nie miałem zamiaru nikogo wprowazdać w błąd - chciałem tylko pomóc.
Faktycznie, z tym "no use" jest trochę dziwna sprawa (jak dla mnie). W prawdzie w słowniku (cambridge) nie znajduje użytej przeze mnie formy (no use to), aczkolwiek często sam taką używam i, odziwo, wpisując w google dwa zwroty:
1. no use to talk(czy każde inne słowo)
2. no use talking
niebywale więcej stron zawiera wpis nr 1.
Nie wiem więc skąd/jak przyswoiłem sobie tę (prawdopodobnie niewłaściwą) formę nr 1, acz jak widać - wielu ludzi jej używa i, co najważniejsze, jest ona całkowicie zrozumiała.
Pozdrawiam wszystkich perfekcjonistów