> no i nie wiem czy to możliwe, żeby nadrobić wszystko przez wakacje od poziomu
> na którym jestem.
Nie jestem metodykiem ani nauczycielem, ale jeżeli mogę wtrącić swoje trzy grosze:
- Jeżeli uczysz się tak jak opisałaś, to "nadrabianie" polegać powinno przede wszystkim na rozwinięciu tych umiejętności, które masz najsłabiej opanowane (z opisu wynika, że będą to umiejętności tworzenia wypowiedzi czyli pisanie i mówienie). Jeżeli bowiem nawet np. na teście kwalifikującym którym jest zorientowany na gramatykę, uzyskasz 50/50 punktów, to będzie to wynik zwodniczy. Zazwyczaj zakłada się, że ludzie rozwijają język dość równomiernie i np. czyjś poziom wiedzy gramatycznej pozwala przewidzieć na jakim jest ogólnie poziomie. W przypadku samouków jest zdecydowanie trudniej. :)
- Trzeba by zatem zadać pytanie nie na jakim poziomie ogólnie jesteś, a na jakim jest Twoja najsłabsza umiejętność. Bo to będzie poziom, od którego powinnaś liczyć sobie stopnie w górę.
- Zakładając nawet, że w dwa miesiące uda Ci się jako tako wyrównać swoje umiejętności (ale mam wrażenie, że musiałabyś to robić pod czyjąś opieką, a nie sama), pozostaje jeszcze przejście z poziomu intermediate do CAE. Standardowo to tak na moje oko około 2/3 lat normalnych kursów. 90 minut 2 razy w tygodniu, ok 40 tygodni na rok, czyli jakieś 240-360 godzin nauki. Sporo jak na 2 miesiące, w które powinnaś JESZCZE wyrównać inne umiejętności do poziomu intermediate.
- Nie będę twierdzić, że dojście do poziomu CAE jest przez 2 miesiące niemożliwe (w Twojej sytuacji) ale łatwe też pewnie nie będzie.
Dlaczego chcesz na kurs od września decydować się już teraz?