U nas wyglądało to tak ;
W dniu 23.10.2007 r. wyjechaliśmy do pracy w Wielkiej Brytanii do miejscowości Bedford jako pakowacze. Po przyjezdzie dnia następnego czyli 24.10.2007r. autokarem który „wypluł” nas na stacji benzynowej pod Bedford czekaliśmy ok. 3,5h aż raczy ktoś nas odebrać. W końcu nasz konsultant P.Magda przysłała po nas taksówki ( która przez telefon twierdziła czyt. ściemniała że nie mogła się dodzwonić do nikogo z nas chociaż miała telefony do wielu osób.)
Następnie przywieziono nas 9-osobową grupę do jednego domu zaczęły się
kłótnie m.in. kto ma zostać a kto ma jechać na inny dom. Zaznaczam że w tym domu
mogły mieszkać co najwyżej 4 osoby !!!. W koncu po dwóch dniach 2 osoby się wyprowadziły. Zostało 7 osób w domu. Na górze gdzie spaliśmy było zimno nie grzały grzejniki nie było obiegu centralnego ogrzewania....
Zaznaczam iż mieszkaliśmy w Kempston była do bardzo odległa dzielnica Bedford .
Praca jak się potem okazało w ogóle nie była w żadnym Bedford tylko niedaleko miejscowości Rigmond. Więc najpierw szukaliśmy jakieś bliskiej stacji niedaleko naszego domu ponieważ stacja główna Bedford była daleko ok. 55 minut
szybkim krokiem od naszego domu. Niestety na mapie znajdowała się inna stacja bliższa naszego domu ale tam z kolei nie zatrzymywał się pociąg !! którym mieliśmy jezdzić do pracy. Z pracy mieliśmy jezdzić taksówkami oczywiście płacić i to nie mało za swojej kieszeni !!! Czy nie można było zorganizować chociaż jakiegoś busa
dla naszej grupy tak jak jest to np. w Holandii gdzie jeżeli jest tak daleko to podwozi pracowników od samego domu po drzwi zakładu czy firmy...
Mało tego przez prawie pierwsze 6 dni nie pracowaliśmy więc nie wiadomo czemu tak szybko na wariata mieliśmy zabukować bilety do Anglii zaledwie w ciągu kilku godzin i jechać !!!
W drugim tygodniu okazało się że z naszej grupy idą tylko niektóre osoby do pracy!!! Ponieważ w grupie która przyjechała tydzien wcześniej już też nie pracowały niektóre osoby. ( a gdzie tutaj jakieś overtime czyt. Nadgodziny )
W pierwszy dzień te osoby które miały jechać do pracy wsiadły nie w ten pociąg co miały pojechały nie do Rigmond tylko do Richmond ale byłą to dzielnica Londynu!!!.
Znowu ze strony agencji żadnej pomocy w koncu pracowaliśmy przez agencje
a nie indywidualnie na czarno.
W firmie amazon dodatkowo wymyślili jakieś głupie testy z bhp ( nie te testy które wypełnialiśmy w Polsce!!! ) widocznie jeszcze mieli za dużo ludzi do pracy ...
P.S Podsumowując cały ten wyjazd to ponieśliśmy same koszty narażając na stres i nerwy nasze rodziny w Polsce ( są osoby zadłużone ) a nie zarobiliśmy ani funta!!!
Agencja DKM LABOUR SOLUTIONS ma już chyba za dużo chętnych do pracy ludzi i całkowicie nas „olała”
Członkowie drogiej wycieczki do Bedford