jakiej wymowy sie uczyc? bryt czy ameryk?

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 172
>I'm way
>too smart for my neighbourhood. Need to dumb myself down a bit.

Jesteś pewna? :D

To chyba kazik śpiewał :"debil nie wie, że jest debil a mądry to wie" :D
Watch out Ewa, he's pulling out all the stops with his "book learning"
Czy tylko
>projektujesz na mnie własne niechciane cechy osobowości :D

Huh? Oh no no. Wszystkie moje cechy są bardzo chciane i jeszcze bardziej kochane. I'm God's gift to mankind.
>Huh? Oh no no. Wszystkie moje cechy są bardzo chciane i jeszcze
>bardziej kochane. I'm God's gift to mankind.

eee to lipa myślałem że tu sami swoi , same fat redneki, a tu proszę jakaś kochana i chciana się znalazła :D Wypadasz z gry :D
I keep leaving little clues (orto), but he keeps missing them.
What does the fellow need?
a trail of breadcrumbs?
I think I'll call it a night as well...have to write a letter to my friends at the konsulat
ta ja spadam spac, we dwie nie nadazacie mi odpisywac i nie jestescie nawet w polowie tak smieszne jak bylyscie kiedy atakowalem pakka, z braku argumentow musieliscie przeskoczyc na sarkazm po angielsku co niewiele wam pomoglo :D Temat zaspamowany :D

nie ma pakka nie ma komu dokuczyc bo nikt nie opowiada nam juz historii ze akcent i wymowa to to samo, poprodukujcie sie troche przez noc jutro jak bede mial chwile miedzy porannym treningiem a wieczorna praca to dostarcze wam dalszej rozrywki z przyjemnoscia :D
>angielski jest językiem akcento-rytmicznym. Oznacza to, że rytm wypowiedzi jest rozkładany na wyrazy najsilniej akcentowane.

Ha, ha, ha. Na _wyrazy_ najsilniej akcentowane, powiadasz.


>Przykładem może być zdanie :
Visit me when you are in town.

A w zdaniu
Tell me when you are on television.
native niby wymówi wyraźnie _wyrazy_ tell i television? TE-LE-VI-SION, tak?
Skoro tak się ansz na wymowie (i akcencie), to powinieneś wiedzieć, że nie akcentuje się wyrazów, tylko sylaby w wyrazach. Dlatego stwierdzenie, że 'akcent rozkłada się na sylaby' od początku brzmiało podejrzanie. Jesteś bardzo niedokładny. Poprawnie należy powiedzieć, że w j. polskim rytm zdania zależy od wszystkich sylab we wszystkich wyrazach (to i tak jest pewne uproszczenie), natomiast a wngielskim o rytmie decydują akcentowane sylaby w wyrazach akcentowanych.



>On ma dobrą amerykańską wymowę' i 'on ma dobry amerykański akcent'

>PWN:
akcent:wyróżnienie sylaby w wyrazie lub wyrazu w zdaniu za pomocą nasilenia głosu
wymowa:sposób wymawiania dźwięków lub wyrazów

OK, w takim razie powiedz, czym się różni akcent brytyjski od amerykańskiego? W jaki sposób Brytyjczycy inaczej wyróżniają sylaby w wyrazach od Amerykanów? Podpowiedź: skorzystałeś ze złej definicji. Dlaczego nie zauważyłeś definicji nr 3 w haśle akcent: «charakterystyczny dla kogoś sposób wypowiadania wyrazów»? Może dlatego, że jest ona podejrzanie podobna do definicji słowa 'wymowa', którą sam podałeś?
>Jeżeli się z tym nie zgadzasz to proszę wyjaśnij mi następujące
>rzeczy:
>1. Reklama: McDonald's - I'm loving it

a w PL mamy np. włatcy móch
i co?
>>Jeżeli się z tym nie zgadzasz to proszę wyjaśnij mi następujące
>>rzeczy:
>>1. Reklama: McDonald's - I'm loving it
>
>a w PL mamy np. włatcy móch
>i co?

to nie gramatyka to ortografia, czujesz różnicę?
[wpis usunięty]
>Może jestem ale ty nawet nie wiedziałeś czym się różni brzmienie tych języków.

No patrz, a mnie się wydawało, że wytłumaczyłem, czym to się różni, dokładniej od Ciebie, np. wytłumaczyłem, co prawdopodobnie miałeś na myśli, pisząc 'akcent rozkłada się na sylaby'. Od początku też sygnalizowałem, że nie rozumiem Twojej terminologii: 'sylaborytmiczny', tak? Nigdy nie wpadłbym na to, że przeciwieństwem jest 'akcentorytmiczny'. To z antimoon?
Nie lubię chwalić się w ten sposób, ale muszę powiedzieć: 10 lat uczyłem wymowy brytyjskiej.


> W jaki sposób Brytyjczycy inaczej wyróżniają sylaby w
>wyrazach od Amerykanów?

>no i tu się zastanów, większość wyrazów ma identyczny zapis fonetyczny w amerykańskim i brytyjskim. (tu masz przykład: http://www.antimoon.com/how/pronunc-soundsipa.htm, że większość wyrazów ma identyczną wymowę).

Cóż, bzdura. Choćby dlatego, ze: wszystkie wyrazy z niemym r w wersji brytyjskiej mają w wersji amerykanskiej inną wymowę, wszystkie wyrazy z samogłoską, którą słyszy się w słowie /go' mają w wersji amerykańskiej inną wymowę, itp. itd.


>Więc jeżeli dobierzemy wyrazy, które mają identyczny zapis fonetyczny i złożymy je w zdanie to czy to zdanie będzie identycznie wypowiedziane przez brytyjczyka i amerykanina?

To teraz mówisz o wymowie tak? A przedtem mówiłeś o akcencie.

'I'm loving it'
Wiesz, czym się różni "I love it' od "I love you"? I co, chcesz powiedzieć, że za 20 lat ludzie bedą mówić 'I'm loving you"? No, może jakiś słabiak będzie w ten sposób przekonywał kobietę, że właśnie stara się jak może i ona powinna coś odczuwać.
Piszesz, że gramatyka mówi inaczej. Są różnwe gramatyki dla różnych poziomów anjomości angielskiego. Jakbyś nie był tak przekonany o słuszności swojej podtawy 'sam przeciwko systemowi', to doczytałbyś się, że użycie love w znaczeniu enjoy nie jest niczym dziwnym, ale Ty wolisz właśnie upajać się swoim buntem. Buntujesz się przeciwko: Polsce (system, w którym się wychowałeś), nauce na kursach, z nauczycielem itp. (system edukacji), gramatyce (system języka) oraz przeciwko każdemu, kto się z Tobą nie zgadza. Jest Ci z tym dobrze, bardzo dobrze.
Wiele Twoich zaxchowań mnie śmieszy, bo ukazują Twoją naiwną wiarę, że 1. Ty masz rację, 2. dokonałeś tylko właściwych wyborów w życiu, 3. istnieje prosta droga do nauki języka i wszyscy profesorowie, którzy uczą inaczje, mylą się. Chciałem Ci powiedzieć, że ja tak Cię odbieram.
Biorąc pod uwagę Twoją agresję i niewzruszone przekonania, to dobrze, że nie pracujesz w zawodzie.
wiem, ale to bez znaczenia.

chodzi o to, że w każdym języku są sytuacje, kiedy coś jest niby niepoprawne, ale funkcjonuje.
>wiem, ale to bez znaczenia.
>
>chodzi o to, że w każdym języku są sytuacje, kiedy coś jest niby
>niepoprawne, ale funkcjonuje.

tak ? to podaj mi co w j. polskim funkcjonuje na masową skalę (używanie przez międzynarodową firmę, lub jakaś duża produkcja TV) i jest niepoprawne gramatycznie (nie ortograficznie). Wątpię czy znajdziesz, a jeżeli znajdziesz naszukasz się bardzo długo, natomiast w angielskim przykłady same się nasuwają.
>>>wiem, ale to bez znaczenia.
czytam i czytam i czytam ten watek i nie moge sie doczytac o co chodzi.
Wroce tylko do tego:
VISIT me when you are in town
Visit ME when you are in town
Visit me WHEN you are in town
Visit me when YOU are in town
Visit me when you are IN TOWN.
Prosze teraz dokladnie wytlumaczyc mi jak powiedziec to zdanie poprawnie, bo jak rozumiem wg Ciebie to ang jest akcentowo-syllabicznym jezykiem. Ja Ci tutaj udowodnilam, albeit skromno, ze nie zawsze, bo niekiedy akcentujemy/przyciskamy na poszczegolne slowa, nie tylko sylaby. Ja tutaj zaznaczylam, wyrazy ktore mozemy akcentowac w zdaniu, i kazde zdanie bedzie odbieranie calkowicie inaczej.
Drugie, jak akcentujemy wyrazy, (bo przeciez one sa syllabicznie akcentowane) to prosze napisac mi wyraznie, gdzie akcent pada w wyrazie 'present'.
podaj lejo co w j. ANGIELSKIM funkcjonuje na masową skalę
>(używanie przez międzynarodową firmę, lub jakaś duża produkcja TV) i
>jest niepoprawne gramatycznie (nie ortograficznie).

I'm loving it jest poprawne gramatycznie.
>>>za to z przyjemnością bym się z tobą spotkał w moim obecnym zawodzie:...

Wpycham sie, jak stara baba do dlugiej kolejki ale...To dopiero zaczelo mnie intersowac, bo bardzo lubie 'gigolos'- ale tylko wtedy kiedy ich umiejetnosci sa na poziomie mojego wymagania.
>No patrz, a mnie się wydawało, że wytłumaczyłem, czym to się różni,
>dokładniej od Ciebie, np. wytłumaczyłem, co prawdopodobnie miałeś na
>myśli, pisząc 'akcent rozkłada się na sylaby'. Od początku też
>sygnalizowałem, że nie rozumiem Twojej terminologii:
>'sylaborytmiczny', tak? Nigdy nie wpadłbym na to, że przeciwieństwem
>jest 'akcentorytmiczny'.

Wydawało ci się. Zwyczajnie pojęć tych nie da się znaleźć w polskim google lub niewiele. Podejrzewam, ze po tylu latach nauki intuicyjnie to wiedziałeś, natomiast określić ani zrozumieć nie potrafiłeś, choć może faktycznie nie byłem mega dokładny w tłumaczeniu tych nazw, niestety nie jestem lingwistą, to co o języku usłyszę po angielsku (nie nie były to pojęcia z antimoon, jakbyś przeczytał to byś wiedział) i jego rytmiczności zapamiętuję w oryginale nie szukając polskich odpowiedników, na skutek czego pisząc na forum moje nazwy nie są często w 100% precyzyjne. Więc skoro taki jesteś mądry czekam na twoje nazyw, masz fragment teekstu:
Linguists have traditionally classified languages into three rhythm classes, namely stress-timed, syllable-timed and mora-timed languages.

Mój nauczyciel właściwie użył innych wyrazów niż te tutaj do klasyfikacji akcentu w zdaniu, ale znaczenie jest to samo. Czekam na twoje lepsze przymiotniki.

>Choćby dlatego, ze: wszystkie wyrazy z niemym r w wersji
>brytyjskiej mają w wersji amerykanskiej inną wymowę, wszystkie wyrazy
>z samogłoską, którą słyszy się w słowie /go' mają w wersji
>amerykańskiej inną wymowę, itp. itd.

Itp. itd. i nadal jak popatrzeć na zapisy fonetyczne w słowniku znaczna część podstawowych wyrazów ma identyczny zapis fonetyczny. Patrz link który podałem, w przypadkach ilu dźwięków jest różnica między amer i bryt wymową? No właśnie, ale możemy się zaraz zacząć przerzucać wyjątkami nawet lokalnymi, bo znowu Manchester ma inne r niż reszta UK. itd itp. nie zmienia to faktu.

>To teraz mówisz o wymowie tak? A przedtem mówiłeś o akcencie.

chyba odwrotnie :D już nie przekonujesz mnie, że akcent=wymowa? :D

>Buntujesz się przeciwko:
>Polsce (system, w którym się wychowałeś),

oj nie nie, wyhamuj, buntuję się raczej przeciwko rządzącym tym krajem którzy od lat blokują stawki minimalne za pracę (jesteśmy najtańsi w Europie w tej chwili jak pamiętam), blokują możliwości rozwoju przedsiębiorcą wrzucając coraz nowe podatki, utrudnienia, formalności i dobijając drobnych przedsiębiorców ZUS-em. Generalnie jakbym miał takie możliwość rozwoju w PL jak w UK (państwo ci płaci za to, że się edukujesz, wszelkie kwalifikacje są cenione, nawet te najniższe itp itd) i jakbym miał powiedzmy 50% tej kasy co tu zarabia psycholog to bym z chęcią został ze względu na wielu czynników. Więc podsumowując : Polski rząd chrzani wiele rzeczy i dokopuje obywatelom (każdy jaki do tej pory mieliśmy ) i próbuje schrzanić to co jeszcze jakoś się trzyma (edukacja, służba zdrowia), ale sam kraj jest spoko i ma dużo plusów.



>nauce na kursach, z
>nauczycielem itp. (system edukacji),

a fe :D człowiek rodzi się mądry a potem idzie do szkoły.

> gramatyce (system języka) oraz

sztuczne reguły, nie znam ich a mówię poprawnie, więc po co miałbym komuś mówić, że trzeba je znać

>przeciwko każdemu, kto się z Tobą nie zgadza.

:D Staram się, cieszę się, że w końcu ktoś to dostrzegł :D Lubię jak dyskusja nabiera emocji.... zobacz 120 wpisów ponad :D O ilu tematach na ang.pl można to powiedzieć? wolicie iść rozwiązywać gimnazjalistą prace domowe niż kłócić się ze mną? nikt was nie trzyma, ale z tego tematu zapewne i wy się coś dowiedzieliście i ja, a przynajmniej dokonaliśmy wysiłku umysłowego żeby poszukać argumentów dla swoich poglądów, lub jak to zrobiłeś dodać więcej szczegółowych informacji i detali udowadniając, że ogarnąłeś temat rytmiczności języków a nawet pokazałeś mi mój brak precyzji w określaniu tego. Natomiast z rozwiązywania prac domowych gimnazjalistom i wy niewiele macie i oni.

> Jest Ci z tym dobrze,
>bardzo dobrze.

zdecydowanie :D

>Wiele Twoich zaxchowań mnie śmieszy,

cieszę się z każdego uśmiechu który pojawia się dzięki mnie :D

> bo ukazują Twoją naiwną wiarę, że
>1. Ty masz rację,

i tu byś się zdziwił :D sęk nie jest w tym, że mam rację, sęk jest w tym żeby udowodnić innym, że racji nie mając nawet mając świadomość, że się jej nie ma :D nie wiem czy w pełni to rozumiesz, nie chodzi o to żebym miał rację bo pewnie, rzadko ją mam, chodzi o to żeby wywołać dyskusję an tyle burzliwą, że 10 osób się kłóci (nawet jeżeli żadne z nich nie ma racji) a następne 100 obserwuje, efekt takiej burzy mózgów i często nawet docinek (jestem prick i jeszcze coś tam) jest znacznie ciekawszy w formie niż zwykłego poklepywania się nawzajem po plecach które zwykle dzieje się na tym forum, taki zbiór pamiętnikowców którzy piszą jakby jeden pamiętnik ze swoim 3 x A i nagle ktoś wpada i bazgrze :D Sam oceń czy jest to na korzyść forum czy zmuszanie do myślenia i wyjścia poza pewne normy tu uznane jest korzystne czy nie, bo ja mam to gdzieś, bawi mnie sam proces i jego efekt.

> 2. dokonałeś tylko właściwych wyborów w życiu,

Raczej zaśpiewałbym za Kazikiem " Jak tak można pytam was, tyle lat marnować czas" :D Ale fajnie, że taki wniosek ci się nasunął :D Ja takiego nie mam :D

> 3.
>istnieje prosta droga do nauki języka i wszyscy profesorowie, którzy
>uczą inaczje, mylą się.

Prosta? nieeee. Alternatywna i lepsza tak bym to ujął. Znam kolesia (Szkot) który uczył nauczycieli jak uczyć języka (metodologia nauki języków) a także indywidualnie uczył, zjeździł cały świat (między innymi wiele lat w PL spędził, posługuje się naszym językiem na mój gust jak native, łącznie z akcentem) i powiedział mi jedno, jak mu powiedziałem, ze u mnie w collegu 30% czasu lekcji to gramatyka, 30% mówienie, 30% czytanie a do domu zwykle praca pisemna. Wiesz co mi odpowiedział? Oni robili 90% mówienie. Reszta (gramatyka, pisanie, czytanie) przychodziła sama i mieli niesamowite efekty a ich szkoły językowe są na całym świecie.

> Chciałem Ci powiedzieć, że ja tak Cię
>odbieram.

w 95% odbierasz mnie tak jak chciałbym, żeby mnie ludzie odbierali :D

>Biorąc pod uwagę Twoją agresję i niewzruszone przekonania, to dobrze,
>że nie pracujesz w zawodzie.

Hmmm, więc sugerujesz, ze jak ktoś idzie do psychologa bo ma problem to najlepszy jest taki psycholog który ze wszystkim się zgodzi i przytaknie głową, że dobrze robi ?

Zresztą nauka języków i psychologia to tematy tak odległe, że nie ma co porównywać, zaufaj mi jak robiłem wolontariat nie kłóciłem się z pacjentami :D bo i po co :D kłócenie się ze schizofrenikiem nie ma sensu, zgadzanie się na to że kosmici na nim eksperymentują też nie :D
>czytam i czytam i czytam ten watek i nie moge sie doczytac o co
>chodzi.

ustaw chronologicznie będzie łatwiej

>Prosze teraz dokladnie wytlumaczyc mi jak powiedziec to zdanie
>poprawnie,

każda z podanych przez ciebie opcji jest poprawna, zależnie co się chcę podkreślić w zdaniu (podałem najbardziej mi pasującą do przykładu). Nie zmienia to faktu, że w polskim to i tak będzie zawsze ---- a w ang - _ _ - lub _ _ -- itd itp.

>wg Ciebie to ang jest
>akcentowo-syllabicznym jezykiem.

skończmy już z tymi określeniami po polsku bo i ja się gubię jest stress-timed, ok?

>Ja tutaj zaznaczylam, wyrazy
>ktore mozemy akcentowac w zdaniu, i kazde zdanie bedzie odbieranie
>calkowicie inaczej.

Zgadza się to pokazałem w VISIT me when you are in TOWN. środkowe wyrazy zleją się niemal w jeden i zostaną połknięte niemal. zwykle jeżeli nie chcesz niczego podkreślić akcent w zdaniu wypada na wyrazy które mają najsilniejszy akcent wyrazowy, mam nadzieję, że znowu nie zamotałem tego po polsku.

>to prosze napisac mi wyraznie, gdzie akcent pada w
>wyrazie 'present'.
/ˈprezənt/
:D zakładam, że zaraz zapodasz mi jakąś ciekawostkę i mnie podpuszczasz ale co mi tam :D
>>>>za to z przyjemnością bym się z tobą spotkał w moim
>obecnym zawodzie:...
>
>Wpycham sie, jak stara baba do dlugiej kolejki ale...To dopiero
>zaczelo mnie intersowac, bo bardzo lubie 'gigolos'- ale tylko wtedy
>kiedy ich umiejetnosci sa na poziomie mojego wymagania.

nie trafiłeś w zawód :D dodałem też, że przyjemność będzie raczej jednostronna a w tym zawodzie podejrzewam, że raczej obie strony mają jakąś.
a teraz zbieram się do roboty bo o 20:30 zaczynam, będę koło 2, oczekuję od wszystkich uczestników rozmowy (a szczególnie evy, siuni i pakka) dużo nowych wyzwisk i sarkazmów pod wyciętymi moimi zdaniami z kontekstu :D Mam nadzieję, że się nie zawiodę :D pozdrawiam i do zobaczenia później.
Trochę szkoda czasu na takie dywagacje, lepiej z rodziną go spędzić.
>Trochę szkoda czasu na takie dywagacje, lepiej z rodziną go spędzić.

w sumie masz rację, ale przez tyle lat co jestem na tym forum, rzadko tu wodę mąciłem, raz na kilka lat nie zaszkodzi :D zobacz jak się rozkręciło towarzystwo wczoraj już nawet pricki i rednecki leciały :D
bardzo pana przepraszam ale "redneck" to bylo skierowane do mnie.
Fat, short and stupid...what's a girl to do?
>>what's a girl to do?

drink cheap wine
invite your family to dinner to MacDonald's
watch The Biggest Loser on tv
go for a shopping trip to Wal-Mart
you just described my entire Easter weekend....except for the wine.
Us rednecks drink "bud"
>Trochę szkoda czasu na takie dywagacje, lepiej z rodziną go spędzić.


Spot on! From now on, I won't be feeding this ignorant, narrow minded, self righteous, sanctimonious troll any more.
Hey, wait a sec Pakk, I didn’t have my say yet :)

Lejo, it’s a well-known fact that I’m reckoned to be rather ‘shy and reticent’ about expressing my views openly on this forum but you’re a stellar example of the way in which words can convey absurd and twisted ideas and you curious case is well worth profiling.
I have to admit that you’re the greatest ‘baffled illogician, persecuted in one position, flees into another”. Don’t be offended but my basic diagnosis of your fundamental problem that you must have been terribly brainwashed and your artificial and circuitous way of speaking, is, in fact, an immediate and natural corollary of the former.
While your lengthy posts may represent 'some' true values for early learners in terms of polish lexical density, on a thorough scouring, they’re actually nothing but a trashy and dull discourse, empty chalk-talk, if you like, destitute of sound reasoning whatsoever. They’re too staid and stodgy to read them through for many polish native speakers, let alone those who’re across the pond. Didn’t you know that it’s impolite to continue speaking your mother tongue when you know there are ‘other natives’ who would probably want to participate in conversation either? You make them huffy and bored to death.
In case you have problems to understand the above you can go out and ask just any averagely intelligent ‘limejuicer’ (no offense) to translate it for you.
>Wydawało ci się. Zwyczajnie pojęć tych nie da się znaleźć w polskim google lub niewiele.

Do tego wrócę za chwilę.


>Podejrzewam, ze po tylu latach nauki intuicyjnie to wiedziałeś,

Intuicyjnie? Tego się uczy na studiach. Intuicyjnie to wyczuwam, że przeczytałeś w moim zdaniu 'uczyłem się wymowy' zamiast 'uczyłem wymowy'.

>choć może faktycznie nie byłem mega dokładny w tłumaczeniu tych nazw,

Ach, więc jednak widzisz rysy na swoim posągowym wizerunku: 'nie byłem megadokładny', ale 'dokładny' to już na pewno byłeś, nie?


niestety nie jestem lingwistą, to co o języku usłyszę po angielsku (nie nie były to pojęcia z antimoon, jakbyś przeczytał to byś wiedział) i jego rytmiczności zapamiętuję w oryginale nie szukając polskich odpowiedników, na skutek czego pisząc na forum moje nazwy nie są często w 100% precyzyjne.

No właśnie: czyli sam wymyśliłeś te nazwy i oczekiwałeś, że inni domyslą się, do czego one się odnoszą na podstawie ich brzmienia? Dobre, no i gwarantuje epic win. Wykorzystam w przyszłości :-)


>Mój nauczyciel właściwie użył innych wyrazów niż te tutaj do klasyfikacji akcentu w zdaniu, ale znaczenie jest to samo. Czekam na twoje lepsze przymiotniki.

Nie znam polskich przymiotników, bo uczyłem się o tym po angielsku


>Itp. itd. i nadal jak popatrzeć na zapisy fonetyczne w słowniku znaczna część podstawowych wyrazów ma identyczny zapis fonetyczny. Patrz link który podałem,
w przypadkach ilu dźwięków jest różnica między amer i bryt wymową? No właśnie, ale możemy się zaraz zacząć przerzucać wyjątkami nawet lokalnymi,


Nie, nie chodziło mi o różnice lokalne, chodziło mi mniej więcej o to, czego dotyczą uwagi pod listą: że w AmE nie ma rozróżnienia między krótkim i długim o oraz długim a - no i le słów w angielskim zawiera dźwięki wymawiane przez Brytyjczyków jako długie o, długie a i krótkie o? Że 't' między samogłoskami brzmi inaczej w AmE - ile jest takich wyrazów jak 'duty' albo 'rooted'?


>To teraz mówisz o wymowie tak? A przedtem mówiłeś o akcencie.

chyba odwrotnie :D już nie przekonujesz mnie, że akcent=wymowa? :D

To Tobie się kręci: pytałem, skoro akcent to sposób uwypuklania pewnych sylab w wyrazie - czym to się różni między BrE i AmE?


>Buntujesz się przeciwko:
>Polsce (system, w którym się wychowałeś),

>oj nie nie, wyhamuj, buntuję się raczej przeciwko rządzącym tym krajem

Prof. Miodek? Piszesz, że on rządzi językiem polskim. Po pierwsze, widzę, że nie znasz żadnych angielskich językoznawców i ich wypowiedzi, po drugie, nie dociera do Ciebie, że właśnie ludzie tacy jak prof. Miodek rozszerzają granice normy językowej w j. polskim. No, ale to nie pasuje do Twojej koncepcji Polski wtłoczonej w system i wolnej Anglii.

Piszesz też:
'W Polsce jest system dość sztywny więc nie wiem jak by to wyglądało natomiast angielski ewoluuje niesamowicie szybko i zmienność jest tak duża, że cofnięcie się w czasie o pewien okres (stosunkowo niedługi w stosunku do innych języków) uniemożliwiło by komunikacje.'

A czytałeś jakieś powieści angelskie z XIX w.? Dickens, Jane Austen? Jeśli nie, to poczytaj. Ciekawe, czy będziesz zdziwiony, ile zrozumiałeś.

'z każdego innego języka który napotkali czerpali pełnymi garściami (w Pl jak coś zaczerpniemy od razu jest krzyk, że to zabijanie polskiej mowy)'

No widzisz, jak Ty się pięknie buntujesz przeciwko takim typowo polskim ograniczeniom. Tylko powiedz, dlaczego niepolskie słowa, których używasz (system, ewoluuje, komunikacja), są używane także przez ludzi pokroju prof. Miodka? To, co nazywasz krzykiem z powodu zabijania polskiej mowy, jest protestem przeciwko przenoszeniu całych systemów terminologicznych z ang. do pol. - po co wymyślać polskie nazwy, kiedy można po prostu dodac końcówki do angielskich słow. Musisz zrobić apdejt swojej nołledż. Zakładam się, że gdyby np. angielsky informatycy zaczęli używać terminów japońskich, też by były protesty.
No i jeszcze pisałeś coś o wartości polskiego dyplomu psychologa. Zastanawiam się, kto pracuje na etacie psychologa w firmach rekrutujących pracowników do pracy w wielkich międzynarodowych firmach w tym kraju. Polacy z polskimi dyplomami? Ty wiesz lepiej, powiedz.


>sztuczne reguły, nie znam ich a mówię poprawnie, więc po co miałbym komuś mówić, że trzeba je znać

1. raz coś pisałeś, że gramatykę opracwali naukowcy, żeby ułatwić ludziom opanowanie języka, teraz piszesz 'sztuczne reguły'
2. Nie wiem, jak znasz język, bo nie piszesz po angielsku.


>wolicie iść rozwiązywać gimnazjalistą prace domowe

Nie rozwiązujemy, sprawdzamy. O właśnie - pokaż, jak dobrze znasz angielski, sprawdzając kilka takich zadań domowych. Nie musi być gramatyka, sprawdź wypracowania.


>ale z tego tematu zapewne i wy się coś dowiedzieliście

Ja się z działki fonetycznej niczego nie dowiedziałem, poza tym, że stworzyłeś własną terminologię i przepytujesz innych z jej znajomości.


i tu byś się zdziwił :D sęk nie jest w tym, że mam rację, sęk jest w tym żeby udowodnić innym, że racji nie mając nawet mając świadomość, że się jej nie ma :D nie wiem czy w pełni to rozumiesz, nie chodzi o to żebym miał rację bo pewnie, rzadko ją mam, chodzi o to żeby wywołać dyskusję an tyle burzliwą, że 10 osób się kłóci

I Ty to osiągasz, powtarzając kilka tych samych odkrywczych stwierdzeń? Wiesz przy tym, że nie masz racji? Chodzi Ci o to, żeby ludzie się kłócili. To nie jest mój pomysł na dobrą zabawę.


> niż zwykłego poklepywania się nawzajem po plecach które zwykle dzieje się na tym forum,

Krótko mówiąc, lubisz się kłócić.


>Sam oceń czy jest to na korzyść forum czy zmuszanie do myślenia

Zbijanie Twoich argumentów na razie nie zmusiło mnie do większego wysiłku intelektualnego.

>bo ja mam to gdzieś, bawi mnie sam proces i jego efekt.

A szkoda, bo miałem nadziaję, że jesteś poważnym rozmówca. Skoro nie, to nie będę wdawał się z Tobą w rozmowy, nie warto tracić czasu na przekonywanie kogoś, kto wie, że nie ma racji, ale lubi się kłócić.



>i powiedział mi jedno, jak mu powiedziałem, ze u mnie w collegu 30% czasu lekcji to gramatyka, 30% mówienie, 30% czytanie a do domu zwykle praca pisemna. Wiesz co mi odpowiedział? Oni robili 90% mówienie. Reszta (gramatyka, pisanie, czytanie) przychodziła sama i mieli niesamowite efekty a ich szkoły językowe są na całym świecie.

On reklamował sowją skzołę. Widze, że łapiesz się na takie zagrania jak 'jedyna metoda', 'najlepsze efekty'.




>Hmmm, więc sugerujesz, ze jak ktoś idzie do psychologa bo ma problem to najlepszy jest taki psycholog który ze wszystkim się zgodzi i przytaknie głową, że dobrze robi ?

Nie, jak się idzie do psychologa, to się oczekuje, że psycholog nie będzie agresywny i że będzie myślał elastycznie, a nie wyznawał jedną metodę leczenia wszystkich pacjentów. Poza tym oczekuje się, że psycholog nie będzie chciał się kłócić dla samego kłócenia się.
>Lejo, it's a well-known fact that I'm reckoned to be rather 'shy and
>reticent' about expressing my views openly

yes u are a nerd indeed :D

Reszty nie będę nawet komentował bo naprawdę wszystkie przymiotniki, których użyłeś opisują twój post :D Więc po co? :D
mg:
>10 lat uczyłem wymowy brytyjskiej.

mg:
>powinieneś wiedzieć, że nie akcentuje się wyrazów, tylko sylaby w wyrazach.

terri:
>Ja Ci tutaj udowodnilam, albeit skromno, ze nie zawsze, bo niekiedy >akcentujemy/przyciskamy na poszczegolne slowa, nie tylko sylaby.

No to teraz mg, zadzwoń do wszystkich których przez te 10 lat uczyłeś i powiedz im, że oferujesz zwrot pieniędzy :D Wiesz uczciwość zawodowa, końcu źle ich uczyłeś.

>Nie znam polskich przymiotników, bo uczyłem się o tym po angielsku

no a moje są dość dokładnym tłumaczeniem :D nawet głupek by się domyślił.... gdyby faktycznie się o tym uczył.

>No,
>ale to nie pasuje do Twojej koncepcji Polski wtłoczonej w system i
>wolnej Anglii.

Jak dobrze pamiętam oba kraje są wolne, pomyliłeś z Irakiem :D Ale to my ich okupujemy :D A języka nie da się wtłoczyć w jakiś system, zwyczajnie w jednym języku ludzie akceptują autorytety i za nimi podążają (np. nasz ojczysty) albo nie (w angielskim autorytety albo są zbyt mało istotne, albo są i tak zagłuszane ich pomysły przez wielokulturowość użytkowników języka i ich otwartość )

>>A czytałeś jakieś powieści angelskie z XIX w.? Dickens, Jane Austen?

czytałem i wyrzuciłem do kosza, szkoda czasu na czytanie tego w oryginale, bezużyteczny zakres wyrazowy (mam na myśli niemożność użycia ich w rozmowie z kimś na co dzień itp itd oczywiście zawsze można użyć tych wyrazów dla popisania się przed gimnazjalistami odrabiając im pracę domową. Jak chcę coś poczytać z klasyków czytam po Polsku, jak chcę poprawić angielski czytam coś z contemporary english :D Czytanie tego ma taki sam sens jak nauka z supermemo, po przekroczeniu pewnego poziomu, jak używałem nowo nauczonego wyrazu z bazy Extreme English Anglicy pytali mnie co on znaczy. Gdzie tu logika?


>Zastanawiam się, kto pracuje na etacie psychologa w firmach
>rekrutujących pracowników do pracy w wielkich międzynarodowych firmach
>w tym kraju. Polacy z polskimi dyplomami? Ty wiesz lepiej, powiedz.

wybacz nie rozumiem pytania? Jeżeli chodzi ci o międzynarodowe firmy działające w PL to tak rekrutują polskich psychologów jako pracowników HR. Nie rozumiem innej rzeczy co to ma do rzeczy? :D Zwyczajnie nie rekrutują zagranicznych psychologów bo przecież tamci z nikim z PL nie zrobią porządnego interview ze względu na barierę językową i kulturową. Z pracą dla psychologów nie ma w PL żadnego problemu czy to prywatnie czy w sektorze publicznym, problemem jest to ile za to płacą.... Jak masz jakieś wątpliwości co do edukacji w PL proszę jest ranking uniwersytetów:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akademicki_Ranking_Uniwersytet%C3%B3w_%C5%9Awiata
cytat:
"W rankingu uwzględnione są także 2 polskie uniwersytety: Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski. Oba zajmują miejsca w czwartej setce."
Są też rankingi amerykańskie ale w nich w ogóle nie ma polskich uniwerków i ten ranking uchodzi za najlepszy na świecie.

>1. raz coś pisałeś, że gramatykę opracwali naukowcy, żeby ułatwić
>ludziom opanowanie języka, teraz piszesz 'sztuczne reguły'

jedno drugiego nie wyklucza. Ma pomóc i na pewnym poziomie może być użyteczne, jednak nadal są to sztuczne reguły stworzone na podstawie tego jak ludzie używają języka a nie stworzone przed tym jak ludzie zaczęli mówić.

>2. Nie wiem, jak znasz język, bo nie piszesz po angielsku.

O ależ piszę tylko nie na tym forum :D Bo i po co odrabiać gimbusom prace domowe? :D Napisałem specjalnie jedno zdanie, do tego wyżej co takiego cudacznego posta nastukał :D Ja nie piszę według takich zasad jak wy, ja piszę zgodnie z zasadą KISS! szczególnie na forach dyskusyjnych gdzie official english to powoduje salwy śmiechu u użytkowników.

>Chodzi Ci o to, żeby
>ludzie się kłócili. To nie jest mój pomysł na dobrą zabawę.

nic nie zrozumiałeś :D

>> niż zwykłego poklepywania się nawzajem po plecach które zwykle
>dzieje się na tym forum,
>
>Krótko mówiąc, lubisz się kłócić.

nie lubię konformizmu, a tu właśnie to widzę w 90% przypadków.

>On reklamował sowją skzołę. Widze, że łapiesz się na takie zagrania
>jak 'jedyna metoda', 'najlepsze efekty'.
>

Dość zabawne, tylko, że on już tam nie pracuje więc co by miał w tym za biznes? Zaoferowali mu posadę w UK, nie podobało mu się bo poziom był jego zdaniem za słaby, miał świetne referencje bo zjeździł cały świat więc zaoferowali mu Chiny lub Japonię, stwierdził, że chce zostać na wyspach i olał to. Więc nie ma interesu w reklamowaniu szkoły która na dokładkę nie jest jego tylko dla niej pracował. Jestem pewien, że po 10 latach twojego nauczania nikt nie zaoferował ci nawet Rumunii :D

>Nie, jak się idzie do psychologa, to się oczekuje, że psycholog nie
>będzie agresywny i że będzie myślał elastycznie, a nie wyznawał jedną
>metodę leczenia wszystkich pacjentów.

Po pierwsze widać, że nigdy u psychologa nie byłeś, albo byłeś u takiego któremu nie zapłaciłbym złamanego grosza :D. Po drugie większość psychologów wyznaje jedną metodę terapii (jest ich sporo) lub ewentualnie dwie i miesza je, ale zwykle dwie nie idą ze sobą w parze bo szkoły terapii różnią się od siebie kolosalnie, więc zwyczajnie wypowiadasz się na temat o którym nie masz pojęcia, zauważyłem, że masz to w zwyczaju :D

Pozdro po świętach :D
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 172

« 

Brak wkładu własnego

 »

Pomoc językowa