Winchester Growers- czy ktoś zna lub tam pracował?

Temat przeniesiony do archwium.
Czy ktoś zna tą angielską firmę lub dla niej pracował? Chodzi mi o opinie ludzi którzy mieli do czynienia z tym pracodawcą.
Firma ta znajduję się w Kornwalii i zajmuję się hodowlą i sprzedażą kwiatów i obecnie prowadzą nabór do pracy sezonowej przy ścinaniu kwiatów. Byłabym wdzięczna za każde informacje.
Pozdrawiam.
Witam..
Pytacie sie co to za firma Winchester Growers Firm aktora wykorzystuje polakow,moja kolezanka pracuje i opowiada co sie tam dzieje.Ona pracuje w spaldingu na zakladzie krzycza i zastraszaja, na dziendobry mowia ze jak szybko nie beda robic to musze isc do domu takich pracownikow nie chce to jest legalny oboz pracy tylko drutow kolczastych brakuje.Nie akceptuja ze ludzie choruja traktoja ludzi jak przedmioty jak baterie siadaja to do smietnika w przenosni nie wazne czy to ludzie z agencji czy na kontrakcie traktuja ciebie za nic,przerwy se robia kiedy chca.Nawet same polacy na wyzszych stanowiskach,tak samo traktuja polakow jak pracodawcy angielscy krzycza i zastraszaja i nie interesuje ich to ze jest rodakiem.Nawet potrafia kapowac na wlasnych rodakow a anglicy sa tematem tabu , jawna dyskriminacja,czlowiek robi jak robot nie interesuje ich twoje zycie rodzine mp.dziecko zachoruje ty masz byc w pracy ich to nie interesuje,a jak poprosisz o zmiane stanowiska bo zle sie czujesz to zawsze mowia ze nie maja dla niego zadnej innej pracy,pracownicy pracuja po 12 godzin a jak jest bizi to 2 tygodnie bez odpoczynku musza robic ,a jak komus sie nie podoba to menager zastrasza,overtime nie placa a jak mowia ze sa dobre zarobki to wcale nie prawda i jest jawna dyskriminacja ,jak inne agencje chca wyslac ludzi na winchester to ludzie odmawiaja bo do obozu pracy nie chca trafic...w razie pytan prosze o kontakt
dlaczego piszecie takie głupoty firma jest solidna moi znajomi pracują juz trzeci sezon sama pracowalam tam w 2009 roku na taśmach pakowalam żonkile a wtym roku było dużo chętnych i nie dostalam się ja pracowala w w okolicach penzace dokładnie na farmie varfal placili w terminie
co ty za glupoty piszesz (moi znajomi) ja tam wyladowalem z zona 6.01.2010.Juz na poczatek zamiast witamy polecialyc wyzwiska.Stale malo, stale za wolno,lecicie pierwszym samolotem do polski.Wszech obecna w karawanach wilgoc, zimno,zardzewiale rondelki.Gazu za57f nabite tyle ze starczalo na 3-4 dni.podobnie prad.przez 3,5tygodnia nie bylo pracy bo zimno i kwiaty nie rosly, to po 2 tyg. mala mi zapytala czy nie chcemy zaliczki na jedzenie,a jechalismy kierowani przez agencje EURES.Druku P45 nie mamy do tej pory i nie mozna rozliczyc taxu.bardzo polecam ten oboz pracy na koncu ladu.
Zgadzam się z moim przedmówcą , praca w tej firmie niestety nie była szczytem marzeń najgorsze jest to że informacje przekazane na spotkaniach w urzędach pracy przed wyjazdem kompletnie nie zgadzały się z rzeczywistą pracą i warunkami tam panującymi wiadomo nie pierwsze i nie ostatnie forum na ten temat i nie na pierwszym i ostatnim znajdą się podpowiadacze pani ewelinki także na wpisy o wspaniałej zarobkowo pracy w znakomitych warunkach socjalnych patrzył bym przez palce ogólnie praca może nie była szczególnie ciężka ale kompletnie nie dochodowa to co było mówione w urzedzie pracy w kwestii finansów kompletnie nie przełożyło się na to jak rzeczywiście tam ludzie zarabiali ciągłe pretensje spotkania przed pracą i że już samolot powrotny czeka na tych co nie będą zbierać należytej ilości kwiatów o odpowiedniej długości kwestia samolotu powrotnego do polski była przywoływana w każdej możliwej okazji niewiem czy to nas miało do czegoś zmotywować w końcu straszenia że za tydzień pani ewelina ogłosi kto leci z powrotem do polski bo słabo zbiera kwiaty na polu skończyły się tylko słowami a ludzie niestety martwili się o to że wrócą do domów bez grosza a także o to kiedy w końcu ta firma zacznie płacić porządne pieniądze z których nie tylko można było się wyżywić bo tak było ale i także coś zaoszczędzić , kwestia warunków socjalnych : karawany z niekompletnym wyposażeniem o czym oczywiście nie było wspomniane na spotkaniach grzyb , wilgoć wszechobecna wszędzie w ścianie w szafkach pod materacami na których się spało gdy się wkładało rękę pod spód normalnie wyczuwało się wodę tak jak ktoś by pod łóżkiem pod materacem wylał wodę , nikomu nie życzę największemu wrogowi spotkania z tą firmą z tą pracą a przede wszystkim z jakże kochaną i wychwalaną kierowniczką panią eweliną która zbierała z twojej rządki przy krótkie pęczki kwiatów twierdząc że do niczego się nie nadają po czym wrzucała te pęczki do skrzynki swojego braciszka i tak interes rodzinny kwitł niestety to nie była bajka tylko chora i poj..ana rzeczywistość w tej firmie. ostrzegam

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Zagranica