mieszanie języków i zapominanie polskich słów

Temat przeniesiony do archwium.
Witam, próbowałam znaleść podobny temat w wyszukiwarce jednak nic konkretnego nie znalazłam. Pytanie kieruje do osób intensywnie uczących się jednego lub paru języków obcych równoczesnie. Otóz zdarza mi się wtrącać mówiąc jednym językiem słówka z innego - rzadko ale jednak. najczęsciej problem mam z najprostszymi słowami np mówie po niemiecku i chce powiedzieć "Ale" a w myśli jedyne słówko jakie przychodzi mi do głowy to BUT. Albo mowiac po angielsku raz wymsknęło mi się ODER zamiast OR. macie tak czasami? Czy jest na to jakas rada?

Jeszcze większy problem mam z tłumaczeniem słów na polski. Nieraz chce komuś wyjaśnic jakies podstawowe słówko i brakuje mi słowa po polsku. Bo prostu te słowo po angielsku jest dla mnie tak oczywiste że nie przypisuje mu polskiego odpowiednika. W takich wypadkach najczestsze rady to czytać po polsku i tak dalej, ale ja czytam i nie mam problemów z wypowiadaniem sie po polsku. Więc jesli ktos ma podobnie to napiszcie jak sobie z tym radzicie. Aż się zastanawiam czy nie wrócić do słowników angielsko-polskich teraz gdy osiągnęłam płynność w angielskim.

Najczęsciej tłumacze moim uczniom słówka po angielsku, a kiedy przychodzi do polskiego odpowiednika mam problem a nie chce aby tak było, zwłaszcza że chciałabym kiedyś zacząć tłumaczyć. Jak można to ćwiczyć. A przy okazji własnie może ktoś ma rady jak zacząć ćwiczyć w domu tłumaczenia, dziękuje za wszelkie sugestie, rady i odpowiedzi. Pozdrawiam
O, znalazłam bratnią duszę :)
Ja mam podobnie, nie potrafię tłumaczyć z ang na polski, bo nie znam polskich odpowiedników (jak się uczyłam angielskiego, to prawie nigdy nie tłumaczyłam słówek i wyrażeń na polski). Siedzę właśnie nad jednym artykułem i najprostsze słówka sprawdzam w słowniku ang-pol. Straszne to jest.
Rozwiązania problemu nie znam, ale też nie szukam, bo mnie akurat umiejętność tłumaczenia z ang-pol nie jest potrzebna. Może w google są jakieś profesjonalne artykuły o code-switching?

A Twoi uczniowie niech sobie polskie odpowiedniki znajdują sami. Ty im wytłumacz słówka po angielsku, a potem niech sobie sami pracują ze słownikiem.

A w drugą stronę też masz problemy? Mnie z pol-ang dużo łatwiej tłumaczyć i słownika za bardzo nie potrzebuje.

Co do innych języków, to nauczyłam się hiszpańskiego, gdy już znałam angielski bardzo dobrze i angielski mi w ogóle nie przeszkadzał i nigdy mi się te dwa języki nie mieszały.

Teraz zaczynam naukę francuskiego i ciekawa jestem czy mi się będzie mieszał z hiszpańskim.
Z polskiego na angielski nie mam problemów:) Ja też nigdy nie tłumaczyłam słówek na polski, angielskiego uczyłam się własną metodą całych zdań i wszystko tylko i wylacznie po angielsku. Tyle że studiuje i jednak mam te marzenie zostać tłumaczem, więc mnie to nieco niepokoi;) Pół biedy tłumaczenie pisemne gdzie w końcu sobie przypomne lub sprawdze, gorzej tłumaczenie ustne gdzie ostatnio na egzaminie zacięłam się przy słowie ACTION. Też się uczę hiszpańskiego jestem początkująca i w czasie gdy przysiadłam nad nim zdarzyło mi się chcieć wtrącic "pero" w czasie zastanawiania się (po niemiecku;P). Zobaczymy jak będzie dalej:)

Dziekuje za wszelkie linki. Zabieram się do czytania. Pozdrawiam
Nie martw się na zapas Ewa.
Francuski raczej się z hiszpańskim nie miesza,prędzej hiszpański z włoskim albo portugalskim.O takich przypadkach słyszałam.
A znajomość hiszpańskiej leksyki pomoże przy uczeniu się nowych słówek po francusku.
A jak interesuje was temat to radzę raczej szukać language interference/
language interference during switching between languages.
Dużo jest na ten temat, trzeba szukać badań bilingualizmu i foreign langugage acqusition/second language acqusition.Stety, niestety to już działka nauk kognitywnych i badań z pogranicza lingwistyki i antropologii.
Dzięki bogu niemal od zawsze dbam o to,żeby nie mieć tego problemu a moje wrodzone predyspozycje do nauki języków bardzo mi w tym pomagają.
Znam to raczej z opowieści innych osób niż własnego doświadczenia.
Mam czasem jedynie problem z tempem przełączania się między różnymi językami ale to to troszkę inna bajka i niezbyt wielki problem bo wymaga bardzo specyficznych warunków pracy.Czyli rozmowy w tym samym czasie z co najmniej 4 różnymi osobami,z każdą w innym języku.
Typową interferencję znam jedynie z obserwacji moich uczniów i z opracowań naukowych właśnie.
A recepta jest jedna-w miarę równomierna, codzienna ekspozycja na wszystkie języki jakimi chcemy swobodnie władać i trenowanie skracania czasu reakcji mózgu na bodziec.
Tu można używać różnych metod.Ja uprawiam sporty ekstremalne bo wymagają szybkich,dobrze skalkulowanych reakcji.Robię krzyżówki,dużo czytam.
Stosuję zasadę 15 minut-czyli używać każdego języka, którego znam przynajmniej 15 minut dziennie,codziennie.
Czytam tą samą książkę w kilku językach obcych (takie hobby), wielojęzyczne magazyny, używam wielojęzycznych słowników.Tłumacząc dla siebie jakiś tekst sprawdzam to samo słówko w kilku językach.
U mnie to działa.Ale ja nie jestem typową osobą jednojęzyczną.Od małego, jeszcze zanim opanowałam polski przebywałam w wielojęzycznym otoczeniu,spontanicznie uczyłam się komunikować z każdą osobą chociaż w kilku słowach w jej rodzimym języku więc trudno mi powiedzieć czy mam efekty bo nad tym pracuję czy dlatego,że mój mózg już tak się ukształtował,że sam radzi sobie jakoś z tym problemem.
>Francuski raczej się z hiszpańskim nie miesza,

no niestety, potrafi się mieszać oj potrafi....

Kiedyś dawno kiedy musiałam się uczyć angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego w tym samym czasie kompletnie nie rozumiałam czemu ludzie mówią o mieszaniu się języków, no bo przecież jak można to mieszać.
Potem uczyłam się rok hiszpańskiego - i wszystko było ok. Po roku niestety przestałam.
Potem zaczęłam się uczyć francuskiego - i okazało się, że podstawowa znajomość hiszpańskiego bardzo ale to bardzo w tym pomaga. Po kilku latach miałam przerwę.

A w ubiegłym roku MUSIAŁAM wrócić do tych dwóch języków - hiszpańskiego i francuskiego.
Kiedy wróciłam do hiszpańskiego ciągle mi się układały w głowie zdania francuskie, po dosyć intensywnej pracy przez pół rok zrobiłam duże postępy w hiszpańskim, ale był to też czas kiedy musiałam wrócić do francuskiego, w którym nagle nie byłam wstanie ułożyć normalnie zdania, bez wtrącania hiszpańskich słowek.

Francuskiego już się miałam nie uczyć, ale po moich tegorocznych podróżach widzę, że nie mogę go rzucić jeśli chciałabym jeszcze parę krajów odwiedzić.
Tak więc w tym roku czeka mnie nauka i hiszpańskiego i francuskiego i.....szczerze mówiąc trochę się tego boję.
>Tak więc w tym roku czeka mnie nauka i hiszpańskiego i francuskiego
>i.....szczerze mówiąc trochę się tego boję.
Nie bój się.Po prostu musisz uczyć się obu języków równie intensywnie równolegle.
Moja koleżanka miała problem z nakładaniem się włoskiego i hiszpańskiego.
Rozwiązała go w następujący sposób: ucząc się nowych słówek hiszpańskich od razu pisała obok ich włoskie odpowiedniki i dodatkowo czytała sporo o false friends między tymi dwoma językami.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie