Na kierunkach jezykowych jest odrebny przedmiot: fonetyka i na tych zajeciach cwiczy sie wymowe. MOge opisac jak to mniej wiecej wyglada.
Zazwyczaj do dyspozycji jest laboratorium, czyli sluchawki jak pilota z mikrofonkiem. Nasze lekcje wygladaly tak, ze sluchalismy fragmentu kasety kilkakrotnie (3 razy), potem powtarzalismy po fragmencie slyszac sie w sluchawkach, i znowu powtarzalismy to kilkarkotnie, poczym czytalismy na glos. PIerwsze sluchania bez transkrypcji, kolejne sluchania z powtarzaniem bez transktrypcji, potem z trancksrypcja.
Robilismy tez cwiczenia z mowieniem do lusterek, zeby pilnowac dobrego ukladu ust.
GEneralnie mozesz w ten sposob uczyc sie w domu i/lub z nauczycielem. Tzn. najpierw sluchac fragmentu nagrania, potem sluchac i starac sie powtarzac bez transkrypcji (zeby transkrypcja nie narzucala zych nawykow i czytania jak ci sie wydaje), w koncu porownac wymowe z transkrypcja.
NIestety ta metoda nie na wszystkich dziala... NIestety nie wszyscy po skonczeniu filologii maja super wymowe. Trzeba spelnic 2 warunki: slyszec roznice i naprawde chciec sie nauczyc. Jezeli nie masz dobrego sluchu warto uczyc sie z nauczycielem, bo ten moze pokazac Ci jak ukladac odpowiednio usta, a Ty mozesz wycwiczyc dane dzwieki obserwujac sie w lusterku.
Zycze powodzenia,
pozdrawiam,
KOciamama.