Past Simple a Present Perfect

Temat przeniesiony do archwium.
Witam.
Czy może mi ktoś wyjaśnić kiedy użyć czasy Past Simple a kiedy Present Perfect? Nie chodzi mi o przykłady, ale o regułkę...

I czy można powiedzieć:
I have found his telephone number. - znalazłem, i go mam. Skutek odczuwalny do teraz (tak?)
I found his telephone number. - w tym czasie czynność się skończyła, więc nie wiem czy można tak napisać.

They have changed their plans. - mieli, ale już nie mają. Dlaczego jest czas Present Perfect?

Przepraszam jeżeli dubluję temat, ale niestety przeczytanie innych postów nic mi nie pomogło...

Pozdrawiam.
z tego zmęczenia źle sobie przetłumaczyłem drugi przykład:
They have changed their plans. - ZMIENILI plany. W takim razie odczuwają do teraz skutek tej decyzji, więc wiem dlaczego użyto tego czasu. Przepraszam za zamieszanie :)
akurat jestem na swiezo z tym tematem ;)

wszystko rozbija sie o to, czy informacje, o ktorych mowisz sa w jakis sposob istotne badz niedawne dla ciebie samego; do tego dochodzi jeszcze roznica pomiedzy US a UK English, gdzie w pierwszym wystepuje bardzo czesto Past Simple niezaleznie od przekazu
najlatwiej zapamietac slowka z ktorymi lacza sie kazdy z tych czasow!
present perfect łaczy sie najczesciej z for, since, already, just, yet
past simple z yesterday, the day before, last..., ...ago, in 1980 itp

dodatkowo
past simple sytuacja skonczona, najczesciej podaje sie kiedy, czas dokonany
present perfect - jedna z opcji to nawiazanie do teraznijszosci, skutki odczuwane teraz
>past simple sytuacja skonczona, najczesciej podaje sie kiedy, czas
>dokonany
'uczyl 5 lat temu w mojej szkole' jaki czas?
Juz o tym kiedys byla mowa, pakk - w niektorych sytuacjach tlumaczenie nie odzwierciedla pojecia gramatycznego
A tak w ogole to jaki to pomysl, zeby traktowac czasy jako dokonane i niedokonane? Czy jest sens tlumaczyc komus, ze np. czas Present Perfect to czas dokonany ze swej nazwy (perfect = dokonany)? Co w ogole znaczy pojecie (nie)dokonany dla ciebie? To polskie ksiazki do gramy angielskiej zawieraja te pojecia, ktore w niektorych swoich opisach pasuja do kontextu w obu jezykach, ale jak wiesz - nie zawsze przekazuje ta sama informacje w obu jezyka.
>najlatwiej zapamietac slowka z ktorymi lacza sie kazdy z tych
>czasow!
>present perfect łaczy sie najczesciej z for, since, already, just,
>yet
>past simple z yesterday, the day before, last..., ...ago, in 1980 itp

Okay, ale co nam daje takie zapamietywanie, skoro 'for' czy 'yesterday' mozna uzyc nie tylko w czasach typu, odpowiednio, perfect czy simple. A co zrobic, gdy nie mamy w ogole zadnych okolicznikow czasu? Najwazniejsze to zrozumiec polozenie tych czasow gramatycznych na osi czasu rzeczywistego.
Co w takim razie (tzn. jesli dobrze Cie zrozumialem) oznacza:
>past simple - (...) czas dokonany

Myslalem, ze chodzilo jej o aspekt, i dlatego tez chcialem pokazac, ze nie mozna tak pisac tlumaczac komus, kiedy uzywa sie past simple.
Dziękuję Wam bardzo, chyba zrozumiałem :)

Nie wiem czy to tylko moje odczucie, ale języka angielskiego w Polsce można się uczyć w nieskończoność. A wystarczy pojechać na rok do UK, aby angielski poznać niemal idealnie...
Glupoty. Wyjazd moze pomoc, ale nie zastapi systematycznej nauki.
>>>A wystarczy pojechać na rok do UK, aby angielski poznać 'niemal idealnie'

Prosze napisac mi (i troche wyraznie-bo jestem blondynka) od ktorego rodowitego nativa tak 'idealnie' mozna sie nauczyc jez. ang w ciagu jednego roku pobytu w UK. Tysiace ludzi chcialoby jego poznac.
No nie wiem... Ale fakt faktem że angielskiego uczę się blisko 7 lat, a wciąż niezbyt wiele potrafię. Nawet pomimo tego, że uczę się ponad materiał szkolny, bo chciałbym mieć możliwość rozmawiania z obcokrajowcami. Na razie to mój jedyny cel, bo póki co myślę, że nie poradzę sobie na studiach anglistycznych (tzn z językiem angielskim). Jeżeli mam przed sobą tekst napisany w języku angielskim, to z niewielką pomocą słownika przetłumaczę go. Gorzej, jeśli sam muszę coś napisać. Mam też trudności ze zrozumieniem kogoś, kto mówi po angielsku. Łatwiej mi jest, jeżeli napisze to, co chce mi przekazać. Czy to normalne?
Normalne.To się nazywa bierna znajomość języka.Musisz więc słuchać i rozmawiać po angielsku.Polecam ci angielskie radio,filmy i jakiś kurs konwersacyjny.
Najnormalniejsze w świecie. Od kilku lat uczę sie języka ang w kraju (Present Perfect Cont:). Od kilku m-cy w Anglii - 34 godz tygodniowo z angielskimi nauczycielami. Zespół taki jak Twój - wszystko przeczytam, powiem, zrozumiem nauczyciela, kolegę ze szkoły z innego kraju, a w McDonaldzie jak sie do mnie odezwą teksem niespodziewanym - leżę. Moi nauczyciele mówią że to naturale, jest to bowiem ostatni stopień wtajemniczenia. Trzeba dużo słuchać , oglądać TV, słuchać BBC etc. Nasiąknąć jak gąbka. Pozdrawiam. PS najlepsi moi naczyciele, natywni az do bólu po którejś z kolei dyskusji nt gramatyki stwierdzili, że wszystko zalezy od kontekstu i wiadomości na której przekazaniu Ci zależy. I sami n ie znają wielu idiomów i phrasal v. Pozdro. Jacek
Często odwiedzam anglojęzyczne strony internetowe, dostaję maile w języku angielskim (prowadzę stronę internetową poświęconą pewnej wsi napisaną między innymi po angielsku, toteż dawni mieszkańcy miejscowości piszą do mnie), no i rzecz jasna słucham dużo muzyki, która siłą rzeczy jest w języku angielskim. Filmów raczej nie oglądam, a jak już to z lektorem...
dzięki, pocieszyliście mnie :)
>>>stwierdzili, że wszystko zalezy od kontekstu i wiadomości na której przekazaniu Ci zależy.

Przeciez to wie, a jak nie to powinnien wiedziec. Tylko niekiedy tutaj na forum, to ludzie napisza jedno/dwa slowa i oczekuja, ze jako wszystko-wiedzace 'wrozki' mozemy im od razu powiedziec odpowiednie znaczenie danych slow(bez szerszego kontekstu).
Jak napisałem wyżej - z tłumaczeniem na polski nie mam większego problemu. Jedyne czego nie potrafię to słówka (no, nie jest tragicznie), i nie wiem kiedy użyć jakiego czasu. Tzn z grubsza wiem, ale w praktyce bywa różnie. A Was podziwiam za to, że macie cierpliwość do takich jak ja :P
Wszystko czego dowiadujemy się tutaj wynika z ogromnego doświadczenia odpowiadających na pytania. Pomoc nigdy nie oznacza "zrób to za mnie" (- cytat z mojego szlachetnego przedmówcy). Nikt nie urodził się mistrzem, dochodzi sie do tego stopniowo, mam nadzieję też kiedyś dojść. Jedni znaja doskonale język i potrafią się swoją wiedzą podzielić, inni przeprowadzą zabieg neurochirurgiczny, o którym reszta świata nie ma pojęcia. Ot normalne życie w społeczeństwie. Tutaj akurat specyficznym. Czasem szorstkim ale życzliwym.
Jeśli o coś zapytam i otrzymam odpowiedź (na przykład tak jak w tym temacie), to staram się to sobie przyswoić. Żebym nie musiał pytać drugi raz, a i może uda mi się komuś pomóc? A te "pijawki", o których mówicie, to najczęściej dzieci z podstawówki czy gimnazjum, którym zwyczajnie nie chce się odrobić zadania domowego. Niekiedy wynika to z ich niewiedzy, może czegoś nie rozumieją. Ale często jest to po prostu lenistwo! Ot moje zdanie.
>>zauwazylam nowe slowo "pijawki"
To forum ma to w sobie, ze zawsze czegos nowego mozemy sie dowiedziec i zawsze jest wesolo.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia


Zostaw uwagę