własnie połapałem się o co w tym wszystkim chodzi i myśle sobie że to poprostu genialny temat na książkę albo film z serii \"bezsenność w seattle\"! Naprawde! Wyobraź sobie andzia (chyba moge tak cie nazwać?) że przychodzą do ciebie kolejne źle dostarczone listy i w końcu idziesz wkurzona pod własciwy adres i tam drzwi otwiera ci przystojmy gość który tak naprawde wcale nie jest taki niekulturalny jak by sie wydawało z jego poprzedniego listu. Proponuje ci kawkę i..........
resztę historii dopisz sama ale czuję ze to byłby bestseller! jak już go napiszesz to mam nadzieję ze zadedykujesz go mnie... hehehe powodzenia i pozdrawiam!
aha vancouver to poezja dla duszy. piękne miasto.też byłem.... jeszcze raz pozdrowionka.