Czynne posługiwanie się językiem

Temat przeniesiony do archwium.
Mam pytanie do was, w jaki sposób uczycie się czynnego posługiwania się językiem angielskim? Każdy poleca dużo czytać. U mnie się to nie sprawdza, bo tekst owszem rozumiem, ale żeby miało to czytanie jakiś skutek to musiałbym się tego tekstu nauczyć od razu na pamięć. W przeciwnym razie po godzinie już nie pamiętam o czym czytałem wcześniej, czyli jest to takie czytanie dla czytania. Czytam multum naprawdę przydatnych tekstów o każdej dziedzinie życia, ale co z tego skoro po 2 dniach nie potrafię wypowiedzieć nawet jednego zdania poprawnie o tym, co czytałem. Często łapię się na tym, że jeśli czegoś od razu nie wkuję na blachę to zwyczajnie nie będę tego w stanie później przywołać. Logiczne, Ameryki tutaj nie odkryłem. Nie bardzo rozumiem więc sens czytania książek, skoro nie będę w stanie przywołać nawet jednego zdania, które tam się pojawiło. Czyli co, czytać książkę i wkuwać te zdania na pamięć? Przeca to absurd.
Zacząłem ostatnio przepisywać niedługie teksty po jednej stronie zeszytu po angielsku, a na drugiej stronie je tłumaczę na polski. Potem zwyczajnie wkuwam je na pamięć. Powtórka to czytanie po polsku i tłumaczenie na angielski, od razu mogę sprawdzić czy poprawnie tłumaczę.
Czy jest to dobra droga, bo wymaga to ode mnie ślęczenia 2 godz nad jednym akapitem, a gdzie jeszcze nauka gramatyki, słownictwa, phrasal verbs itp? Dnia nie starczy. Choć przyznam, że efekt takiego uczenia się jest widoczny. Zdania przywołuję automatycznie z pamięci, nic nie muszę kombinować. Tylko, ze jest to bardzo pracochłonne, codziennie trzeba coś przepisać, tłumaczyć i w końcu wykuć na blachę. Także nie wiem czy nie dokładam sobie zbędnej pracy.
Może ktoś podzieli się swoimi metodami.
Oceniam swoją znajomość języka na B1/B2.
edytowany przez kartonboks: 18 lis 2017
Jeśli musisz się uczyć sam i widzisz efekty tej metody pamięciowej, to znaczy że jest dla Ciebie dobra.
Zamiast czytania spróbuj może oglądania (np. filmików na youtube z dodanymi napisami nieautomatycznymi) i słuchania (podcastów z dostępną transkrypcją) i też stosuj na tych materiałach tę metodę. Nie musisz wszystkiego dokładnie tłumaczyć. Tu na przykład facet opisuje dokładniej jak to można robić:
https://youtu.be/791cOfTEkEc?t=1185
Dzięki ullak, genialne w swojej prostocie i brzmi obiecująco. Stosujesz to u siebie? Możesz się podzielić efektami?
We wszystkim, jak i w nauczaniu sie jez. obcego, trzeba sobie przypomniec ze kazdy czlowiek uczy sie inaczej. jednemu to sie podoba i z tego czerpie wiedze, a drugiemu to. Nie da sie udowodnic tego, ze jak jeden sie nauczyl metoda A, to ta sama metoda bedzie dobra dla wszystkich. Najwazniejsze, to przekonac sie w jaki sposob sie czlowiek uczy.
Czytanie to bierna nauka. Polecam słuchać, potem to czytać i wypisywać zwroty (nie słówka!) i tworzyć z nich zdania. Potem powtarzać te zwroty i używać je w mówieniu. Mi w tym pomagają strony: lang-8 i speaking24
Polecam uczyc sie PF 6.0 zdań na pamięć. Rozszerzyć naukę powtórek nie tylko o wpisywanie słówka, ale także o tlumaczenie ang-> pol i pol-> ang calego zdania. Powtarzac codziennie, nie robic zaleglosci.
Sprobuj sobie wyobrazic, ze masz rozmowce i chcesz porozmawiac o tej ksiazce, np. strescic najwazniejsze czy najciekawsze rzeczy. Zrob sobie plan w punktach, a pod kazdym punktem wypisz slowa i zwroty, ktore maja do tego punktu zastosowanie. Potem zacznij mowic na glos, korzystajac z notatek, mozesz rowniez zagladac do ksiazki. Sprobuj kilka razy, za kazdym razem powinno byc lepiej i plynniej. Jesli chcesz to sie nagraj i odsluchaj. Pamietaj rowniez, ze nigdy nie zapamietasz wszystkiego z danego tekstu. Zawsze rozumiemy wiecej biernie niz potrafimy powiedziec czynnie, dotyczy to rowniez jezyka ojczystego. Nie zrazaj sie gdy za kilka dni cos tam zapomnisz, kontynuuj z innymi tekstami a spiralnie wiedza zapisana w podswiadomosci powroci i sam sie zdziwisz, ze ktoregos dnia uzyjesz slowa czy zwrotu, ktore kiedys tam przeczytales i zapomniales. Powodzenia.
Wydaje mi się, że problem polega często na czymś innym. Słuchając, czytając czy oglądając jest się głównie odbiorcą. Owszem - "rozmawianie" sobie w głowie z samym sobą jest mocno przydatne, tyle tylko, że nie ma się wtedy informacji zwrotnej, czy wyrażamy się zrozumiale. Innymi słowy, bez prób "nadawania" w danym języku będzie trudniej stosować go w praktyce. Co z tego, że sporo seriali czy filmów popularno-naukowych oglądam coraz bardziej sporadycznie zerkając na napisy, jak w momencie, w którym przychodzi do komunikacji zwrotnej, to się łapię na zastanawianiu się "jak to powiedzieć", albo w ogóle nagle pustka w głowie odnośnie słownictwa czy zwrotów. Choć wiem, że już wcześniej słyszałem, znam i stosowałem.
Można też zwrócić się o pomoc do dobrego nauczyciela, bo w tym co tu czytam jest wiele rzeczy które należałoby dopowiedzieć i uściślić.
jestes pierwszym dobrym nauczycielem na forum?
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia