Hostessy - Włochy, Grecja jak to wygląda

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 68
Czy to jest Work Agency Krakow przy ul. Dajwor 14/21?
Moze ja ich zglasze jak ty nie chcesz?
Przez jaka agencje dalas sie oszukac? Dlaczego nie idziesz z tym na policje?
Ja mam wyjazd do Hiszpanii przez Prostaff jako animatorka dzieci i co mam jechac?
Życie na rurze
Praca w seksbiznesie to dla dziewczyn z Polski łatwy start
Potem jednak trudno wyrwać się z bagna.


Alina ma 22 lata. Tuż po skończeniu liceum przyleciała szukać szczęścia w Londynie. Jej rodzinie nie najlepiej się powodziło, na podjęcie studiów nie mogła sobie pozwolić, bo na utrzymaniu matki było jeszcze dwoje młodszych braci i siostra. Alina - najstarsza z rodzeństwa - potrafiła dogadać się po angielsku i po niecałym tygodniu od przylotu dostała pracę sprzątaczki.

- Wszystko byłoby OK, tylko że pieniądze, które zarabiałam ledwo mi na życie starczały, a gdzie tu wysłać coś matce. Więc wciąż szukałam jakiejś innej pracy dodatkowej. Kiedyś w sobotę na imprezie poznałam Cindy. Pracowała, jak mówiła, jako tancerka i twierdziła, że jest z tego superkasa za kilka godzin dziennie. No i tak się zaczęło – wspomina Alina.

Alina na początku tańczyła przy rurze (poll dancing). Czasem z napiwków z sobotniej nocy miała na czynsz na cały miesiąc.

- Na rurze byłam dwa miesiące, bo potem dostałam "awans" – opowiada. Awans polegał na tym, że teraz jej zadaniem było "lap dancing", czyli figury taneczne w bezpośredniej bliskości siedzącego na widowni klienta. Zaczęła również wykonywać striptiz na telefon. - Pieniądze były super. No i wreszcie mogłam matce coś podesłać – mówi.

Po nieco ponad ośmiu miesiącach pracy w klubie dla panów w centrum Londynu, menedżer klubu zaoferował Ali pracę w charakterze escort girl, co właściwie oznacza prostytucję.

Z pasji i dla kasy

- Można się przyzwyczaić do takiej pracy. Niektóre dziewczyny uwielbiają seks do tego stopnia, że to, z kim i w jaki sposób, nie gra roli. Mi się to nie podobało w ogóle. Zwłaszcza że jak się jedzie na zlecenie do domu to 80 procent facetów, którzy zamawiają dziwki, to obrzydliwi, pijani i brutalni mężczyźni z kasą – opowiada Ala.

Na wieść o tym, że Alina chce odejść z seksbiznesu jej szef podbił jej oko i poniżał – nie mogła odejść, przynajmniej nie od razu.

- Szef to zawsze upatrzył sobie dziewczynę, która jest uległa i popularna i nie było mowy o odejściu. Pamiętam, jak zanim jeszcze zaczęłam być escort girl, eskort że Cindy mówiła: - Jak raz wejdziesz do seksbiznesu, nie skończysz z nim tak łatwo – wspomina.

Basia pracuje jako recepcjonistka w agencji towarzyskiej dla wschodnioeuropejskich dziewczyn.

- Na ile ja się scen napatrzyłam, ile siniaków makijażem zacierałam, długo by opowiadać. W tym biznesie wszystko zależy od szczęścia oraz tego, w jakim stopniu kasa tobą zawładnie. Są dziewczyny, które to lubią, ale większość robi to pod przymusem i często wbrew sobie. Wiadomo jednak, że są i na to sposoby, na dodanie odwagi i rozluźnienie – twierdzi.

Zanim jednak Basia zaczęła pracować w recepcji – co głównie polega na odbieraniu telefonów od klientów i umawianiu spotkań, przez nieco ponad dwa miesiące tańczyła na rurze.

- Tak zaczynają prawie wszystkie nowe w branży dziewczyny. Ja tańczyć specjalnie nie umiałam, ale po kilku drinkach jakoś się człowiek zawsze rozluźnia i wszystko lepiej idzie. Zresztą facetom, którzy przychodzą do klubu nad ranem, prawie wszystko jedno. Na początku tańczyłam, więc na końcu nie było problemu – wspomina. Ale po kilku tygodniach klub, który znajdował się w zachodnim Londynie, zamknięto. Jak mówiła Basia, prawdopodobnie z przyczyn prawnych i właściciele zdecydowali się otworzyć agencję "Escort girls", która specjalizuje się w dziewczynach z Europy Wschodniej.
Kariera burdelmamy

- Szef mnie zawsze lubił. Nawet się trochę z nim umawiałam swego czasu i początkowo, zanim wszystko się rozkręciło, pomagałam w organizowaniu dziewczyn, trochę sprzątałam, itp. A że angielski znam, bo jestem już tu ponad trzy lata, zaoferował mi pracę na telefonie, bo ruch się taki zaczął, że ktoś musiał wieczorami siedzieć non-stop w biurze. A do tańca to raczej nigdy nie wrócę. Praca jest taka a nie inna, pieniądze całkiem OK no i mam stałego partnera, który póki z nim jestem, nigdy nie pozwoliłby mi na rozbieranie się czy inne rzeczy – zapewnia.

Niestety, nie wszystkie dziewczyny mają u boku kogoś, kto o nie zadba. Często brak wsparcia w postaci partnera, oddanych przyjaciół czy rodziny skłania, a nawet zmusza dziewczyny bez konkretnych kwalifikacji to podjęcia pracy w agencji. Niestety, rzadko kończy się na tym, że to tylko praca tymczasowa, pozwalająca stanąć na nogi.

Zamawiana dziewczyna jedzie na zlecenie zawsze w obstawie ochroniarza. Jednak jak się okazuje, ten nieczęsto interweniuje. W przypadku, gdy dziewczyna zachowanie klienta uważa za zbyt brutalne czy agresywne, wzywanie na pomoc ochroniarza skończyłoby się na tym, że nie dostałyby tak szybko następnego klienta. A czasem nawet część stawki za kolejnego klienta odciągana jest na pokrycie kosztow paliwa zużytego na dojazd ochroniarza oraz dla niego samego "za fatygę".

Full service

Basia mówi, że są takie dziewczyny, które z seksu z obcymi mężczyznami czerpią przyjemność.

- Mamy takich kilka u nas. Pracują tu już długo i z tego co wiem, mają sporo stałych klientów. Ale to już zupełnie inna historia z nimi. Owszem, są wyćwiczone, odstawione, ale i najdroższe. Oferują full service: dirty talk, striptiz, lap dance, nawet SM. Całe ich życie wokół seksu się kręci.

To prawie jak spełnianie się w życiowej pasji – dodaje Basia ze śmiechem. Z pewnością nie byle kto może sobie pozwolić na luksusową prostytutkę, która spełni najdziksze męskie żądze. Sprzedając swoje ciało można dobrze zarobić. Stawki kształtują się od 50 do 400 funtów za godzinę.

Odejść można, jeśli przy odrobinie szczęścia, szef nie jest tyranem. Burdelowe historie rożne mają jednak zakończenia.

- Była taka jedna dziewczyna, gdzieś z południa Polski. Młodziutka, z rozbitej rodziny, po angielsku piąte przez dziesiąte. Do nas jedna z dziewczyn ją kiedyś przyprowadziła. Ogólnie nie bardzo jej pasowała praca, źle się z tym wszystkim czuła i czasem nawet przychodziła do mnie płakać. Sama nie wiedziałam, co takiej poradzić. Ale miała szczęście, bo jeden z jej klientów zakochał się w niej i wyrwał z tego szamba. Kiedyś zadzwoniła i mówiła, że uczy się języka i pracuje jako gosposia – wspomina Basia.
Kariera burdelmamy

- Szef mnie zawsze lubił. Nawet się trochę z nim umawiałam swego czasu i początkowo, zanim wszystko się rozkręciło, pomagałam w organizowaniu dziewczyn, trochę sprzątałam, itp. A że angielski znam, bo jestem już tu ponad trzy lata, zaoferował mi pracę na telefonie, bo ruch się taki zaczął, że ktoś musiał wieczorami siedzieć non-stop w biurze. A do tańca to raczej nigdy nie wrócę. Praca jest taka a nie inna, pieniądze całkiem OK no i mam stałego partnera, który póki z nim jestem, nigdy nie pozwoliłby mi na rozbieranie się czy inne rzeczy – zapewnia.

Niestety, nie wszystkie dziewczyny mają u boku kogoś, kto o nie zadba. Często brak wsparcia w postaci partnera, oddanych przyjaciół czy rodziny skłania, a nawet zmusza dziewczyny bez konkretnych kwalifikacji to podjęcia pracy w agencji. Niestety, rzadko kończy się na tym, że to tylko praca tymczasowa, pozwalająca stanąć na nogi.

Zamawiana dziewczyna jedzie na zlecenie zawsze w obstawie ochroniarza. Jednak jak się okazuje, ten nieczęsto interweniuje. W przypadku, gdy dziewczyna zachowanie klienta uważa za zbyt brutalne czy agresywne, wzywanie na pomoc ochroniarza skończyłoby się na tym, że nie dostałyby tak szybko następnego klienta. A czasem nawet część stawki za kolejnego klienta odciągana jest na pokrycie kosztow paliwa zużytego na dojazd ochroniarza oraz dla niego samego "za fatygę".

Full service

Basia mówi, że są takie dziewczyny, które z seksu z obcymi mężczyznami czerpią przyjemność.

- Mamy takich kilka u nas. Pracują tu już długo i z tego co wiem, mają sporo stałych klientów. Ale to już zupełnie inna historia z nimi. Owszem, są wyćwiczone, odstawione, ale i najdroższe. Oferują full service: dirty talk, striptiz, lap dance, nawet SM. Całe ich życie wokół seksu się kręci.

To prawie jak spełnianie się w życiowej pasji – dodaje Basia ze śmiechem. Z pewnością nie byle kto może sobie pozwolić na luksusową prostytutkę, która spełni najdziksze męskie żądze. Sprzedając swoje ciało można dobrze zarobić. Stawki kształtują się od 50 do 400 funtów za godzinę.

Odejść można, jeśli przy odrobinie szczęścia, szef nie jest tyranem. Burdelowe historie rożne mają jednak zakończenia.

- Była taka jedna dziewczyna, gdzieś z południa Polski. Młodziutka, z rozbitej rodziny, po angielsku piąte przez dziesiąte. Do nas jedna z dziewczyn ją kiedyś przyprowadziła. Ogólnie nie bardzo jej pasowała praca, źle się z tym wszystkim czuła i czasem nawet przychodziła do mnie płakać. Sama nie wiedziałam, co takiej poradzić. Ale miała szczęście, bo jeden z jej klientów zakochał się w niej i wyrwał z tego szamba. Kiedyś zadzwoniła i mówiła, że uczy się języka i pracuje jako gosposia – wspomina Basia.
LAIF
Terror w domu uciech
Uwięzione w wynajętych domach kobiety - groźbą, szantażem i przemocą fizyczną - są zmuszane do prostytucji
Brytyjska policja zainicjowała zakrojoną na niespotykaną dotąd skalę akcję zwalczania handlu kobietami i werbowania ich do domów publicznych.
REKLAMA Czytaj dalej

Brytyjska policja zwalczania handlu kobietami i zmuszania ich do prostytucji. "Pentameter 2" ma uwolnić i zapewnić ochronę niezliczonym ofiarom handlu żywym towarem oraz rozbić międzynarodowe siatki przestępcze, które specjalizują się w zwodzeniu, przemycie i terroryzowaniu ofiar prostytucji. Akcja jest kontynuacją zeszłorocznych działań służb prawa, które odbyły się pod kryptonimem "Pentameter 1". W ich wyniku uwolniono 88 kobiet i aresztowano 232 gangsterów. Tymczasem według Home Office w całej Wielkiej Brytanii w niewoli przetrzymywane jest 4 tysiące kobiet. Te dane pochodzą jednak z 2003 roku i organizacje, które zajmują się pomocą ofiarom "human trafficking" twierdzą, że nigdy nie oddawały one prawdziwej skali problemu. Jednym z najbardziej zagrożonych uprowadzeniami rejonów świata jest Europa Wschodnia, w tym Polska.



Gehenna ofiar

Uwięzione w wynajętych domach kobiety - groźbą, szantażem i przemocą fizyczną - zmuszane są do usług seksualnych. Dla przełamania oporu są wielokrotnie gwałcone przez samych przestępców i bez przerwy ogłupiane narkotykami oraz alkoholem. Wkrótce popadają w uzależnienie, które nie pozwala im wydostać się z zaklętego kręgu – usługa za kolejną dawkę przynoszącego ulgę specyfiku. Kiedy indziej sprawca udaje zaangażowanie emocjonalne i nakłania ofiarę do wspólnego wyjazdu za granicę – czy to do pracy, czy na wakacje. Na miejscu scenariusz terroru jest już podobny.

- Ofiary straszone są śmiercią i okaleczeniami. Oprawcy grożą też, że zabiją lub okaleczą bliskich tej osoby w kraju. Czasem jednak wystarcza nawet sam lęk kobiety, że ktoś się dowie o tym, do czego ją zmuszono – mówi Lucy Kralj, terapeutka z londyńskiej Helen Bamber Foundation, pomagającej ofiarom handlu kobietami. Ucieczki zdarzają się dopiero w momencie, gdy ofiara dojdzie do stanu złamania instynktu samozachowawczego, kiedy jest jej już wszystko jedno, co się z nią stanie, czy przeżyje, czy nie.

– Wybiegają wtedy na ulicę, proszą o pomoc pierwszego napotkanego przechodnia – opowiada Lucy. Ale czasem gangsterzy sami pozbywają się swoich niewolnic. Kiedy na przykład zajdą w ciążę lub objawy jakiejś infekcji czy choroby staną się zbyt dolegliwe i oczywiste, żeby "klient" kupił usługę. Wyrzucane są wtedy gdzieś na przedmieściach, na odludnej drodze, w środku nocy. Często nie wiedzą w ogóle gdzie są, nawet w jakim kraju. Nie znają języka. Są przerażone.

- Zdarzają się przypadki, że kobieta wydostaje się z tego piekła po kilku, nawet kilkunastu latach – wskazuje Lucy. Czasem są to osoby, które były porwane w wieku 11 lat i gdy wreszcie odzyskują wolność, mają już po dwadzieścia kilka. To są osoby z opóźnieniami w rozwoju, bo nigdy nie miały okazji być dorosłe, rozwinąć świadomości własnego "bycia osobą", posiadania jakiejkolwiek woli. Zniszczenia emocjonalne są gigantyczne. Takie kobiety gardzą sobą, nikomu nie ufają, odczuwają bezustanny lęk.

- Od kiedy pamiętają, były traktowane po prostu jak kawałek mięsa – opisuje terapeutka. - Dla tych osób nie ma też często powrotu do rodzinnego domu. Muszą się ukrywać, żeby nie być odnalezione przez przestępców i porwane ponownie lub ukarane za ucieczkę.
Terror w domu uciech
Uwięzione w wynajętych domach kobiety - groźbą, szantażem i przemocą fizyczną - są zmuszane do prostytucji
Ciąg dalszy...

Jadę w ciemno

- Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej odnotowaliśmy gwałtowny wzrost skali problemu – alarmuje Joanna Garnier z polskiej fundacji La Strada, zajmującej się pomocą ofiarom handlu ludźmi. Wydawać by się mogło, że to zamknięte granice, nielegalna imigracja, niemożność podjęcia pełnoprawnej pracy i wynikający z tego lęk ofiar przed policją sprzyja szczególnie przestępczym działaniom. Tymczasem okazuje się, że to właśnie otwarcie rynków pracy przyniosło prawdziwą falę zaginięć dziewczyn.

- Przed 2004 rokiem praktycznie nie mieliśmy ofiar sutenerów z terenu Wielkiej Brytanii. Dzisiaj są one bardzo liczne – raportuje przedstawicielka polskiej organizacji. Otwarcie brytyjskiego rynku pracy zaowocowało masowymi hurra-wyjazdami.

- Ludzie kompletnie przestali zwracać uwagę na to, kto, jaką i na jakich warunkach pracę im oferuje – zauważa.

Według raportu Centrum Badania Opinii Społecznej jedna trzecia Polaków twierdzi, że zdecydowałaby się na pracę za granicą nawet "na czarno". I tendencja ta wzrasta – do tej pory o 25 procent w stosunku do końca lat 90. Najbardziej beztroska pod tym względem jest młodzież, czyli osoby najbardziej przez seks-biznes pożądane. Aż połowa osób w wieku 18 – 24 lat chętnie wyjedzie na zarobek, choćby nielegalny. Zjawisko to jest najsilniejsze oczywiście pośród młodych ze środowisk ubogich. Raport zauważa, że duża część ofert pracy za granicą kierowana jest wyłącznie do kobiet. Proponuje się im pracę opiekunek do dzieci i osób starszych, kelnerek, sprzątaczek, modelek, hostess. Najpopularniejsze wymaganie to młody wiek. Wykształcenie, doświadczenie, czy znajomość języka zdają się być bez znaczenia. Liczba osób, które skłonne byłyby zaufać takim ofertom wzrosła z 5 procent przed rozszerzeniem Unii, do 7 obecnie.

Na miłość lub na modelkę

Kobiety są wabione do domów publicznych "na pracę" lub "na miłość". W pierwszym przypadku oferowane są im atrakcyjne oferty pracy za granicą. Na miejscu przestępcy odbierają im dokumenty i oświadczają, że muszą oddać pieniądze za podróż i "koszty administracyjne". Właścicielom burdeli ofiary sprzedawane są na aukcjach. Ceny wahają się od 500 do 3 tysięcy funtów, w zależności od jakości "towaru". W ostatnich latach proceder rozlał się z brytyjskich metropolii do niewielkich prowincjonalnych miasteczek. Rzesze imigrantów, najczęściej samotnych mężczyzn przyjeżdżających do prac przy zbiorach lub w fabrykach przetwórstwa, muszą przecież też mieć coś z życia. Nie są jednak w stanie płacić zbyt wysokich cen, stąd zapotrzebowanie na niewolnice jest ogromne. W gazetach mnożą się ogłoszenia o wschodnioeuropejskich masażach, o nowych w okolicy dziewczynach jak marzenie - prosto z kontynentu.

Wstyd, strach, krzywda

- Tylko do naszej organizacji zgłasza się około 250 kobiet rocznie, a to przecież wierzchołek góry lodowej – ostrzega Joanna Garnier. Według US Human Rights Report z 2005 r. 10 tysięcy kobiet rocznie jest wywożonych z Polski za granicę bez własnej woli i zmuszanych do prostytucji. Liczby są trudne do oszacowania, bo oficjalnie statystyki nie uwzględniają przypadków spraw sądowych, które z powodu "niewystarczających dowodów" nie zakończyły się skazaniem przestępców lub śledztw, które nie zaowocowały wniesieniem oskarżenia. Tymczasem wykorzystane kobiety często nie chcą z nikim rozmawiać o swoim wstydzie lub wciąż boją się o swoje życie i nie chcą współpracować z organami ścigania. Ciemna liczba obejmuje też osoby, które nigdy nie zgłosiły swojej krzywdy, te które poddały się życiu, do którego ich zmuszono, kobiety, które po policyjnych najazdach na domy publiczne po prostu natychmiast deportowano z kraju nie dając im nawet szansy wniesienia oskarżenia, wreszcie ofiary śmiertelne.

- Przede wszystkim kobieta musi sama mieć świadomość, że jest ofiarą przestępstwa. Tymczasem wykorzystywanie może odbywać się w związku. Panuje też przekonanie, że jeżeli ktoś wyjechał z zamiarem prostytuowania się, to ewentualny terror, uwięzienie, gwałty i zmuszanie do pracy za darmo są jej winą, że na nie zasługuje. A przecież to wcale nie jest prawdą – przestrzega obrończyni praw kobiet.
Mysle, ze teraz juz zwrocilismy uwage i ladnie wytlumaczylismy co to znaczy praca 'hosteski'.
Jak jeszcze teraz naiwne dziewczyny, panie, kobiety pojada niewiedzac co ich czeka, (i w jaki sposob tam pieniadze sie zarabia) to niestety pozniej moga miec zal tylko do siebie.
Oczywiscie, jak komus taka praca odpowiada, to niech sobie jedzie, ale juz z otwartymi oczami. (Wiem nieoficjalnie, ze nie tylko kobiety sa zachecane do takiej pracy).
ja też natknęłam się na pana NATURALNEGO i jeszcze gdyby tego było mało wplątał mnie w dziwne intrygi z jego narzeczoną (dziewczyną czy kochanką - nie wiem dokładnie, ale jest to matka jego nowo narodzonego dziecka - nie mówię o "słynnnej" pani Joannie Naturalny ;/ )ale wracając do tematu dyskusji ... dokładnie wiedziałam na czym ta praca polega, ale w przypadku pana N po prostu nie dostałyśmy takich pieniędzy jakie zostały Nam obiecane - po 2 tyg pracy wystarczyło Nam na pociąg, którym pojechałyśmy 700 km na północ Italii i tam dzięki pewnym znajomością rozpoczęcie pracy za konkretne pieniądze. Podsumowując ... trzeba uświadamiać dziewczyny które wyjeżdzają, ale absolutnie nie krytykować tego sposobu zarabiania pieniędzy - nie sprzedajesz swojego ciała, jedyne co poświęcasz to swój czas, energię, trochę nerwów - ALE ŻADNA NIE ROBI TEGO ZA DARMO !! dzięki temu w ciągu miesiąca można nauczyć się języka włoskiego !! i jeszcze spędzić czas w różnych, często ciekawych miejscach !! tylko należy uważać kto jest impesario !! czytałam tutaj o p. Ani - ona działa na teranie Marche (Civitanova, Ancona, Tolentino) i tej osoby na pewno należy się wystrzegać !! ale już nie będę się rozpisywać ... byłam, zobaczyłam, no i zdałam relacje ... pozdrawiam
madzia-
chyba nie przeczytalas wszystkich postow tutaj, to zacytuje:

>>>włoch który nie moze utrzymac rąk przy sobie, usmiecham sie jak idiotka po jakims czasie połozył moją reke na swoim kroczu grozac iz jezeli nie bede "miła" to zakończy konsumpcje (stawianie drinków), drugi kilent tej nocy zaproponował "zaplecze"(nie wymienie tu kwoty) po dwóch drinkach ,kiedy odmowilam wsciekl się i rzucił "takie polskie ku...moge mieć i za 50 euro" ,rozpłakalam sie i poszlam poskarzyc barmanowi ten zasmiał mi sie w twarz i pokazal na rumuńska "hostesse" ktora w tym czasie ręką pod stolikiem "dogadzała" klientowi-.."chcesz zarobić patrz jak ta pracuje"...

....Nikt tutaj nie krytykuje zarabiania pieniedzy w ten wlasnie sposob, ale nie badzmy naiwne...czy jak ladnie bylo uzyte wyzej 'dogadzanie klientowi' to nie jest sposob 'sprzedawania siebie'- co taki klient o tobie pozniej pomysli, zwlaszcza, jak inni mowia ze 'moga miec Polki za 50 Euro'.

Sorry, bylabym zapomniala, to chyba jest tak jak piszesz, najlepszy sposob na nauczenie sie jez. wloskiego - tylko, czy te slowa, ktore on ciebie nauczy to naprawde przydadza sie kiedys.
terri jak lubisz dobrą angielską komedię to mam jej Polski odpowiednik. Coś do pośmiania:
http://www.wloski.ang.pl/Wlosi_Hiszpanie_PRZYSTOJNI_27924.html
http://www.hiszpanski.ang.pl/Hiszpanie_Wlosi_PRZYSTOJNI_D_12791.html
inf...
strona wloska mnie sie wiecej podobala. Nie wiem dlaczego kobiety szukaja 'szczescia' po obcych krajach, jak w Polsce jest tylu przystojnych mezczyzn. Mam zaszczyt nawet kilku takich znac.
Widac, ze na innych stronach jest zabawa, widze, ze takie tematy warto by tez tutaj poruszyc.
terri w wypadku Hiszpanów i Włochów pociąga je egzotyka. W Polsce jest mało brunetów. Do tego dochodzi fakt że Hiszpanie, Włosi, Francuzi , Arabowie i Latynosi dobrze kamuflują swoje wady. Nie chcę bronić Polaków bo też zdarzają sie potwory:
http://www.wloski.ang.pl/Przez7_lat_zyla_w_piekle_27973.html
terri ale osoby co znają dobrze Włochy wiedzą dobrze że jest tam bardzo poważny problem który też dotyczy paru tysięcy naszych rodaczek. Chodzi mi o problem przemocy:
http://www.wloski.ang.pl/Protest_Wloszek_26176.html
P.S Cieszy mnie to ze Włoszki zaczęły walczyć o swoje
terri zauważyłem że jesteś inteligentną osobą więc może zainteresuje Cię ten temat:
http://www.wloski.ang.pl/Przemoc_wobec_Polek_we_Wloszech_28015.html
Jestem pod wrażeniem waszej wiedzy dotyczącej Włoch. Poruszacie ciekawe tematy
http://www.wloski.ang.pl/Dla_naiwnych_ku_przestrodze_28037.html
http://www.wloski.ang.pl/Corka_odnalazla_matke_28035.html
większych bzdur nie czytałem !! wspólpracuję z mirkiem i dziewczynami już kilka ladnych lat ! nie spotkałem żadnej! która skarżyłaby się na złe warunki pracy , na to ze była wykorzystywana itd. jesli idzie do łózka z klientem, to w tym momencie już łamie zobowiązanie że nie będzie się q..wic - taki glejt kazda podpisuje przed wyjazdem ! jbn.pl nie szuka kurw , bo o takie łatwo - jbn szuka hostess a jesli płaca hostessy jest niższa niż zakładana przed wyjazdem to nikt nie kazde dziewczynie dawac doopy by wiecej zarobiła ... poza tym sama płaca zalezna jest od ilości pracy - nikt nie będzie płacił dziewczynie za spanie w hotelu tylko za pracę w klubie
Winny sie zawsze tłumaczy!!N
niewinny-
Prosze nie kpic z losow dziewczyn, ktore tam pracowaly. Jak szanujesz kobiety (ale ewidentnie NIE-dla ciebie to one sa tylko towarem) to prosze i tutaj miec szacunek. Jak piszesz ze to co wszyscy wyzej napisali jest klamstwem, to znaczy, ze wszyscy cygania - ale TY i tylko TY wlasnie mowisz prawde.
Wstyd mi jest, ze ludzie (jak np TY) tak moga traktowac innych.
A co do "jesli idzie do łózka z klientem, to lamie zobowiazania" - nie kochany, one to nigdy do lozka nie chodza (nie maja takiego luksusu) ale 'dogadzaja klientowi' 'daja sie obmacywac i inne'
A jak klient zyczy sobie cos innego 'to robia to na stojaco'. Tak, ze zadna nigdy nie jest w pozycji poziomej - pionowej to moze.
Nie pisz tutaj takich bzdur - bo jest mu wstyd, ze ty jestes z tego samego narodu co te dziewczyny - i wstyd mi Ciebie nazwac Polakiem.
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/zatrzymano_trzy_osoby_podejrzane_o_
handel_ludzmi_57577.html




PAP | Dzisiaj 10:53, aktualizacja: 2[tel]:53:07


Policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali trzy osoby, podejrzane o handel ludźmi - poinformował w piątek rzecznik małopolskiej policji, Dariusz Nowak.

Działając w wieloosobowej międzynarodowej grupie przestępczej wywozili do Włoch młode atrakcyjne kobiety. Szacuje się, że w ten sposób do lokali trafiły setki dziewcząt - dodał Nowak. LR

Kraków: Zatrzymano trzy osoby podejrzane o handel ludźmi
Policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali trzy osoby, podejrzane o handel ludźmi - poinformował rzecznik małopolskiej policji, Dariusz Nowak.

Działając w wieloosobowej międzynarodowej grupie przestępczej wywozili do Włoch młode atrakcyjne kobiety. Szacuje się, że w ten sposób do lokali trafiły setki dziewcząt - dodał Nowak.

- Kobiety były wysyłane do pracy we włoskich lokalach nocnych pod pozorem legalnej pracy jako hostessy. Werbowane były za pośrednictwem legalnie działających firm zajmujących się m.in. pośrednictwem pracy. 'Pośrednicy' poszukiwali atrakcyjnych kobiet w wieku 18-20 lat. Oferowali im legalną pracę w charakterze hostess - powiedział Nowak.

Jak dodał, aby zakamuflować przestępczą działalność organizowali spotkania - szkolenia, w trakcie których obiecywali wysokie wynagrodzenia, dogodne warunki mieszkaniowe oraz opiekę rezydenta na okres pobytu we Włoszech i pracy.

- W czwartek policjanci prowadzący śledztwo zatrzymali trzy osoby - jedną w Legnicy i dwie w Warszawie. Wśród nich jest 51-letnia żona aresztowanego wcześniej Włocha, 34-letnia kobieta uważana za księgową grupy, oraz 28-letni mężczyzna z Legnicy - poinformował Nowak.

Według informacji policji, we Włoszech kobiety trafiały do lokali nocnych przeznaczonych wyłącznie dla mężczyzn, gdzie zatrudniane były jako 'panie do towarzystwa', a ich swoboda ograniczana była przez włoskich 'impresariów'. Nie mogły łatwo zrezygnować z takiej pracy, gdyż groziły im kary finansowe za odstąpienie od umów zawartych w Polsce (umowy były tak konstruowane, że zabezpieczenie za odstąpienie od nich stanowiły podpisane weksle in blanco).

- Nie mając pieniędzy na powrót do Polski i spłacenie kar za odstąpienie od umowy musiały 'odpracowywać' zobowiązania. Ich wynagrodzenie zależało od wielkości zamówień ich 'klientów' - dodał Nowak.

Członkowie grupy czerpali zyski z tego typu pośrednictwa - w wysokości 10 euro od każdego dnia, przepracowanego przez każdą z kobiet.

- We wrześniu ubiegłego roku policjanci zatrzymali pięć osób podejrzewanych o organizowanie tego procederu. Małżeństwo spod Warszawy zostało tymczasowo aresztowane, trzecia osoba - kobieta pochodząca z Krakowa - zwolniona za poręczeniem majątkowym w wysokości 120 tysięcy zł, oraz dwie osoby (organizatorów procederu Polaka oraz obywatela Włoch) pod tym samym zarzutem - udziału w zorganizowanej grupie przestępczej trudniącej się oszustwami i handlem ludźmi. W październiku przedstawiono zarzuty udziału w tym procederze mężczyźnie z Kielc, a w styczniu tego roku - kobiecie z Legnicy - przypomniał Nowak.

Według Nowaka, trójce zatrzymanej w czwartek będą postawione zarzuty handlu ludźmi, za co grozi kara do 15 lat więzienia. Policja szacuje się, że w latach 2[tel]wywieziono w ten sposób do Włoch około 300 kobiet z Polski. Kilkadziesiąt z nich złożyło już obciążające przestępców zeznania.

Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem krakowskiej delegatury prokuratury krajowej do spraw zwalczania przestępczości zorganizowanej. Sprawa ma charakter rozwojowy, przewidywane są dalsze zatrzymania.
Źródło : PAP

Policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali trzy osoby podejrzane o handel ludźmi. Działając w wieloosobowej międzynarodowej grupie przestępczej, wywozili do Włoch młode atrakcyjne kobiety. Szacuje się, że w ten sposób do lokali trafiły setki dziewcząt.
- Kobiety były wysyłane do pracy we włoskich lokalach nocnych pod pozorem legalnej pracy jako hostessy. Werbowane były za pośrednictwem legalnie działających firm, zajmujących się m.in. pośrednictwem pracy. "Pośrednicy" poszukiwali atrakcyjnych kobiet w wieku 18-20 lat. Oferowali im legalną pracę w charakterze "hostess" - mówi rzecznik małopolskiej policji, Dariusz Nowak.

Aby zakamuflować przestępczą działalność, organizowali spotkania - szkolenia, w trakcie których obiecywali wysokie wynagrodzenia, dogodne warunki mieszkaniowe oraz opiekę rezydenta na okres pobytu we Włoszech i pracy. Według informacji policji, we Włoszech kobiety trafiały do lokali nocnych przeznaczonych wyłącznie dla mężczyzn, gdzie zatrudniane były jako "panie do towarzystwa", a ich swoboda ograniczana była przez włoskich "impresariów". Nie mogły łatwo zrezygnować z takiej pracy, gdyż groziły im kary finansowe za odstąpienie od umów zawartych w Polsce (umowy były tak skonstruowane, że zabezpieczenie za odstąpienie od nich stanowiły podpisane weksle in blanco). Nie mając pieniędzy na powrót do Polski i spłacenie kar za odstąpienie od umowy, musiały "odpracowywać" zobowiązania. Ich wynagrodzenie zależało od wielkości zamówień ich "klientów". Członkowie grupy czerpali zyski z tego typu pośrednictwa - w wysokości 10 euro od każdego dnia, przepracowanego przez każdą z kobiet.

- W czwartek policjanci prowadzący śledztwo zatrzymali trzy osoby - jedną w Legnicy i dwie w Warszawie. Wśród nich jest 51-letnia żona aresztowanego wcześniej Włocha, 34-letnia kobieta uważana za księgową grupy, oraz 28-letni mężczyzna z Legnicy - relacjonuje Nowak. - We wrześniu ubiegłego roku policjanci zatrzymali pięć osób podejrzewanych o organizowanie tego procederu. Małżeństwo spod Warszawy zostało tymczasowo aresztowane, trzecia osoba kobieta pochodząca z Krakowa - zwolniona za poręczeniem majątkowym w wysokości 120 tys. zł, oraz dwie osoby (organizatorów procederu Polaka oraz obywatela Włoch) pod tym samym zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej trudniącej się oszustwami i handlem ludźmi. W październiku przedstawiono zarzuty udziału w tym procederze mężczyźnie z Kielc, a w styczniu tego roku - kobiecie z Legnicy - przypomniał. Trójce zatrzymanej w czwartek będą postawione zarzuty handlu ludźmi, za co grozi kara do 15 lat więzienia.

Policja szacuje, że w latach 2[tel]wywieziono w ten sposób do Włoch około 300 kobiet z Polski. Kilkadziesiąt z nich złożyło już obciążające przestępców zeznania. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem krakowskiej delegatury prokuratury krajowej do spraw zwalczania przestępczości zorganizowanej. Sprawa ma charakter rozwojowy, przewidywane są dalsze zatrzymania.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków

OFIARAMI PRZESTĘPCÓW BYŁY SETKI KOBIET
Trzy osoby, podejrzane o handel ludźmi zatrzymali policjanci z Centralnego Biura Śledczego - poinformował rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak. Są to członkowie międzynarodowej grupy przestępczej.
Zatrzymani są podejrzewani o wywożenie do Włoch młodych, atrakcyjnych kobiet. Szacuje się, że w ten sposób do agencji publicznych trafiły setki dziewcząt - dodał Nowak. Kobiety były wysyłane do pracy we włoskich lokalach nocnych pod pozorem legalnej pracy jako hostessy. Werbowane były za pośrednictwem legalnie działających firm zajmujących się m.in. pośrednictwem pracy. +Pośrednicy+ poszukiwali atrakcyjnych kobiet w wieku 18-20 lat. Oferowali im legalną pracę w charakterze hostess" - powiedział Nowak.
Jak dodał, aby zakamuflować przestępczą działalność organizowali spotkania - szkolenia, w trakcie których obiecywali wysokie wynagrodzenia, dogodne warunki mieszkaniowe oraz opiekę rezydenta na okres pobytu we Włoszech i pracy. "W czwartek policjanci prowadzący śledztwo zatrzymali trzy osoby - jedną w Legnicy i dwie w Warszawie. Wśród nich jest 51-letnia żona aresztowanego wcześniej Włocha, 34-letnia kobieta uważana za księgową grupy, oraz 28-letni mężczyzna z Legnicy" - poinformował Nowak.
Według informacji policji, we Włoszech kobiety trafiały do lokali nocnych przeznaczonych wyłącznie dla mężczyzn, gdzie zatrudniane były jako +panie do towarzystwa+, a ich swoboda ograniczana była przez włoskich +impresariów+. Nie mogły łatwo zrezygnować z takiej pracy, gdyż groziły im kary finansowe za odstąpienie od umów zawartych w Polsce (umowy były tak konstruowane, że zabezpieczenie za odstąpienie od nich stanowiły podpisane weksle in blanco).
"Nie mając pieniędzy na powrót do Polski i spłacenie kar za odstąpienie od umowy musiały +odpracowywać+ zobowiązania. Ich wynagrodzenie zależało od wielkości zamówień ich +klientów+ - dodał Nowak.
Trójce zatrzymanej w czwartek będą postawione zarzuty handlu ludźmi, za co grozi kara do 15 lat więzienia. Policja szacuje się, że w latach 2[tel]wywieziono w ten sposób do Włoch około 300 kobiet z Polski. Kilkadziesiąt z nich złożyło już obciążające przestępców zeznania. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem krakowskiej delegatury prokuratury krajowej do spraw zwalczania przestępczości zorganizowanej. Sprawa ma charakter rozwojowy, przewidywane są dalsze zatrzymania.

kwj
JolciaP nie dziw się, temu że takie osoby zostają na wolności, skoro usuwają na przykład ślady bytności w Sieci. Przykłady z dzisiejszego dnia. Wpis został
usunięty bo prawda okazała się nie wygodna dla pewnej osoby:
iwa54 30 Sty 2008, 21:57
Mam do was prośbę. Poszukuję pracy we Włoszech. Znalazłam ogloszenie w prasie, że stowarzyszenie Associazione Italia Polonia oferuje pracę w Rzymie w charakterze opiekunki lub pomocy domowej. Jako prezes stowarzyszenia wystepuje Pani Ewa Lewandowska, która za załatwienie pracy pobiera 390,00 EUR płatne zaraz po przyjeździe do Rzymu. Czy ktos z Was miał kiedykolwiek do czynienia z tą Panią lub stowarzyszeniem. Boję się aby nie paść ofiarą naciagaczy!
Poza tym poszukuje pracy we Włoszech(znam wloski bo pracowałam w Neapolu przez lata) więc jakby ktos wiedział o jakiejś pracy bardzo proszę o namiary.
Z góry dziękuję.

diavolino 31 Sty 2008, 21:07
Iwa.to jest smierdzace oszustwo.Bo w Unii pobieranie opłat za znalezienie pracodawcy jest nielegalne i karalne.Bo w Unii to pracodawca płaci za znalezienie pracownika.Poza tym co to za stowarzyszenie skoro nikt nie zna ich namiarów.najszybciej znajdziesz pracę poprzez włoskie biuro pracy(odpowiednik naszego posredniaka),zwłaszcza ze znasz dobrze jezyk i juz masz kilkuletni staż we Włoszech

.iwa54 31 Sty 2008, 21:33
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Niestety znam włoski można powiedzieć komunikatywnie(tylko).
Także jakby ktoś wiedział coś o jakiejś pracy to b.proszę o namiary.

diavolino 31 Sty 2008, 21:40
poczytaj na http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/0,67736.html.Sa tu wszystkie potrzebne adresy,również namiary na strony z ofertami pracy

MascalzoneLatino 31 Sty 2008, 21:39
http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,67738,4841060.html

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/813429.html

lavorare 10 Lut 2008, 12:07
Szanowna Pani Zanim zacznie sie kogos oczerniac nalezy poznac prawde.Ja nie biore pieniedzy za zalatwienie pracy jest to skladka do Stowarzyszenia, ktore notabene od stycznia tak sie nie nazywa.Skladka jest roczna i wplaca sie ja w momencie przyjazdu do pracy do Wloch. Gwarantujemy legalna prace na czas nieokreslony.Nasi czlonkowie sa protegowani przez Stowarzyszenie,nigdy nikt w pracy nie jest wykorzystywany, wyplaty sa regularne a nadgodziny placone extra. Nie wiem kim Pani jest, fakt ze pracowala Pani pare lat jesli to prawda i tez jesli nie jest Pani oczerniajacym posrednikiem!!! o niczym nie swiadczy i to, ze nie miala Pani pieniedzy,lub nie chciala korzystac z naszej pomocy nie upowaznia do pomowienia!!! Artykul jest z konca stycznia wiec dzwonila Pani w Grudniu.Dowiedzialam sie o Pani artykule z sms, ktory przyslal mi mlody Pan - chcial przyjechac do pracy z narzeczona, cale szczescie , ze zrezygnowali bo to az przykre, ze moglam otworzyc progi mojego donu i zaufac takim ludziom cytuje sms: " pocaluj sie pani w dupe z ta praca jest pani zwykla naciagaczka wlasnie przeczytalem artykul na internecie jak pani lewandowska zalatwia prace zal mi pani" Mysle, ze nie musze dodawac a na ich miejsce przyjedzie inna para z kolejki, ktora doceni nasza pomoc.Zainteresowanym na zyczenie wysylamy dokumenty potwierdzajace legalna dzialalnosc i strone strone Statutu gdzie mowa o skladce rocznej wplacanej w calosci i zaliczkowo.Mysle, ze moje wyjasnienia sa wystarczajace Ewa Lewandowska, jesli nadal chce Pani oczerniac prosze miec odwage i sie podpisac imieniem i nazwiskiem.

gillena 10 Lut 2008, 14:34
no coz ..Polacy zrteguly we wszystkim dopatruja sie oszustwa..sa podejrzliwi i to skrajnie..to sa naasze wady narodowe...i uwazam ze nie powinno sie obrazac na ludzi, ktorzy w desperacji szukaja pracy,checi zarobienia na zycie...bo pracy w Itali nie da si eokreslic juz slowem :DOROBIENIA.Tu we Wloszech juz nie mozna sie dorobic,mozna zarobic na bierzace potrzeby i cos tam uciulac,odlozyc przy oszczednym trybie zycia...Ale dorobic sie nie mozna ,minely te czasy, ze placa we Wloszech przewyzszala 15 krotnie miesieczny zarobek w Polsce,teraz relacja jest jak 1 do 1/srednia krajowa to 3 tys zl/ Droga Pani a ,ze ludzie swe upokorzenia, frustracje odreagowywuja w ten sposob/niekulturalny sms/to wybaczyalabym z racji ich mlodego wieku ,nieobycia towarzyskiego, straconych nadziei i marzen i przede wszystkim z okazji minionych swiat Bozego Narodzenia i Nowego Roku,tak po katolicku...bo kto to widzial skaldki za prace wymuszac/wymagac!...tyle sie slyszy, ze posrednictwo pracy jest bezplatne...no to i ludzie byli zaskoczeni ...a moze Szanowna Pani tu na forum podac wysokosc slkadki jesli to nie jest scisla tajemnica?

gillena 10 Lut 2008, 14:35
... z reguly..

diavolino 10 Lut 2008, 20:04
do Lavorare.kto tu kogo oczernia?Jak narazie to pania poniosły emocje. Zacytowała pani czyjś sms ale czy jest pani pewna,ze to ktos z forumowiczów go pani przysłał?poza tym samo juz pani tłumaczenie moze nastawic negatywnie(nagła zmiana nazwy stowarzyszenia,jakies nie wiadomo na co składki,brak informacji czym sie w ogóle wasze stowarzyszenie zajmuje).Pragne pani przypomnieć,ze w Unii jest zakaz płacenia przez pracownika za znalezienie pracodawcy bo to pracodawca płaci agencji za znalezienie pracownika.Dlatego warto wybrac legalna,zrzeszona w KRAZ agencję,która ma swoja strone www,pełen adres,podaje szczegółowo warunki kontraktu.Poza tym juz tylu ludzi było oszukanych,ze proszę sie nie dziwic ze są watpliwosci.

lavorare 10 Lut 2008, 21:00
Do Gillena da Lavorare, nie jestem praktykiem w Forum i chyba jedna odpowiedz nie dotarla, jesli niedotrze do jutra wyjasniam skladka wynosi 390,00 euro to co podala Pani "Iwa54" jedyne co prawdziwe,aby sie nie powtarzac wiecej jutro E.L.

diavolino 10 Lut 2008, 20:16
co do treści zacytowanego przez lavorare smsa.Widocznie ten ktos kto go przysłał miał powód zeby tak zareagowac i napisac.A prawda boli i kłuje w oczy. Kolejna sprawa.Załozycielka tematu ma chyba za duzo lat,zeby przyjezdzac z narzeczonym.a ja mam dobrze płatna pracę i nie mam zamiaru korzystac z usług jakiegos szemranego stowarzyszenia-nie stowarzyszenia(Bozia wie czego).Poza tym te swoje wypociny kieruje pani chyba do jakiejs dziennikarki i chyba pomyliła pani posty.

lavorare 10 Lut 2008, 20:42
Do DIAVILINO od LAVORARE chyba Pan/Pani ma tu interes aby reklamowac Agencje polsko wlosko,bo pocozby bylo podawac telafon jak tak dobrze pracuje ta Agencja,a co do nazwy,to po pierwsze nie Pana/i sprawa, po drugie wlasnie dlatego, ze glownie i legalnie zajmujemy sie praca i sprawami z tym zwiazanymi dlatego zmieniona nazwa na Associazione Sindacale.Nie sztuka jest pomawianie kogos anonimowo, na dalsza korespondencje prosze wiec sie podpisac prawdziwym imieniem i nazwiskiem tak jak ja,a nie mam nic do ukrycia.

diavolino 10 Lut 2008, 21:07
A skad mam wiedziec,ze lavorare to napewno ta osoba za którą sie podaje(moj nick jest odmiana nazwiska bo na diabły róznie sie woła)?poza tym ja nie reklamuje nikogo.Gdybym podała nazwisko to dopiero byłaby reklama.Kobieta prosiła o jakies wiadomosci wiec nie tylko ja podałam jej namiary;nie podałam przecież nazwy agencji wiec to nie reklama a znam jeszcze wiele innych,do tego podalismy jej strony z ofertami w necie.Czy tez je reklamowalismy?to raczej pani reklamuje swoja agencje tyle piszac o niej co i tak nie przekona ludzi,zwłaszcza po tym jak zacytowała pani tresc otrzymanego smsa,który najlepiej opiniuje pania i jej stowarzyszenie.

Cinquantatre 11 Lut 2008, 00:39
Pani lavorare, czy Pani wie, ze tutaj nie podaje sie ofert pracy? Z diablicą inna sprawa, bo sie znamy. Pani niech lavora na innych forach. Z pełnym szacunkiem.
Hehehe, 390 euro i to zaraz po przyjeździe. zle mi to pachnie.

gillena 11 Lut 2008, 00:58
390 eu zaraz po przyjezdzie ..a za rok podwyzka na 430 na przyklad..a wydajecie Pani Lavorare jakies pokwitowania?ze niby co skladka dobrowolna?Mafia wloska tez wniemczek zadal od wloskich resturatorow?dobrowolnej skladki za 'pizzo' w zamiam gwarantowano im to co im gwarantowano ale wszyscy wczesniej podpisdywali oswiadczenia ,ze placa dobrowolna skladke!Wg.mnie niczym sie od mafii nie roznicie to wasze stowrzyszenie..definicja stowrzyszenia to :Stowarzyszenie - organizacja społeczna (zrzeszenie) powoływana przez grupę osób mających wspólne cele lub zainteresowania Stowarzyszenie jest dobrowolnym, trwałym i samorządnym zrzeszeniem o celach niezarobkowych, które samodzielnie określa swoje cele, programy działania i struktury organizacyjne oraz uchwala akty wewnętrzne dotyczące jego działalności, opierając ją na pracy społecznej członków.....I co Pani teraz odpisze Pani Lavorare?
gillena 11 Lut 2008, 00:59 odpowiedz Zgłoś wpis do usunięcia
literowka..mialo byc..Mafia wloska tez w Niemczech zadala od wloskich resturatorow..
kasia z milano 11 Lut 2008, 01:01
moim zdaniem szczeka jej opadla:)
brava Stokrotka;)


lavorare 11 Lut 2008, 09:46 odpowiedz Zgłoś wpis do usunięcia
Od Lavorare do Gillena, 390,00 euro jest skladka czlonkowska, uwaza Pani kiedy ma byc placona na koniec roku? ..Pisze Pani....."a za rok podwyzka"- nie to w zeszlym roku skladka byla wyzsza.Co do pokwitowania, na zyczenie wystawiamy, nie ma takiego obowiazku, ale tez nie ma problemu, aby wystawic, tu nikt nikogo nie oszukuje, ja osobiscie nie mam potrzeby narazac swoje imie po 20 latach pobytu we Wloszech.Bardzo bym prosila nie porownywac mnie do MAFII wloskiej, jest to bardzo ofensywne i jest to wielkie POMOWIENIE!!!Stowarzyszenie jest NON PROFIT Kwota 390,00 euro jest zwrotem kosztow za szereg ogloszen w Polsce i we Wloszech, rozmow telefonicznych i innych kosztow utrzymania struktury.Jesli ktos prowadzil dzialalnosc gospodarcza to zdaje sobie sprawe.

lavorare 11 Lut 2008, 10:25
Od Lavorare do Iwa54 widze, ze nadal szuka Pani pracy na forum: praca we Wloszech. Tu rozpetala Pani lawine pomowien na moj temat, a teraz nie ma odwagi pokazac sie na forum!

iwa54 11 Lut 2008, 11:17
Nie rozpętałam żadnej lawini, poprostu poprosiłam o opinie.
Nie wiem jak ma Pani czelność pokazywać się na tym forum, wystarczy przeczytać 2 artykuły na Pani temat do których linki podano wyżej. One mówią wszystko na temat Pani i "stowarzyszenia" nie pozdrawiam

lavorare 11 Lut 2008, 11:25
Na podstawie czego sa te opinie? nikt z Was nie zna mnie osobiscie.To Pani jest bezczelna!

iwa54 11 Lut 2008, 11:36
Opinie, a właściwie artykuły w prasie zostały wydane na podstawie OSOBISTYCH doświadczeń z Panią osób będących ich bohaterami. Jak pani wyjaśni te artykuły?
Rozumiem, że jestem bezczelna, bo wraz z innymi osobami ujawniałam Pani prawdziwą działalność.

lavorare 11 Lut 2008, 12:05
Przeciez zadna z tych osob nie zna mnie osobiscie! Z Pania Iwa 54 rozmawialam prawdopodobnie telefonicznie w grudniu lub wczesniej i moze powodem byl Pani brak znajomosci jezyka lub brak referencji.Z mlodymi, co wyslali niekulturalnego sms, rozmawialam tylko telefonicznie, nigdy nie byli czlonkami Stowarzyszenia i nigdy nie czytali naszego Statutu, wiec na jakiej podstawie wszyscy mnie tu obrazaja?

lavorare 11 Lut 2008, 12:15
nikt z osob wypowiadajacych sie Iwa54,Diavolino,gillena,cinqua
ntatre
mnie nie zna,skad Wasze opinie ? tylko z domnieman!

gillena 11 Lut 2008, 12:29
lavorare,gratuluje tupetu..bo inaczej tego nie mozna nazwac...a co do "pomowienia' to sama wczesniej piszesz ze to bylo "porownanie" i taka mialam intencje w porownaniu dobrowolnej skladki na rzecz stowrzyszenia czy to mafijnego czy tez waszego...kluczem jest slow SKLADKA,tym bardziej, ze wyjasnienia co wydania pokwitowan sa conajmniej metne.I prosze nas tu nie lapac za slowka bo tu jest forum dyskusyjne i my mamy prawo do wlsnych opini i przemyslen, dyskutujemy pomiedzy soba droga pani.

iwa54 11 Lut 2008, 12:36
Ze mną rozmawiała pani dokładnie 26 stycznia i bardzo chętnie zgodziła się Pani załatwić mi pracę(za 390,00 EUR). Tylko, że ja po sprawdzeniu Pani "wiarygodności" między innymi za pośrednictwem tegoż forum -wszystkim serdecznie dziękuję za przestrogę- zrezygnowałam. I dzięki Bogu.

lavorare 11 Lut 2008, 13:01
Jest Pani wielka klamczucha! bo nazwy Stowarzyszenia podanej przez Pania w Pani pierwszym artykule opublikowanym 31 stycznia nie uzywam od dawna tj. od 1 stycznia 2008roku!!! Mam podejzenia tez, ze jest Pani osobiscie lub powiazana z posrednikiem oglaszajacym sie na lamach praca i nauka za granica, obok mojegoogloszenia wramce.

lavorare 11 Lut 2008, 13:02
przepraszam 30stycznia

Ota 11 Lut 2008, 13:21
Wynika z tej dyskusji, ze w statucie Pani stowarzyszenia jest punkt mowiacy o posrednictwie w szukaniu pracy dla czlonkow stowarzyszenia?

Cinquantatre 11 Lut 2008,
Praca we Włoszech dla naiwnych
31.01.2008

Zamiast dobrze płatnej pracy we Włoszech częstochowianka przeżyła tylko duży stres i o mały włos nie straciła kilkuset euro. Próbowała ją oszukać Polka mieszkająca w Rzymie. Dziewczyna o wszystkim zawiadomiła włoską policję.

Aneta Borecka straciła stałą pracę i zdecydowała się szukać zatrudnienia za granicą. Znalazła ogłoszenie w ogólnopolskiej gazecie o pracy we Włoszech: "Associazione Sindacale załatwia pracę legalną dla kobiet i małżeństw z j. włoskim".

- Zadzwoniłam do Rzymu pod wskazany w ogłoszeniu numer - opowiada Aneta. - Odebrała Polka, która przedstawiła się jako Ewa Lewandowska. Mówiła, że zajmuje się pośrednictwem pracy. Zapewniła mnie, że praca już na mnie czeka i zachęciła do natychmiastowego przyjazdu.

Częstochowianka kupiła bilet lotniczy, spakowała torbę i wyruszyła do Rzymu. Przez internet dostała od Polki szczegółową mapkę dojazdu do jej domu.

- Na miejscu okazało się, że nie ma dla mnie ani pracy, ani mieszkania - opowiada Borecka. - Dopiero po moim przyjeździe Lewandowska zaczęła wydzwaniać do potencjalnych pracodawców. Kazała mi wypełnić ankietę z dokładnymi danymi osobowymi i podpisać ją. Okazało się, że jest to deklaracja przystąpienia do stowarzyszenia socjalnego, którego jest prezesem i zgoda na zapłatę 365 euro składki członkowskiej. Odmówiłam. Pomyślałam sobie, że może jestem naiwna, że tu przyjechałam bez sprawdzenia tego pośrednictwa pracy, ale nie aż tak naiwna, żeby jeszcze płacić za nic. I wtedy zaczęły się wyzwiska. Usłyszałam, że jestem k... i złodziejką. Złapałam swoją torbę, rzuciłam jej 10 euro za obiad, którym mnie poczęstowała i wyszłam.

Borecka po dwóch dniach spędzonych w Rzymie pojechała do swojej rodziny w Bolonii. Tam złożyła na oszustkę doniesienie na policji.

- Ja nie dałam się oszukać, ale innych może naciągnęła. Dziewczyna, która przyjechała do Lewandowskiej w tym samym czasie co ja, wpłaciła jej żądaną kwotę. I miała problem, żeby odzyskać od niej swojego laptopa. Opowiedziała mi, że Polce udało się naciągnąć kolejną dziewczynę - opowiada Aneta Borecka. - Chciałabym ostrzec innych przed tą oszustką - dodaje.
Violetta Gradek - POLSKA Dziennik Zachodni
Cinquantatre 11 Lut 2008, 13:27 odpowiedz Zgłoś wpis do usunięcia
Pani Lewandowska, pani już dziekujemy.
Jesli nadal bedzie pani pisać na tym forum, to poprosimy lukara o zablokowanie pani.
lavorare 11 Lut 2008, 14:13 odpowiedz Zgłoś wpis do usunięcia
Pani Borecka ma bardzo duzej wyobrazni, a Pani Justyna ktora zaraz poniej przyjechala, tez nie wplacila zadnych pieniedzy ale byla motorem calego postepowania Pani Boreckiej i to ona ja namowila do oszczerstw.Tym panienkom, ktore przyjechaly tu za lekkim chlebem nic nie jestem winna, wiec radze uwazac co mowia!
Komisariat w Rzymie wie rowniez o Pani Justynie.
Cinquantatre 11 Lut 2008, 13:38 odpowiedz Zgłoś wpis do usunięcia
Najpierw zapłać, potem pracę znajdź sobie sam
Marek Mamoń
2[tel], ostatnia aktualizacja 2[tel]:23
Miało być mieszkanie i dobrze płatne zajęcie. Były nerwy i wizyta na policji. Częstochowianka przestrzega przed oszukańczą ofertą z Włoch.
Pani Aneta znalazła jesienią w ogólnopolskiej gazecie ogłoszenie o pracy we Włoszech: "Associazione Sindacale załatwia pracę legalną dla kobiet i małżeństw z j. włoskim". Zadzwoniła pod podany numer w Rzymie. - Po drugiej stronie odezwała się Polka. Przedstawiła się jako Ewa Lewandowska - relacjonuje rozmowę. - Powiedziała, że reprezentuje pośrednictwo pracy. Zatrudnienie miało być praktycznie od zaraz. W hotelach albo jako opiekunka starszych osób, nawet bez znajomości włoskiego.

Częstochowianka dostała pocztą elektroniczną szczegółową mapkę dojazdu do domu Lewandowskiej. Miraż dobrych zarobków prysł, gdy dojechała na miejsce: - Okazało się, że pracy ani mieszkania dla mnie nie ma. Kobieta uspokajała, że coś znajdzie, i podsunęła mi do wypełnienia ankietę.

W jednostronicowym formularzu trzeba było wpisać dane osobowe, oczekiwania co do charakteru pracy, określić stopień znajomość języka włoskiego, nawet zainteresowania.

- Bywałam wcześniej we Włoszech i znam trochę język, więc zaczęłam się wczytywać w zdania poniżej pustych rubryk - opowiada pani Aneta. - Okazało się, że podpisanie ankiety zobowiązuje mnie do zapłaty z góry 365 euro. Gdy o to zapytałam, pani Ewa przyznała, że druk jest deklaracją przystąpienia do stowarzyszenia socjalnego, którego jest prezesem, a opłata to... składka członkowska. Dopiero gdy wpłacę pieniądze, zacznie szukać dla mnie pracy i lokum - mówi częstochowianka. Jej wizyta w domu Lewandowskiej skończyła się awanturą. - Gdy powiedziałam, że nie dam żadnych pieniędzy, kobieta zaczęła krzyczeć i chciała mi wyrwać ankietę. Schowałam papier i uciekłam.

Pani Aneta twierdzi, że choć jej udało się wyjść z opresji, to spotkała kilka kobiet z całej Polski, które zdesperowane zapłaciły pieniądze. Niestety, pracy było na kilka, kilkanaście dni.

- Potem musiały radzić sobie same, choć wpłaciły pieniądze. Niektóre nie miały nawet za co wrócić do Polski - opowiada. - Mnie się udało, bo mam we Włoszech krewnych. Pomogli mi wrócić. Przed wyjazdem w grudniu na posterunku policji w Bolonii złożyłam doniesienie o oszustwie. Nie wiem, czy coś zrobili. Wątpię i dlatego chcę ostrzec przed naciągaczką - dodaje.

Sprawą zainteresowaliśmy naszą Komendę Główną Policji. - We wszystkich takich przypadkach gorąco namawiam poszkodowanych, aby niezależnie od doniesienia złożonego za granicą zgłaszali się także do nas, nawet w komisariacie w miejscu zamieszkania - mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego. - Opis sprawy staje się elementem wiedzy operacyjnej, podlega analizie i może doprowadzić na trop większej grupy oszustów, być może działających także na terenie Polski. - Mamy stały zespół ds. handlu ludźmi, który zajmuje się m.in. oszustwami przy werbowaniu do pracy za granicą. Przypominam, że gdyby nie wiedza naszych policjantów, być może do dziś nie rozwiązano by zagadki polskich obozów pracy w okolicach Bari. To nasi funkcjonariusze zmobilizowali włoskich kolegów do współpracy - dodaje rzecznik.

Trzeba być ostrożnym

Sprawdzajcie wiarygodność pośredników i żądajcie potwierdzenia legalności zatrudnienia - apelują do osób szukających pracy za granicą Komenda Główna Policji oraz Ministerstwo Pracy. Zainteresowani mogą zweryfikować, czy dana agencja pośrednictwa pracy widnieje w krajowym rejestrze prowadzonym przez marszałków poszczególnych województw. Powinni też pamiętać, że pośrednik nie może pobierać opłat za skierowanie do pracy za granicą.

Szczególną ostrożność należy zachować wobec ogłoszeń prasowych zawierających tylko numer telefonu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa

lavorare 11 Lut 2008, 14:03
Jesli sobie Pan zyczy przesle kopie doniesiania Pani Boreckiej, ktora zabrala dokument Stowarzyszenia,a naklamala,ze nie ma pracy,bo nie miala pieniedzy twierdzac,ze jej nie powiedzialam iz skladke oplaca sie z gory.Doniesienie zlozyla w Boloni.Ja zlozylam na nia Controdenuncia w Komisariacie w Rzymie o POMOWIENIE i probe wyludzenia pieniedzy,zazadala ode mnie 120 euro na bilet powrotny.Pani ta bedzie miala sprawe. Moge to wszysto na szczescie udokumentowac, a co lepiej mam 4 swiadkow, ktorzy byli tego dnia na obiedzie.Jak Panstwo widza Policja mnie nie zaaresztowala, gdyz to co robie jest zgodne z prawem i mam na wszystko dokumenty.Co do Forum to ja wyslalam juz maila do redakcji odnosnie Ochrony danych i nie pozwole na dalsze oszczerstwa!

lavorare 11 Lut 2008, 14:06
Prosze nie przytaczac slow POSREDNIK NIE MOZE BRAC PIENIEDZY gdyz jak zawsze podkreslam nie jestem posrednikiem!

lavorare 11 Lut 2008, 14:19
Dzieki wam na Forum uzyskalam duzo informacji na temat co ta rozwscieczona Panienka narobila. Mam wiec material na dobra sprawe o oszczerstwa z powodztwa Cywilnego.Po tym co tu uslyszalam na pewno tak tego nie zostawie.

lavorare 11 Lut 2008, 14:27
W ramach informacji dodam iz Pani Borecka przyjechala do Rzymu 2 grudnia2007 roku, ale dopiero po miesiacu zlozyla doniesienie na Policji w Boloni, ciekawe dlaczego tak pozno?

Cinquantatre 11 Lut 2008, 14:25
Jest pani w gorej wodzie kąpana. Ma pani na myśli ochronę danych osobowych, czy ochronę danych firmy jaka pani reprezentuje?

lavorare 11 Lut 2008, 14:30
Danych osobowych bo rzuca sie tu moim nazwiskiem jak pilka.

Cinquantatre 11 Lut 2008, 14:54
Pozwolę sobie na małą dyskusje, bo i tak temat będzie usunięty.
Bardzo sie pani miota, nerwy pani pusciły.
Pisze pani, że nie jest posrednikiem pracy, wiec jest pani pracodawcą?
Chciala pani zatrudnić kobiety w swoim stowarzyszeniu?

Poza tym, jesli stowarzyszenie jest jawne, to pani dane osobowe również są jawne, bo reprezentuje pani to stowarzyszenie.
To, ze tutaj wymienia sie pani nazwisko, to należy tak robic aby przestrzec inne kobiety przed pani zachłannością, agresywnością, tupetem i można jeszcze dlugo wymieniać cechy pani charakteru.
Nie znam pani i nie chce poznawać. Mam o pani swoje zdanie na podstawie pani wpisow.
Znam kobiety pani pokroju, ktore oferowały mi swoja pomoc jak byłam we Włoszech.
Reagują identycznie jak pani.
Jeśli nie radzi sobie pani w obecnej pracy, to proszę sie przebranżowić.
Nieładnie jest czyhać na naiwności zdesperowanych rodaczek. Zycze powodzenia.

ania;-))) 11 Lut 2008, 15:10
ma pani tupet,to trzeba przyznac.Nie sadze ,ze ustawimy sie wszyscy w kolejce i bedziemy czekac az pani nas powala na swiadkow.Osobiscie kiedy bylam we Wloszech rowniez przyjechal"transport" z ludzimi,ktorym obiecano prace pomoc w znalezieniu mieszkania.Na koniec zostala rozpacz,poniewaz ludzie zostali oszukani,zadluzajac sie wyjechali zostali sami w obcym kraju ze slaba znajomoscia jezyka.Widzialam dramat tych ludzi,siedzacych i placzacych... bezsilnych.Wspolnie ze znajomymi pomoglismy w poszukiwani pracy.W zamian dostalam tylko zyczliwe slowo i usmiech...ach zapomnialam dostalam tabliczke czekolady:))))radosc ludzi byla moja radosicia.
Troche od tematu - ale dodam, ze nie tylko we Wloszech kobiety 'pracuja'.
z bbc.co.uk (dzisiaj)

Owner of £2.5m brothels is jailed
Ian Barnett ran four brothels in Manchester
A man who ran a £2.5m brothel operation in the Manchester area has been jailed for more than three years. Ian Barnett, 56, of Salford, was arrested after police were alerted to a trafficked woman working for him.

Barnett admitted keeping a brothel used for prostitution, conspiracy to keep and manage brothels for prostitution and controlling prostitution for gain.
At Manchester Crown Court Judge Anthony Ensor told Barnett his "vile trade" was "on a breathtaking scale".

The court heard police found a 19-year-old woman, who came "from a very humble background" in Lithuania, had been brought to the UK by an Albanian gang under the pretext that she could earn money as a cleaner.
Effectively Ian Barnett turned a blind eye...to the trafficking of women
Prosecutor Tina Landale
"Instead she found herself treated as a commodity," prosecutor Tina Landale said. The woman, who spoke no English, was forced to work at Dolly Mixtures in Shudehill, Manchester. Ms Landale said: "She had to sit with other prostitutes on the couch until a customer chose her.
"She was used as a prostitute on 12 occasions while at the brothel.

"Ian Barnett took her photograph without her knowledge or her consent and he put her picture on the internet to advertise her as a prostitute without her consent." The woman, who cannot be named, spent three days at the brothel before being rescued by police following a tip-off on 31 July 2005.

Previous warnings
Ms Landale said there were 12 other foreign girls who were suspected of being trafficked but this was never proved. Barnett, of Ingledene Avenue, Salford, was never charged with people trafficking offences. The court heard how Barnett was warned four times that he would be prosecuted if he carried on running brothels.

The prosecution estimate that his four brothels, in Altrincham, Cheetham Hill, Levenshulme and Shudehill, brought in the £2.5m over a two-and-a-half-year period. Ms Landale said: "Effectively Ian Barnett turned a blind eye...to the trafficking of women.
"He is not charged with trafficking any women but he provided premises where traffickers were able to take women."

Female managers
Barnett delegated the day-to-day running of his brothels to three female managers. Carole Duncan, 50, of Harding Street, Ardwick, Abigail Stevens, 34, of Westerling Way, Moss Side, and Gaynor Fieldhouse, 48, of St Margaret's Road, Moston, have pleaded guilty to conspiracy to control prostitution for gain.
They will be sentenced at Manchester Crown Court on 14 March.
The Albanian crime gang was convicted following a trial at Manchester Crown Court in December 2006.
Barnett was sentenced to three years and eight months in prison.
terri interesujący materiał. Nie wiem, czy wiesz, jak wygląda rekrutacja hostess .
Dobrze to ilustruje fragment filmu "Dziwka“. To film śmiały, szokujący czasami skandaliczny.:
http://www.smog.pl/wideo/6067/rekrutacja_do_%20branzy_porno/
a tu jest pewna autentyczna historia. zadziwiające że jeszcze dochodzi do podobnych sytuacji:
http://www.wloski.ang.pl/Wloski_styl_29569.html
http://www.impression_art.ecom.net.pl/

ktos cos wie na ich temat?
widzę ze jak jedną zamkną to wraca inna firma oszustów
hej inf.2 ! bardzo milo z Twojej strony,ze ostrzegaz innych.Ludzie,pomyslcie czasem co Wy piszecie!!ze wszystkie jada,bo to by sie k.....? !Hostessa,to hostessa,a k.... to k.... . Jezeli pracodawca pisze,ze obowiazuja stroje wieczorowe to mozna rzeczywiscie tak myslec!Praca hostess istnieje naprawde!znam osoby,ktore tak pracowaly.Dobrze inf.2,ze umiescilac to ,byc moze uchroni to dziewczyny przed takim wyjazdem,te,ktore nie chca tak pracowac.Dobrze,ze udalo Ci sie wrocic skoro Ci to nie odpowiadalo.Gratuluje odwagi.Sama praca wydaje sie byc ciekawe,czytajac to ogloszenie o niej,dobrze,ze opisalas jak jest na prawde.Pozdrawiam!
proszę o to ogłoszenie tej firmy:
Zatrudnimy na NAJLEPSZYCH WARUNKACH we Włoszech atrakcyjne dziewczyny w charakterze tancerek Lap Dance, Striptease.Oferujemy bezpłatne mieszkanie i podstawe 90-120 EUR dziennie ( na czysto)!!!! + WSZYSTKIE DODATKI!!!.Wiecej info pod adresem [email] i na [gg] .Szczegóły także na stronie www.impression_art.ecom.net.pl
Web: www.impression_art.ecom.net.pl
Szukamy ładnych, wesołych i sympatycznych dziewczyn do legalnej pracy we Włoszech jako hostessa (figurante di sala).Praca jest w 100% bezpieczna i polega przede wszystkim na dobrej zabawie (oczywiście z umiarem!!!).Szczegóły na www.impression_art.ecom.net.pl i pod adresem [email]
Firmy, które często przybierają nazwy "agencji modelek i hostess" mamią wspaniałymi wyjazdami do Włoch, Japonii, na Cypr czy do innych państw. Młode dziewczyny mają pracować tam jako hostessy lub tancerki. Mało kto jednak wie, że np. w Japonii słowo hostessa jest prawie synonimem prostytutki, a we włoskich night clubach mężczyźni mają prawo dotykać dziewczęta tam pracujące.
Wiele młodych kobiet, szczególnie te w trudnej sytuacji życiowej zrobi wszystko żeby zarobić. Wyjazd do Włoch wydaje się dziewczynie, którą na niewiele stać, życiową szansą na nie tylko wspaniały zarobek, ale także na przeżycie przygody. Rzeczywistość jednak nie zawsze jest kolorowa. Wprawdzie pracownicy agencji obiecują złote góry - za tydzień można według nich zarobić nawet tysiąc euro, jednak, jak twierdzi La Strada, ci ludzie nie mają żadnego interesu w mówieniu prawdy. Przedstawiciele firm, które oferują takie wyjazdy wielokrotnie podkreślają, że praca nie ma nic wspólnego z erotyką, chociaż niektórzy dodają, że "prostytucja tylko we własnym zakresie". Brzmi ciekawie, prawda? Dziewczyny mają pracować jako hostessy namawiając panów do kupowania drinków, albo umilania im wieczoru co niejednokrotnie jest jednoznaczne z uprawianiem seksu za pieniądze. Hostessom nie wolno się skarżyć, muszą robić to, czego życzą sobie klienci.


Nawet jeśli hostessa nie jest prostytutką, ani nikt jej do tego nie zmusza, musi zgodzić się na poklepywanie po pośladkach, dotykanie piersi, sprośne uwagi... Jak podkreśla pani Joanna Garnier z fundacji La Strada, w Japonii często zdarzały się klasyczne formy przymusu do prostytucji. We Włoszech nie jest bardziej różowo, chociaż, o ilu przypadkach La Strada nie wie, trudno powiedzieć. Podobnie jest np. na Cyprze. Pani Joanna przytacza kilka historii młodych kobiet, które wyjechały wierząc, że uczciwie zarobią wielkie pieniądze, tymczasem na miejscu okazywało się, że nie tylko muszą świadczyć usługi seksualne, ale także obietnice o wielkich pieniądzach można odłożyć między bajki. Klasyczny przykład: młoda dziewczyna zostaje namówiona przez znajomą do takiego wyjazdu. Pożycza pieniądze na podróż, wyjeżdża do Włoch planując wrócić za kilka miesięcy. Na miejscu okazuje się jednak, że jeśli chce zarobić musi stać się prostytutką. Jeśli nie chce pracodawca łaskawie pozwala jej wrócić do domu... To i tak jest historia z happy endem - wszak dziewczyna wraca cała i zdrowa. Wiele dziewcząt, które pracowały w Japonii, bez żenady przyznaje się na internetowych forach, że zarabiały tam jako prostytutki, jednak nie każda jadąc tam wiedziała, w jakim charakterze będzie pracować.
Co robić? Lepiej nie jechać wcale.... La Strada odradza tego typu wyjazdy. Praca hostessy w zagranicznym klubie nie jest bezpieczna. Na dodatek trudno sprawdzić agencję, która załatwia tego rodzaju zarobek. To, że firma ma licencję znaczy tylko tyle, że można na nią donieść do ministerstwa. Jednak większość firm działa przez rok, a potem zmienia nazwę, kierownika... Poza tym tego rodzaju agencje nie mają zamiaru ponosić odpowiedzialności za to co dzieje się z dziewczyną zagranicą. One tylko organizują wyjazd, niejednokrotnie nie wiedzą nawet z kim podpisują umowę i do jakiego klubu wysyłają dziewczyny. Należy pamiętać także, że jest to praca na czarno. Jeśli dziewczyna nie dostanie ani grosza, nikt jej nie pomoże i na pewno pieniędzy nie odzyska. Dotyczy to często nie tylko agencji, które oferują pracę hostessy czy tancerki, ale także zwykłych pośrednictw pracy, lepiej więc zawsze dokładnie czytać umowę.


Praca hostessy, modelki czy tancerki to zawody wysokiego ryzyka. Jednak można je zmniejszyć. Należy być przede wszystkim bardzo ostrożną. Jeśli zdecydujesz się na wyjazd poza granice kraju, koniecznie zajrzyj na strony La Strady WWW.strada.org.pl. Telefon zaufania: +48 22 628 99 99 poniedziałek 15.[tel].00 (porady prawne)
wtorek 9.[tel].00
środa 14.[tel].00 (dyżur w języku rosyjskim)
(e-mail: [email] a najlepiej zadzwoń tam i dowiedz się, czy firma, która proponuje wyjazd jest uczciwa. Przed wyjazdem pamiętaj także o kilku podstawowych zasadach bezpieczeństwa:


Ubezpiecz się od nieszczęśliwych wypadków i leczenia za granicą. Zostaw bliskim adres pod którym będziesz, zostaw im także kserokopie dokumentów, które zabierasz ze sobą. Staraj się nie jechać sama, wyjazd z kimś, kogo dobrze znasz, zmniejsza ryzyko. Ustal z bliskimi, jak często będziesz do nich dzwonić. Pamiętaj także, aby wziąć ze sobą adres i numer telefonu konsulatu polskiego w kraju, gdzie będziesz. Weź także słownik i mini rozmówki, jeśli nie znasz dobrze języka. Nie zapomnij o formularzu, który otrzymasz w NFZ potwierdzającego, że jesteś ubezpieczona. Umowę, którą podpiszesz przeczytaj kilka razy. Najlepiej, jeśli dostaniesz ja wcześniej i skonsultujesz z prawnikiem. Dobrze jest skontaktować się z osobami, które już pracują w miejscu, w którym będziesz. Dowiesz się od nich, jakie są warunki i czy naprawdę warto.
Dokument o "obozach pracy", gdzie nielegalnie zatrudnieni pracownicy harują ponad siły w nieludzkich warunkach. Młody Polak Dariusz Olszewski, którego grób otwarto w maju 2007 roku, był jedną z osób pracujących przy zbiorze pomidorów we włoskim regionie Apulia. Zmarł najprawdopodobniej z powodu wycieńczenia organizmu. Niektóre z tamtejszych gospodarstw przypominają obozy pracy. Pracujących na plantacjach pilnują uzbrojeni strażnicy.

W wyniku akcji przeprowadzonej wspólnie przez polską policję i włoskich karabinierów rozbito szajkę oszustów i uwolniono pracujących dla nich ludzi. Dla niektórych - zmarłych i zaginionych w niejasnych okolicznościach - pomoc przyszła niestety za późno.

Rocznie sprzedaje się pod pozorem "werbowania taniej siły roboczej" od 1 do 5 mln ludzi. Wartość pracy współczesnych niewolników i półniewolników szacuje się na kilkadziesiąt mld dolarów rocznie. Na pozbawionych wolności osobistej tanich pracowników popyt dynamicznie rośnie. Handel żywym towarem stał się po narkobiznesie i obrocie bronią najbardziej dochodowym interesem w skali globalnej. Obroty wg szacunków przekraczają 10 mld dol. rocznie.

Niewolnikami handluje się w ponad 80 krajach od Azji po obie Ameryki. Nawet do Stanów Zjednoczonych sprowadza się ok. 50-60 tys. ludzi rocznie. Przed sądami amerykańskimi co roku przybywa spraw o zniewolenie pracujących na czarno imigrantów, wynajmowanych i przywożonych przez mafie. Amerykańscy eksperci Departamentu Pracy uważają, że przyczyną jest walka tylko z jedną stroną niewolnictwa - z mafią dostarczającą "ludzkiego towaru". Czyli ze sprzedającymi. A jest przecież druga strona - kupujący.

Ten kto potrzebuje taniego pracownika, komu lepiej opłaci się po cichu raz zapłacić mafii, niż zatrudniać ludzi legalnie. Proceder korzystania z niewolniczej pracy nie ogranicza się w żadnym wypadku do klasycznego sposobu "kupna-sprzedaży" - coraz częściej zaciera się granica pracy zarobkowej i pracy niewolniczej.
Do ściagnięcia:
http://rapidshare.com/files/17[tel]/Niewolnictwo.part1.rar
http://rapidshare.com/files/17[tel]/Niewolnictwo.part2.rar
Hey czy mogłabyś mi przesłać ten skan albo cos więcej powiedzieć o tym człowieku bo chyba jestem w takiej samej sytuacji jak ty. Mnie ta osoba znalazła na włoskim czacie i przesłała swoj skan dowodu potwierdzajac swoją tozsamość i oferując prace chcialabym sprawdzic czy to nie ten sam dupek?

dziekuje i pozdrawiam
Ktoss1 moj e-mail to [email]
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 68

« 

Szkoły językowe


Zostaw uwagę