Co po przerobieniu słówek z Profesora Henry'ego poziom 1&2?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 91
poprzednia |
Witam,

co prawda minie jeszcze kilka miesięcy zanim skończę słownictwo z Profesora Henry'ego 1&2, jednak już dziś zastanawiam się za co powinienem się zabrać kiedy skończę ten poziom. Myślałem o dokupieniu poziomu 3&4 i dalszej nauce słów, jednak natknąłem się w internecie na informację, że doinstalowanie tej bazy słówek może spowodować utratę dotychczasowych powtórek a do tego nie mogę dopuścić (straciłem już raz dwa miesiące nauki i nie wiem czy byłbym w stanie po raz kolejny zaczynać naukę od zera).

Myślałem więc aby kupić SuperMemo i z nim kontynuować naukę słówek a z Profesorem Henrym zacząć przerabiać zdania.

Jakie sÄ… wasze propozycje co do dalszej nauki?
Wątpię że utracisz dane. Trzeba zapisać pliki postępów i pliki wprowadzanych słów/mp3.
Wydaje mi się ze opłaca się jak najszybciej kupić i dopisywać sobie brakujące słowa. Słówka z łatwością można wycinać jakimś programem do dźwięków.
tutaj masz odpowiedzi na wszystko (to jest proste) http://www.jezykiobce.pl/faq.php
Niestety nie jestem do tego przekonany, są w sieci wpisy osób które integrowały bazę 1&2 z bazą 3&4 i w rezultacie traciły całą historię nauki. Wiem, że można skopiować swoje powtórki i nauka z bazą 3&4 wydaje się normalną koleją rzeczy ale boję się zaryzykować.

Trapi mnie jeszcze jedna kwestia - czy w ogóle warto uczyć się całych zdań? Czytałem na tym forum wypowiedzi, że jest to dobry pomysł, ale nie jestem do końca przekonany. Muszę mieć mocną motywację bo jeśli zdecyduję się na naukę zdań z Profesora to będę potrzebował jakiś rok żeby te zdania przerobić. W tym czasie mógłbym się nauczyć z 7000 słów...
a co zrobisz z tymi 7000 słów? a po za tym może i się nauczysz, ale czy będziesz umiał te 7k słówek po roku? umiał znaczy w miarę szybko je przywołać z pamięci i zestawić jedno z drugim, trzecim, piątym i 10 w jedną całość.
Też się uczę i też od czasu do czasu mam jakieś takie zapędy ilościowe, ale zawsze kończy się to na marnej jakości i stracie czasu. Może ucz się częściowo zdań, a na deser po kilka słówek jako uzupełnienie.
Gdzieś w internecie, a może i nawet na tym forum wyczytałem, że jest jak najbardziej możliwe nauczenie się na pamięć w ciągu roku 10 000 słów, ale utrwalenie ich w pamięci zajmuje już ok 10 lat
Uczę się 20 nowych słówek dziennie, co jak myślę, nie jest przesadnie dużą liczbą. Czytałem na tym forum o ludziach którzy uczyli się po 100 słów dziennie co oczywiście jest wariactwem. Nie lecę na ilość, próbuje znaleźć "złoty środek". Nie będę się uczył po 10 słów na dzień bo dojście do sensownego poziomu zajęłoby mi kilkanaście lat. Zatem nauczenie się 7000 słów w rok uważam za jak najbardziej realne i zdaje sobie sprawę, że ich utrwalenie wymaga czasu, ale bądźmy realistami - nikt nie będzie się uczył dzień w dzień przez 10 lat. Właściwie opanowanie 8000 najczęściej używanych słów by mnie już bardzo zadowalało (ponoć wystarczy tyle na czytanie prostych książek i na używanie języka z w miarę dużą swobodą).

P.S.

Nie opieram swojej nauki angielskiego tylko na nauce słownictwa z Profesorem Henrym, oglądam różne programy i seriale po angielsku, czytam proste e-booki, przerabiam programy do nauki angielskiego itd.
Nauka słówek bez zdań raczej nie ma sensu. Każde słowo inaczej brzmi w zdaniu, inaczej indywidualnie.
Po przerobieniu (ze zdaniami) całej bazy PH 1&2 możesz jeszcze przez co najmniej rok kontynuować powtórki tej bazy, czytając książki angielskie (np. te ze stron www.telbit.pl, www.edgard.pl i www.poltext.pl).

Po roku (lub dwóch) zacząć naukę słówek z PH 3&4.
cyt. ", ale bądźmy realistami - nikt nie będzie się uczył dzień w dzień przez 10 lat."- jak chcesz być na bieżąco z językiem to trzeba mieć z nim do czynienia przez cały czas - i codziennie coś trzeba robić ,słuchać,czytać i zaznajamiać sie z nowymi słówkami,Przeczytałam gdzieś wypowiedż kogoś ,kto skończył anglistykę parę lat wcześniej, a potem nie robił kompletnie nic - i po jakimś czasie z przerażeniem stwierdził,że jego poziom angielskiego drastycznie się obniżył...
Obecnie mam sporo czasu na naukę, jednak w drugiej połowie roku chcę wyjechać z kraju (mieszkałem przez pewien czas w UK) i chcę ten czas wykorzystać jak najefektywniej. Jak już wyjadę to na naukę prawdopodobnie będę miał maksymalnie 30-40 minut dziennie. Mój plan był taki aby nauczyć się łącznie 7-8 tys. słów z obu baz Profesora co by miało mi służyć za w miarę solidny zapas słownictwa a kiedy już wyjadę to uczyłbym się tylko zdań z bazy 1&2. I tak bym zrobił gdyby nie wpisy o utracie powtórek po dograniu bazy 3&4.

Zorija

Zdaje sobie sprawę, że nieużywany język zanika tak samo jak nie używany mięsień, ja planuję mieć stały kontakt z tym językiem w przyszłości.
Obawiam się, że ta metodologia nie wypali, ale możesz spróbować. Nastaw się tylko na minimum jakieś 3h dziennie, czasem i więcej nauki wraz z utrwalaniem już nauczonego materiału. Weź też pod uwagę, że po takim tempie gdy zwolnisz do 40 min najprawdopodobniej 1/2 tego co opanowałeś pójdzie bardzo szybko na spacer.
"Solidny zapas słownictwa" - co to takiego? Solidny zapas słownictwa to można mieć jak masz je dobrze opanowane. W sposób niemal spontaniczny i bezwiedny je przywołujesz z pamięci, ale nie po pół roku czy roku nauki takiej ilości.
Skorp75

Nie mam zamiaru zmieniać tempa z obecnego (20 słówek dziennie) aż do opanowania tych 7[tel]słów. Nie wziąłem sobie tej liczby z sufitu, zwyczajnie szacuję, że tyle bym zdążył przerobić zanim będę miał mniej czasu na naukę.

I czemu miałbym pozapominać te słowa? Przecież wciąż będę robił wyznaczone powtórki, a dodatkowo uczyłbym się zdań w których te słowa występują, dzięki czemu nie tylko jeszcze bardziej je utrwalę, ale nauczę się także używania ich w zdaniu.

Słowa w bazach z Profesora Henry'ego wybrano na podstawie częstotliwości ich występowania, myślę, że 7[tel]słów wystarczy do porozumiewania się przynajmniej na poziomie B2. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie da się oszacować dokładnej liczby która nam zapewnia możliwość porozumiewania się na danym poziomie, jednak muszę zdecydować się na co przeznaczać swój czas, którego będzie coraz mniej.

P.S.

Dziękuję za linki Bejotka.
czytasz nieuważnie,
Cytat:
tyle bym zdążył przerobić zanim będę miał mniej czasu na naukę.

nie mówię nie, ale nie dasz rady utrwalić tego przez te pół roku zanim zwolnisz tempo!
zwolnisz tempo = poświęcisz mniej czasu = będziesz znacznie mniej utrwalał szybko nauczony materiał = będziesz szybciej zapominał
Cytat:
I czemu miałbym pozapominać te słowa? Przecież wciąż będę robił wyznaczone powtórki

wyznaczone powtórki też zajmują czas, a przy takiej ilości i tempie nauki później te 40 min to może okazać się za mało.
Pamięć to nie twardy dysk na którym coś zapiszesz i masz na stałe. Nie pisze, że nie dasz rady czy, że tą liczbę wziąłeś z kosmosu - bo to jest jak najbardziej realne tylko że już zdecydowanie mniej realne jest trwałe utrwalenie tego w tym i kolejnym czasie który założyłeś. Staram Ci wytłumaczyć że te proporcje czasowo ilościowe nie wypalą, ale rób jak uważasz.
Rozumiem, i tak jak napisał Bejotka, będę musiał jeszcze przynajmniej przez rok powtarzać te słówka aby pozostały w pamięci na w miarę długo. Znam zasadę działania programów typu SuperMemo czy Profesor Henry - każda powtórka pozwala zapamiętać informację na dłużej. Wychodzę jednak z założenia, że będę w przyszłości miał codzienny kontakt z j. angielskim i takie programy w pewnym momencie nie będą mi już potrzebne. Będę tylko musiał znaleźć czas na naukę...
Naszła mnie jeszcze jedna myśl - czy ktoś wie jaki procent nauczonych słówek zapamiętujemy? (zakładając, że regularnie powtarzamy materiał). Nauka słówek zajmuje sporo czasu i należy robić to codziennie, czy faktycznie pamiętacie słówka które trafiły Wam się do powtórzenia np. po pół roku od ostatniej powtórki?
Myślę, że nie znajdziesz na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, a to głównie dlatego iż nie ma jednej prawidłowości na pamięć. Czasem jest tak, że usłyszymy słowo i je pamiętamy od razu nawet po 10 latach bez ćwiczenia, a czasem jest tak, że powtarzamy słowa systematycznie przez miesiąc, a po kolejnych 3 dniach przerwy już nie mamy zielonego pojęcia o co caman.
Czytałem, że w SuperMemo jest coś takiego jak współczynnik zapominania który jest domyślnie ustawiony na 90% (taki procent materiału ma zostać zapamiętany). Zastanawiałem się jak to wygląda w przypadku Profesora...
Algorytmy SM i PH różnią się, ale pewnie współczynnik jest podobny. Tak jak Skorp75 powiedział, są słówka które słyszysz raz w życiu i przez resztę życia będziesz je pamiętał. Niestety są też takie, które nawet jeśli systematycznie powtarzane, wylatują z głowy przy pierwszej lepszej przerwie w kontakcie z nimi. Więc nie ma co się nastawiać na absolutne zapamiętanie wszystkich. W rok można przerobić 8000, można i 36000 przerobić, ale nie zapamiętać. A nawet jak zapamiętasz 8000, to nie oznacza, że w rok nauczysz się posługiwać nimi w każdym możliwym aspekcie. Ja na Twoim miejscu wybrałbym jednak zdania. Przy ograniczonej ilości czasu wolałbym nauczyć się jak najwięcej zdań niż słów. A jak już robisz słówka, to i tak masz przykładowe zdania i to im należy poświęcać najwięcej uwagi.
To nie jest tak, że jestem początkujący w nauce angielskiego. Swój obecny poziom oceniłbym gdzieś na B1. Znam zdecydowaną większość słów z poziomu 1. Również te z poziomu 2 nie są aż tak trudne do nauczenia, wiele z nich można z czymś skojarzyć. Nauka słówek z programami typu SM i PH to najlepszy sposób na naukę słówek jaki znam, fajnie by było mieć pewność, że przynajmniej te 90% materiału zapamiętamy na bardzo długo lub wręcz "na zawsze" przy odpowiednim utrwaleniu materiału. Moją największą bolączką jest mówienie i bardzo często nie byłem w stanie czegoś powiedzieć bo brakowało mi słownictwa. Mam nadzieję, że PH okaże się na to dobrym lekarstwem. Mam już wyznaczone powtórki aż na październik, zastanawiam się czy faktycznie będę pamiętał te słówka i czy kolejna powtórka faktycznie sprawi, że będę je pamiętał na jeszcze dłużej...
A ty swoje :( Wałkujemy temat od jakiegoś czasu i ciągle wracasz do punktu wyjścia. Napisałem Ci wiele rzeczy z własnego podwórka byś nie popełniał pewnych błędów i też z uporem maniaka wracałem punktu wyjścia nie przyjmując nic innego do wiadomości. Wszystko do momentu do póki czkawką mi się to nie odbiło zbyt mocno.
odpowiem Ci na to pytanie na dwa sposoby i oba będą dobre a na koniec dodam bonus:
Cytat:
Mam już wyznaczone powtórki aż na październik, zastanawiam się czy faktycznie będę pamiętał te słówka i czy kolejna powtórka faktycznie sprawi, że będę je pamiętał na jeszcze dłużej...

1. W teorii jak najbardziej
2. W praktyce do tak chybił trafił - przeczytaj mój poprzedni post
Bonus:
Jak nauczysz się w ciągu roku tych swoich 7000 słów to gwarantuje ci, że już w trakcie nauki nie będziesz pamiętał połowy, kolejne 50% z tego co zostało zapamniesz równie szybko jak się nauczyłeś, a te 25% które Ci zostało - no cóż pewnie będziesz pamiętał, ale nie koniecznie to słowo które będzie potrzebne w danym momencie

Z tymi cyframi to oczywiście tak z mocnym przymrużeniem oka, ale mniej więcej tak by to wyglądało jak czegoś zbyt szybko się uczymy. Nie bardzo teraz tylko rozumiem jedno:
- jak faktycznie znasz na poziomie B1 i brakuje ci słów to nie wiem dlaczego tego na bieżąco nie uzupełniasz, wtedy byś się uczył w sposób prawie spontaniczny, prawie jak niemowlę uczące się mówić.
http://allegro.pl/angielskim-do-mnie-mow-1-14-godz-mp3-metoda-adl-i5[tel].html
Angielskim do mnie mów 1, 14 godz. MP3 metoda ADL - ostatnio kupiłem ta cześć i nauka jest bardzo przyjemna.
Mp3 pl/ang i ang +teksty w pdf +ćwiczenia/odpowiedzi lub dla chcących praktyczny program. Co tu pisać jest demo na allegro...

Dobra cena i masa materiału. Dobrze opracowany. Na pewno słówka nie uciekną z głowy bo wszystko kontekście i te epizody da się polubić. Początkowe epizody sa dość proste, ale czym dalej tym ciekawiej i słownictwo dosłownie puchnie. Epizod i masz przetrenowane dziesiątki słówek. 80części solidnych porcji:)
Skorp75

Chyba faktycznie nie rozumiem, czy sugerujesz, że Profesor Henry nie działa? Dla jasności - nawet jeśli nie będę miał czasu na naukę nowych słówek, nie zrezygnuję z robienia powtórek! Te 7-8 tys. słów to luźna liczba, nie trzymam się jej tak sztywno, po prostu myślę, że tyle zdążę przerobić zanim dostępny czas na naukę konkretnie się skurczy.

Co do poziomu, nie jest łatwo to jednoznacznie określić. Różne testy dostępne w internecie wychodzą mi obecnie na B2/C1, test z Profesora Henry'ego Gramatyka wyszedł mi na 89%, jeden test ze słuchania wyszedł mi na C2 (ha-ha) bo z 16 pytań do nagrań odpowiedziałem na wszystkie dobrze. Jednak uważam, że wyniki takich testów należy traktować średnio poważnie i od każdego uzyskanego wyniku spokojnie odjąć jeden poziom (wyszło B2 to prawdopodobnie mamy B1).

Jak już pisałem, moim największym problemem jest mówienie, a to głównie za sprawą zbyt ubogiego słownictwa. Słuchanie i czytanie oceniłbym na B2, jednak szukam sposobu na poprawę mówienia, i może nauka zdań jest dobrym pomysłem? Ponoć każde nauczone zdanie daje nam coś na kształt wzoru do którego możemy podkładać akurat potrzebne słowa...

emil05

Jestem zwolennikiem nauki z darmowych źródeł, jest tego tyle w internecie, że nie widzę sensu by za cokolwiek płacić (za wyjątkiem książek, choć obecnie uczę się tylko za pomocą multimediów).
Nie sugeruję, że PH, SM czy inne nie działają, bo działają, a nawet b.dobrze. Sugeruję tylko, że na końcu obranej drogi możesz się lekko zdziwić.
Faktycznie PH jest darmowy. Zapomniałem
emil05

Po co ten sarkazm? Kupiłem Profesora Henry'ego Słownictwo 1&2 i Gramatykę, wcześniej wydałem też sporo na kurs stacjonarny. Przez najbliższy czas nie zamierzam wydawać więcej pieniędzy na naukę języka.

Skorp75

Więc co powinienem zrobić, żeby nie "obudzić się z ręką w nocniku"? Uczę się regularnie słownictwa, mam zamiar w przyszłości mieć stały kontakt z j. angielskim, więc nie chcę żeby ten czas poszedł na marne (obecnie około 2 godz. dziennie na same słówka).
Super, że się uczysz, ale nie chodzi o czas ile na coś poświęcasz, a ilość jaką robisz w tym czasie, ale co Ci będę gadał, jak zaczną się trudności z zapamiętywaniem, szybkim przywracaniem z pamięci zapamiętanego materiału, zacznie się coś mylić to zacznij mocno zwalniać tępo z nowym materiałem a skup się na powtórkach i utrwalaniu. Lepiej nauczyć się mniej a dobrze.
http://www.learnamericanenglishonline.com/index.html (masa onjaśnionej gramatyki/ćwizcenia/teksty z mp3 na rozbudowę słownictwa)
http://www.newsinlevels.com/ wiadomości w 3poziomach (3 poziom realny filmik z tekstem)
Skorp75

OK, rozumiem. Mimo wszystko jestem zdziwiony, że 20 słówek dziennie uważasz za wysoko postawioną poprzeczkę. To nawet nie jest tak, że one wszystkie są dla mnie nowe bo część z nich znam i w rzeczywistości uczę się mniej niż 20 nowych słów dziennie. Rozumiem, że nie można poświęcić jakości w imię ilości, ale np. dla SM zalecane tempo to 30 słówek każdego dnia. Jeśli materiał zacznie mnie przytłaczać to oczywiście zwolnię tempo, jednak póki co nie narzekam.

emil05

Dzięki za linki, faceta z linka nr. 1 kojarzę z filmików na YouTube, natomiast ta druga strona to dla mnie nowość. Przyda się ;-)
Mówisz, że masz problem z mówieniem i ta umiejętność odstaje od pozostałych. To by się zgadzało ze sposobem nauki jaki preferujesz. Nie wiem w jaki sposób nauka odseparowanych od zdań słówek ma Ci pomóc lepiej mówić. Prosty przykład:
chcesz po angielsku powiedzieć "nie spiesz się"
i co będziesz grzebał w pamięci w poszukiwaniu jak jest "nie" oraz "spieszyć się"?
Owszem algorytm powtórek działa i może nawet skleisz w mgnieniu oka ich angielskie odpowiedniki.
Problem w tym, że "nie spiesz się" to "take your time". Żeby mówić i żeby to miało sens potrzebujesz zdań.

Co do słówek, to im więcej dziennie przerobisz tym więcej czasu potrzeba będzie aby się dobrze utrwaliły. Generalnie z tym algorytmem jest tak, że proces zapamiętywania trwa sporo. Na początku efekt jest taki, że będziesz znał to słówko jak je usłyszysz lub przeczytasz. Zanim będziesz zdolny spontanicznie go przywołać z pamięci w czasie rozmowy może minąć trochę czasu. Choć to zależy od słówka oczywiście. Pomyśl jednak ile czasu musi minąć abyś zapamiętał te przykładowe zdania, co tam są przy słówkach. W sensie, że jak zobaczysz je po polsku to w mgnieniu oka przetłumaczysz je na ang. I do tego właśnie dążysz. Żeby w mgnieniu oka być w stanie wypowiadać całe zdania po ang.
To co piszesz ma ręce i nogi. Co jednak z użytkownikami SM? Nie potrafią mówić po angielsku?

Wybór nauki słówek lub zdań to decyzja mająca konsekwencje na wiele miesięcy. Pomyślałem, żeby przez miesiąc pouczyć się samych zdań i zobaczyć czy faktycznie jestem w stanie więcej powiedzieć. Z drugiej strony musimy przecież wypracować umiejętność tworzenia zdań, bo przecież nie da nauczyć się osobnego zdania do każdej możliwej sytuacji...

Macie jeszcze jakieś sugestie jak poprawić mówienie samemu? W tym kierunku niestety nie wiele robię bo nie mam z kim rozmawiać po angielsku. Kiedy tylko mogę to staram się w myślach opisywać to co akurat widzę dookoła siebie, nie wiem jednak czy to w jakikolwiek sposób pomaga.
Cytat:
Mimo wszystko jestem zdziwiony, że 20 słówek dziennie uważasz za wysoko postawioną poprzeczkę.

paulson wyszła jakaś głupota z mojej strony, cały czas byłem przeświadczony, że kombinujesz z tymi 7000 słów w pół roku i też tak klepałem.
Cytat: paulson
To co piszesz ma ręce i nogi. Co jednak z użytkownikami SM? Nie potrafią mówić po angielsku?

Niekoniecznie. W SM jest dużo zdań przykładowych. Każde słówko ma załączone 2 przykładowe zdania z jego wykorzystaniem. Jak się je kilka razy powtarza, zarówno za pierwszym razem jak i podczas powtórek, to pomaga to w nauce mówienia.

Cytat: paulson
Wybór nauki słówek lub zdań to decyzja mająca konsekwencje na wiele miesięcy. Pomyślałem, żeby przez miesiąc pouczyć się samych zdań i zobaczyć czy faktycznie jestem w stanie więcej powiedzieć. Z drugiej strony musimy przecież wypracować umiejętność tworzenia zdań, bo przecież nie da nauczyć się osobnego zdania do każdej możliwej sytuacji...

To prawda, ale masz już gotową bazę w postaci wzorców, którą potem modyfikujesz jak zachodzi potrzeba. I tu mogą się właśnie przydać gołe słówka, których używasz aby zmodyfikować taki wzorzec. Takie trochę puzzle ze zdań i słów. Jednak same słówka są niewystarczające. Może warto spróbować robić trochę zdań i trochę słówek.

Cytat: paulson
Macie jeszcze jakieś sugestie jak poprawić mówienie samemu? W tym kierunku niestety nie wiele robię bo nie mam z kim rozmawiać po angielsku. Kiedy tylko mogę to staram się w myślach opisywać to co akurat widzę dookoła siebie, nie wiem jednak czy to w jakikolwiek sposób pomaga.

OK, ale lepiej opisywać to na głos. I na głos robić wszystko. Jak przerabiasz słownictwo, czy tez zdania to zawsze czytaj na głos. Jak sobie czytasz książkę, to tez czytaj na głos. Kawałki możesz sobie też streszczać i tez na głos. Jakiś czas temu czytałem tu wpis kobiety, która przygotowywała się do CPE i jej speaking, z braku innych możliwości, był oparty właśnie na mówieniu do siebie. Ostatecznie zdała, więc może i Tobie pomoże. Podejrzewam jednak, że osoba ta miała w przeszłości więcej okazji do mówienia, bo jednak jest jeszcze kwestia przełamania bariery. Dlatego fajnie by było znaleźć kogoś do pogadania. Najlepiej kogoś kto nie mówi po polsku. Tak żebyś nie miał wyjścia i jedynym językiem w jakim możesz rozmawiać był właśnie angielski. No i tu masz trzy opcje lub dwie. Jak studiujesz, to wymiana studencka jest najprostszym wyjściem. Jak nie, to możesz tez zaproponować konwersacje z polskiego w zamian za konwersacje po angielsku. Z tym może być jednak ciężko znaleźć chętnych. Ostatnia opcja to forum tematyczne. Jak masz jakieś specyficzne zainteresowania, to znajdź anglojęzyczne forum na ten temat. Pisząc tam systematycznie, w końcu znajdziesz kogoś o zbieżnych poglądach do pogadania w "4 oczy". Unikaj jednak forów o wszystkim i o niczym jak reddit.
edytowany przez browar25: 29 sty 2015
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 91
poprzednia |

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie