych). Pisałem o nich w innym miejscu.

Niestety każdy kurs ogranicza się do2-3 tysięcy słów, pozostałe 60 tysięcy trzeba uczyć się samemu, korzystając z książek, audycji radiowych i filmów.

Leon Leszek Szkutnik powiedział kiedyś, ze trzeba przeczytać 200 powieści angielskich, by opanować ten język.
>Jedni ucza sie intensywniej drudzy mniej , ale nie sadzisz, ze jesli wszytko >robi sie szybko i wszystko latwe to czas zmienic poziom???

Widzisz problem jest z taką osobą np. jak ja - zaczynałam niemiecki (naprawdę zaczynałam) po dwóch miesiącach wszystko było łatwe i przychodziło szybko i ... no właśnie co dalej? Jak się przenieść na wyższy poziom jeśli się niewiele umie?

>Jesli komus cos latwo przychodzi i placi grube pieniadze to TYM BARDZIEJ >powinien isc na wyzszy poziom, aby miec \" challenge\"!

Challenge? Hehehe.. czasami mam ich aż za dużo. NIGDY nie decyduję się na grupę, która jest słabsza. Kiedyś dawno dawno temu byłam w grupie, w której byłam najlepsza z angielskiego - to dopiero była nuuuuda. To był jeden jedyny raz.
Z drugiej strony pamiętam, że na francuskim byłam w grupie, która była dużo lepsza ode mnie - to wcale nie była żadna challenge, to była porażka. Co z tego , żę ja się uczyłam, skoro oni też się uczyli, a że byli bardzo zdolni to......

Wiesz, to Kociamama ma rację. Naprawdę są osoby, które robią wszystko szybciej. Ja jestem taką osobą, ale to wcale nie znaczy że ja jestem na wyższym poziomie - po prostu: z egzaminów zawsze wychodziłam duuużo przed końcem, czytam szybko, ćwiczenia robię szybko - bo albo umiem i wtedy to żaden problem, albo nie... i od razu wiem że na nic zastanawianie się, bo po prostu nie wiem.

Dla takich osób zajęcia indywidualne są jedynym wyjściem.
No ale do konca nie rozumiem jak to jest w tym przypadku jaki opisujesz, ze szybciej cos robisz, a nie jestes jeszcze gotowa aby pojsc na wyzszy poziom. hmmmmmm... Jesli wszystko lub prawie wszystko dobrze, to czas na wyzszy poziom! :)
Jezeli szybko a z bledami, to byc moze lepiej przeczytac to wszystko jeszcze raz, sprawdzic w slowniku jak mozna, wykorzystac czas do odnalezienia ukrytych bledow....

No ale jesli reprezentujesz psychologiczny typ sprintera, i zawsze jestes szybki Bill niezaleznie od tego czy dlatego ze umiesz, czy tez po prostu nie umiesz lecz nie chcesz czytac kolejny raz tego samego, to tak, zdecydowanie indywidualne lekcje sa dla takich osob najlepszym i chyba jedynym rozwiazaniem, chyba ze sie trafi na drugiego takiego samego strusia pedziwiatra. :)
>No ale do konca nie rozumiem jak to jest w tym przypadku jaki
>opisujesz, ze szybciej cos robisz, a nie jestes jeszcze gotowa aby
>pojsc na wyzszy poziom. hmmmmmm...

To już trochę odległa sytuacja, bo dawno zmieniłam to na zajęcia prywatne, ale... było tak:
Język niemiecki dla początkujących. No to wprowadzane było to co się wprowadza początkującym. Akurat w niemieckim nie ma problemów z wymową, a że wszystko jest dosyć logiczne - hm... dla mnie było, bo dla większości grupy niestety nie. No więc zaczęłam się nudzić na zajęciach. Do wyższej grupy raczej trudno było przejść, bo ja znałam naprawdę tylko podstawy.... w końcu nie po to się zapisywałam na kurs, żeby sobie coś nadrabiać w domu. No a teraz lekcje prywatne - zupełnie inna bajka - w końcu wiem, że nie marnuję swojego czasu:)))) - wykorzystana każda minuta.

Sprinter? Nie powiedziałabym. Ale siedzenie, nad kartką papieru do końca egzaminu gdy się czegoś nie wie to dla mnie głupota.
Niemiecki jest jezykiem fonetycznym ( poza -ei i-e -sch -sh i kilku innych acz regularnych,) wiec faktycznie jest to prosty jezyk w wymowie dla Polaka przynajmniej.
Ale zawsze tak jest w grupie ze jeden jakies slowo zna, drugi nie, albo jeden wie jak sie wymawia, drugi nie. Na tym polegaja lekcje grupowe. Jesli kogos to denerwuje i nudzi to typ indywidualisty i polecam lekcje indywidualne:)
Tylko jak jeden wyrazne odstaje caly czas to znaczy, ze czas na zmiane poziomu:) albo.......... specjalne lekcje dla indywidualisty.
Temat przeniesiony do archwium.