\"Nie ważne co chcesz, zastanów się czy dasz radę\"
amused.to.death.
\"Piekło jest pełne dobrych zamiarów i chęci.\"
George Herbert (1593 - 1633).
\"Plany to tylko dobre chęci, chyba że natychmiast przekształcają się w ciężką pracę.\"
Peter F. Drucker (1909 - ).
...
Tak, same chęci nie wystarczą, ponieważ ma ich człowiek zbyt wiele, aby coś z tego wyszło. Poza tym chęci są bardzo zmienne. Wygląda to tak: \"Chcę się nauczyć dwóch języków, nie, albo trzech, chcę tego, tamtego, owego, a w końcu osiąga się tak naprawdę niewiele\", a efekt jest taki: \"natrafiam na ludzi, którzy zaczynają się uczyć angielskiego, idzie im raczej gorzej niz srednio (tak na 3), ale z dumą odpowiadają, a bo ja się jeszcze uczę....\"
Nie chcę tu napisać, że nauka więcej niż jednego obcego języka jest błędem. Wydaje mi się jednak, że idealna jest sytuacja taka , w której całą motywację udaje się skierować na naukę jednego języka, aby jak najszybciej go opanować. Jeśli nie jest to możliwe, bo np. w szkole mamy 2 języki, to przynajmniej ustalić ten piorytetowy.
W związku z motywacją przypomina mi się pewna anegdota o Sokratesie, którą bardzo lubię (i pozwolęją sobie wkleić): Pewien młody człowiek udał się ze swojej wioski w daleką drogę do Aten po radę do Sokratesa. Spotkał go niedaleko miasta, gdzie zadał mu pytanie: \"Mistrzu, co mam zrobić abym stał się mądry\". Na to Sokrates dał mu tylko znak, aby poszedł za nim. Szli tak jakiś czas górską ścieżką, aż doszli do jeziora. Sokrates nie zatrzymując się wszedł do niego aż po szyję, młody człowiek zaskoczony, wszedł za nim. Nagle Sokrates chwycił go za kark i zanurzył jego głowę pod powierzchnię wody. Młody człowiek myśląc, że żartuje nic nie robił, jednak szybko zaczęło mu brakować powietrza i zaczął się wyrywać, lecz mimo, że próbował z całych sił nie mógł tego zrobić, powietrze zaczęło mu się już dostawać do płuc i myślał, że już po nim. W tym momencie Sokrates puścił jego głowę, a młody człowiek łapczywie zaczął chłonąć powietrze, którego tak bardzo mu brakowało. Sokrates widząc to powiedział: \"Jeśli będziesz
pragnął mądrości tak jak tego powietrza, nic cię nie powstrzyma\".
Poliglota Heinrich Schliemann na pewno takie gorące pragnienie posiadał i nauka języków szła mu bardzo szybko. Cały problem w tym, aby przekuć chęci w taką
silną motywację.
A jak jest motywacja, to jakość jest dobra i ilość odpowiednia. :)
--------------------------------------------------
\"Swoją drogą, ktoś wie może, od czego zależy, czy języki nam się mylą, czy nie? Albo ma jakąś metodę na to?\"
Tawananna
Jak ktoś się uczy jednego języka obcego, to nie ma takich problemów. :)
Może ta anegdotka będzie pomocna:
\"Jeden z ulubionych uczniów wybitnego uczonego Agssiz\'a, poprosił go kiedyś o dalszą naukę w sztuce obserwacji. Agassiz dał mu naczynie z rybą i kazał mu dobrze ją studiować a następnie zdać sprawę z tego, co zaobserwował. Uczeń znał już ten gatunek ryb i dziwił się, że profesor dał mu takie łatwe zadanie. Obserwował więc rybę, ale nie znalazł w niej nic interesującego. Nie mógł jednak znaleźć profesora i musiał ku swojemu rozdrażnieniu siedzieć nad nią kilka godzin, nudząc się strasznie. W końcu dla rozrywki wyjął rybę z naczynia i zaczął ją
odrysowywać. To było dość łatwe dopóki nie przeszedł do szczegółów. I tu zrobił ciekawe odkrycie, ryba nie ma powiek, a oprócz tego zauważył parę nieznanych sobie szczegółów. Po powrocie, Agassiz rozczarował się, widząc, że uczeń tak mało w rybie odkrył i kazał mu jeszcze kilka godzin się nią zajmować. Uczeń, widząc, że nie może tego uniknąć, wziął się poważnie do roboty z ołówkiem w ręku, w myśl zdania Agasizz\'a \"ołówek jest najlepszym pomocnikiem oczu\". Zaczął odnajdywać w owej rybie coraz więcej ciekawych szczegółów i cały zagłębił się w pracę. Profesor powracał od czasu do czasu i wysłuchiwał coraz to nowych odkryć ucznia lecz nie mówił nic lub bardzo mało.
Przetrzymał go nad rybą całe 3 dni, a uczeń dziwił się, jak można było tak mało widzieć tam, gdzie tak wiele było do zobaczenia.
Po wielu latach zdobył on sobie sławne imię i zwykł opowiadać tę historię z uwagą, że owa lekcja z rybą nauczyła go zagłębiania się w szczegóły we wszystkich jego późniejszych studiach, i że zdobyte wówczas doświadczenie miało dla niego nieocenioną wartość\". Ufff! Wprowadzone! (:
Jakby profesor po pierwszej obserwacji ucznia przyniósł podobną rybę, uczeń miałby kłopot z odróżnieniem jednej od drugiej. Wniosek jest taki: Jeśli jakieś rzeczy są podobne, tak, że mylą się tobie ze sobą, zacznij studiować szczegóły, bo to właśnie nimi się różnią. Jeśli coś dogłębnie przestudiujesz, tak że wręcz wryjesz sobie szczegóły w pamięć to materiał staje się wyraźny i nie myli się z innym podobnym. Twoje podejście jest właściwe i stąd pozytywny rezultat. :)