Sorry, ale Twój post trąci mi mentalnością peerelowską
>Sam autor ksiązki po to ją napisał, żeby z niej korzystać!
Czyli wstrętny autor, zamiast napisać książkę dla sprawy, wydał ją dla zarobku.
Dziewczyna, która sprzedaje skany, jest w porządku, bo robi to po to, żeby pomóc innym. Ma tylko jeden egzemplarz skanu (tzn pliku) i za marne 15 złotych odda biednemu, uczciwemu studentowi. Łza kręci mi się w oku.
>Jakich owoców i czyjej pracy?
>Czy masz może na myśli prace koleżanki która
>straciła czas nad skanerem??
Czy naprawdę jesteś taki naiwny, czy tylko udajesz?
>Poza tym prosze o szczerą odpowiedź na pytania
Czy gdybym kserowała książki, to by znaczyło, że masz rację?
Skończyłam studia kilka lat temu. Często wykonywałam odbitki KILKUNASTU STRON z danej książki, żeby zamiast w bibliotece uczyć się z niej w domu. Potem ksera wyrzucałam. Nie kupuję także pirackich płyt i nie ściągam mp3 z internetu. Zadowolony?