Witajcie!
Sami dobrze wiecie jak to w życiu bywa z nauką języka… na początku pełni zapału uczymy się przez kilka tygodni, a potem zaczyna się jednym słowem olewanie danego przedmiotu. Uczyłem się… przestałem… można powiedzieć zaczęła się wegetacja na ściągach i tak jakoś przebrnąłem przez kilka lat nauki. Dopiero teraz, kiedy pomyślę, że w maju matura zaczynam dochodzić do wniosku jaki to głupi byłem olewając sobie język angielski. No ale trudno, co się stało to się nie odstanie… teraz pełen zapału wracam do nauki, nie tylko dla tego, że trzeba zdać maturę, ale moja pasja życiowa wymaga języka angielskiego ( lotnictwo ). Rozmawiałem z wieloma osobami, które umieją język bardzo dobrze i od większości usłyszałem, że nie mam sobie zawracać głowy gramatyką, radzą aby uczyć się gotowych zwrotów i po prostu wiedzieć, że TAK MAM MÓWIĆ A NIE INACZEJ. Co wy na to ? Może doradzicie mi od czego mam zacząć…? Obłowiłem się w książki, płyty itp., ale teraz nie wiem czego się uczyć… jak myślicie ? dzięki za pomoc :)