sita czy metoda callana??

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 32
poprzednia |
Hej mam pytanko, która z metod jest lepsza SITA czy metoda Callana chcę zacząć od października naukę języka angileskiego ale nie tradycyjnym sposobem, bo wiem, że takim na pewno się nie nauczę.. nie mam głowy do nauki języków.. po paru latach tradycyjnego uczenia się języka niemieckiego w sumie nic nie umiem.. podstawowe słowka i zdania nic poza tym.. koniecznie musze sie nauczyc języka angielskiego.. pomóżcie podjąć mi decyzje :)
SITA sobie daruj.
Zwolenniczka metody Callana tez nie jestem, ale to juz jest lepsze.

Moze nalpierw zastanow sie dlaczego tradycyjna metoda ci nic nie dala. Czy uczylas sie regularnie?
Kup sobie kurs First Steps lub Angielski. No problem! (http://www.supermemo.pl/index2.php?top=3&did=56&ppid=73&part=182) , Profesora Henry Słownictwo !&2 i jakąś polską książkę do gramatyki. Ucz się KAŻDEGO dnia np. 10 słówek (3lata = 10 000) i na bank będziesz umiała więcej niż z kursu Callana. PZDR
Metoda Callana jest dobra tylko w przypadku uczestnictwa w STACJONARYNYM KURSIE.
Metoda Callana jest dobra tylko w przypadku uczestnictwa w STACJONARYNYM KURSIE. Samodzielne korzystanie ze skryptów wg tej metody i nagrań MP3 już tak naprawdę nic wspólnego z metodą Callana nie mają.

Metoda SITA z kolei jest mozliwa do nauki samodzielnej, ale nie zapewnia reklamowanego tempa przyswajania materiału. Z tym, że gdybym miał wybierać miedzy tymi dwiema metodami wybrałbym SITĘ.

Jednak za lepsze rozwiązanie uważam, to zaproponowane przez mojego przedmówcę. "Angielski No problem", "First Steps in English", "The Next Steps to English" I wszystkie pakiety "Profesora Henia", to jest to!!!

Do samodzielnej nauki nie ma lepszych materiałów.
Mi nie chodzi koiecznie o samodzielna naukę.. jesli wybrałabym metode callana to zdecydowanie na kursie z lektorem a nie samodzielnie, miałam w rękach książke do tej metody i rzeczywiście samodzielnie to nie ma co się za to zabierać.. kurcze wasze zdania są podzielona, a ja nadal nie zabradzo wiem co mam zrobić.. :/
Ja odradzam Sita. Miałem w domu do przetestowania (pożyczone od kolegi). I powiem że się rozczarowałem. Może za bardzo uwierzyłem reklamie? Moim zdaniem Sita może jedynie pomóc w nauce, ale na pewno nie zastąpi nam nauczyciela. Co do Callana zgadzam się w 100% z belotką.
Na podstawie testowania urządzenia "pożyczonego od kolegi" nieuczciwie jest odradzać. Przede wszystkim nie wiadomo jak długo je miałeś, w jaki stopniu miałeś opanowany angielski przed testem i ile czasu poświęcałeś na naukę.

Problem polega na tym, że w większości przypadków szukamy, szkoły lub korepetytora, urządzenia cz też programu, które nauczą nas angielskiego. Tymczasem nic twkiego nie ma. Języka musimy nauczyć się sami!

SITA jest metodą, która pozwala osiągac dobre wyniki na profesjonalnych kursach. Reklamowane 1380 słów w tydzień było osiągnięte na tygodniowym kursie z zajeciami trwającymi 5,5 godzin dziennie.

Jeśli ktoś uczy się samodzielnie, to 100 słów dziennie będzie bardzo dobrym wynikiem. W tym przypadku największą zaletą metody i urządzenia jest wyrobienie nawyku codziennej systematycznej pracy.

Jeśli pożyczasz urządzenie od kolegi i testujesz 15 minut co kilka dni, to Twoja opinia nie może być prawdziwa.

Największą wadą tego systemu jest cena urzadzenia i materiałów.

Ja podobne rezultaty bez SITA-device osiągałem spacerując z walkmanem po plaży. Korzystałem przy tym z kursu "Angielski w podróży" opracowanego specjalnie dla tzw. superlearningu.

Superlearning jest metodą, która poprzedzała SITA.
U siebie miałem to użądzonko trzy miesiące, ale tylko przez miesiąc używałem po dwie czasami trzy godziny dziennie. W mim przypadku lepsze wyniki osiągałem z SM. Do testowania miałem wersje kasetowa , ale teraz widziałem że wyszła na CD. Może jest lepsza? Co się tyczy samego użądzenia to jest bardzo prymitywne. Zwykłe okulary, w których migają diody majace nam pomóc w osiągnięciu poziomu relaksacji i nagrane, na których jest spokojny męski głos który ma nam pomóc w osiągnięci tego stanu . Jeżeli jest ktoś kogo stać na Site może spróbować, ale moim zadaniem niema metody na skróty i dalej będę upierał się przy swoim zdaniu że sita może jedynie pomóc w nauce, ale na pewno nie zastąpi nam kompletnego kursu.
>U siebie miałem to użądzonko trzy miesiące, ale tylko przez miesiąc
>używałem po dwie czasami trzy godziny dziennie. W moim przypadku lepsze
>wyniki osiągałem z SM. ...

SM jest lepsze w każdym przypadku. Ale też nie zastąpi profesjonalnego kursu.

Jak już wcześniej pisałem, wszystkie te wynalazki tylko wspomagają naukę, a nie zastępują ją.
...mam wrażenie, że co niektórzy powinni doszlifować najpierw nasz język ojczysty...
Zgadzam się. Takie błędy robić w języku ojczystym. Normalnie razi wzrok.
Sita jest dobra do "oswojenia" się z językiem. Samodzielna nauka raczej nie jest najlepsza (dużo rozumiesz, ale wyjąkać coś to tragedia). Całkiem przyjemnie idzie nauka "w parach" (np. z chłopakiem, mężem, znajomym). Tylko jedno musi pilnować drugie (systematyczność). Wtedy nawet moża sporo zrobić (ale nie licz na reklamowane 10x szybciej..) Po roku "zżywania" z SITĄ (prawie miesiąc "w parach", reszta głownie "w autobusie").. Telewizję da się oglądać..
Callan oczywiście stacjonarny. Samo słuchanie "o ołowkach" to marnowanie czasu. Callan całkiem fajnie uczy wymowy (ciekawe jak z jej poprawnością). W niewielkiej i mocnej grupie idzie się naprawdę "jak burza" (w cienkiej i dużej grupie to i Salomon nie naleje). Warto się jednak mocno podpierać "dodatkowymi" pozycjami (książka z gramatyką, SM, trochę eBooków do słuchania/czytania).
Parę lat temu kupiłem na próbę sobie maszynkę SITA (była taka promocja że jak nie będzie działało to można zwrócić). Moje podejście od razu było sceptyczne.
Okularki były wykonane bardzo tandetnie (jakaś masówka z Chin). Oglądając kolorowe plakaty reklamowe z tęczami i wodospadami z bajecznych krain człowiek się spodziewał że w okularkach będzie coś podobnego (graficzne wizualizacje w stylu zorz polarnych, jakieś malutkie monitorki LCD) a tu tylko 2 czerwone diody. Gdyby na jakimkolwiek plakacie były pokazane te okularki od tyłu z tymi diodkami i czarną gąbka to zapewne by ani jednej sztuki nie sprzedali

Rozkręciłem okularki żeby przyjrzeć się wnętrznością. Cały układ elektroniczny wydawał się bardzo prosty. Nagrałem na komputer buczenie, które generuje to urządzenie. Przebieg relaksującej fali dzwiękowej był również niezbyt skomplikowany/ prawie sinusoidalny. Możnaby nagrać taki godzinny dźwięk na CD lub kasetę zbudować samemu jakiś mikser, któy pod wpływem oddechu załączałby te diodki i puszczał do słuchawek dzwięk. Domorosły elektronik z kilku kondensatorów, oporników, i tranzystorków zbudowałby pewnie podobmy układ/mikser w 15 minut.

Jednym zdaniem urządzenie jest mocno przereklamowanei nie warte więcej niż 15 PLN a oni wtedy chcieli za to kilka stówek.

Co do nauki angielskiego: nie ma co napalać się na super metody (Callan SITA, ostatnio Orange) dzięki którym w 3 mce nauczymy się jezyka. Treba kilka lat ciężkiej pracy z książkami, kasetami tudzież płytami CD i DVD, lektorem itd... ale to temat na inny wątek.
Zgadzam sie z przedmowcami co do skutecznosci programow Super Memo. Mam w domu ich program do nauki slówek, speed Up, jest po prostu rewelacyjny. Jednak nie mogę zgodzic sie z waszymi wypowiedziami na temat metody Callana. Jesli mieliscie z nia jakies zle doswiadczenia, to znaczy w waszym mniemaniu nie odniosla ona skutku, to znaczy ze zle do niej podeszliscie. Ta metoda nie mozna sie uczyc samemu, ani tez tak jak proponuja wszystkie szkoly jezykowe, w kilkuosobowej grupie. Ta metoda sprawdza sie tylko podczas nauki sam na sam z lektorem i daje rewelacyjne efekty. Ja zawsze mialam problem z przestawieniem sie na myslenie po angielsku. Zanim powiedzialam cos w tym jezyku najpierw w glowie ukladalam sobie to po polsku i tlumaczylam, efekty byly czasem straszne, jak sie domyslacie, bo nie da sie wprost tlumaczyc polskiego na angielski. Po kilku zaledwie tygodniach nauki Callanem w czasie lekcji przestawalam myslec po polsku, w glowie mialam cale anglojezyczne wyrazenia. A w czasie lekcji nie mialam nawet chwili zeby pomyslec po polsku. Metoda Callana nie jest zadna ściemą, jak ta cala SITA, to po prostu uporczywe powtarzanie, takie z jakim mamy do czynienia w programach Super Memo. Jesli ktos ma wystarczajaco duzo kasy zeby oplacic sobie indywidualne lekcje Metoda Callana to goraco polecam. Oczywiscie dobry nauczyciel tez jest tu bardzo wazny.
Moim skromnym ;) zdaniem najlepsza metoda nauczenia sie jezyka angielskiego jest ogladanie seriali/filmow w jez. angielskim, bez napisów :)

Na poczatek proponuje jeden z najlepszych seriali - Prison Break (33 odcinki po 40 minut każdy :D) , pozniej cos trudniejszego np. Allo' Allo'

:)
Ale co z tego jak ja nic nie rozumiem???? wiec jak mam sie nauczyc???
CALLAN moze nie jest to metoda dla geniuszy, ale moze byc na prawdę fajnie, w metodzie tej uczysz sie mówic, poznajesz ludzi, jesli spotkasz jakiegos fajnego lektora mozesz go zaprosic na piwko, i juz masz lekcje za pół-darmo plus ewentualnie bonusową randkę-poleeeeecam, sprawdzone :)

ps. czy ktos ma jakis ranking skutecznosci metod?
A propos rankingu metod. Dużo czytam o metodyce i nic takiego nie widziałem - ANI JEDNEGO BADANIA, które mówi, jaka metoda jest obiektywnie lepsza, albo czy któraś w ogóle jest skuteczna i czy to nie wszystko jedno jak uczymy... Ktoś coś wie na ten temat (pewnie ktoś wie, ale może ktoś powie? :)

A co do SITY - to jedno wielkie oszustwo - powołują się na badania naukowe, tylko nie chcą powiedzieć jakie :). To niezwykłe, co reklama i okularki robią z ludzi ;). Gdyby SITA miała takie wyniki, to problem nauki języków zostałby rozwiązany, nie? 10 razy szybciej, bez wysiłku itd...
Witam
Jedni sobie chwalą metode callana ale większośc mówi ze szkoda na to czasu z sitą jest podobnie Najlepiej uczyć się systematycznie z książką Ja osobiście korzystałem z niezłych materiałów z tej strony * www.fastenglish.eu * kosztuje to niewiele a bardzo mi pomogło w nauce Osobiście bardzo polecam. Pozdrawiam
kazdy uczy sie inaczej
sciagnij z neta metode callana i sita i porownaj, zobaczysz ktora metoda lepsza dla ciebie
nie zgodze sie ze szkoda czasu, jest bardzo dobra do pewnego poziomu (max. sredniozaaw) i przy pewnych okolicznosciach (dobrzy nauczyciele, nie podchodzenie sztywno do programu i ksiazki), osobiscie stosuje choc juz mam koncówkę i gdybym miał okazję z miłą chęcia podjąłbym sie jeszcze raz,najwaznejsze ze rozmawiasz z zywymi ludzmi i chodzi regularnie na zajecia co daje pewna motywacje, zawsze mozesz sobie skonsultowac kwestie których nie rozumiesz, posmiac sie i poozartowac po ang., do tego dobrze jest samodzielnie przerobic sobie słownictwo i gramatyke z prof. henrym na przykład
W pełni podzielam tą wypowiedź. Methoda Callana rzeczywiście jest bardzo dobra ale pod pewnymi warunkami. Są różne szkoły uczące tą metodą i niestety różnią się od siebie. Z założenia metoda opiera się na systemie, który miał zminimalizować jakość nauczyciela i szkoły na tempo nauki, ale tak nie jest. Dlatego dobrze jest pamiętać o następujących zasadach dotyczących Callana:
1. Ta metoda ma ponad 50 lat i z tego powodu część słownictwa jest już trochę nieaktualna, dlatego szkoły mogą nieco poprawiać metodykę nauki wprowadzają bardziej współczesne słownictwo. Native speakers często mówią podczas zajęć: " przecież tak się już nie mówi ;) "
2. Sama metoda jako metodyka nauczania jest bardzo skuteczna, dlatego szkoły nie powinny zbytnio zmieniać tej metody. Zasady nauki są opisane na początku każdego podręcznika i uważam, że należy się ich trzymać.
3. Metoda tak naprawdę polega na nauce na pamięć całych zdań , z użyciem różnych form gramatycznych, a nie poszczególnych słówek. Dlatego uczeń jest w stanie zacząć szybko się porozumiewać, wiedząc, że zdania , które wypowiada są poprawnie gramatycznie , a rozumienie gramatyki jest w tym wypadku sprawą drugorzędną.. Stosowanie gramatyki , poprzez samodzielnie konstruowanie zdań wymaga paru lat praktyki, co w przypadku Callana nie jest konieczne. Ja osobiście przerobiłem prawie całe słownictwo z prof. Henry i dzięki temu znam znaczenie ponad 4000 słówek, ale tylko słownictwo z Callana jestem w stanie stosować automatycznie, czyli bez tłumaczenia w myśli znaczeń wyrazów. A wypowiadane przeze mnie zdania podczas formułowania wypowiedzi prawie zawsze pochodzą z Callana, są tylko modyfikowane na potrzeby sytuacji. Słownictwo z prof. Henryk będzie więc wymagało dużej praktyki.
Podsumowując uważam, że metoda Callana jest na prawdę bardzo dobra i skuteczna ale należy ostrożnie wybierać szkołę i obserwować swoje postępy w nauce krytycznie. Do tego dobrze jest przerabiać w domu kursy komputerowe typu prof. Henry. Te połączone metody przynoszą dobre rezultaty. Na pewnym poziome nauki , dobrze jest dodatkowo oglądać angielskie filmy z angielskimi napisami i je 'przerabiać'. Daje to możliwość poznania współczesnego języka mówionego i znakomicie rozszerza umiejętność 'rozumienia ze słuchu'. Znam anglistów, którzy przy zetknięciu z żywym angielskim językiem na ulicach Londynu, nie byli w stanie zrozumieć słów z połykanymi końcowkami ;)
Rzeczywiście pomyliłem się. Powinno być "Ale nie zastępują jej". Cóż zdarza się czasami taka pomyłka, a ludzie, którzy nie mają nic do powiedzenia, cieszą się wytykając bład. Dotyczy to również Kamili.
Zgadzam się w większości z tym, co piszesz. Zapoznałem się z podręcznikami i nagraniami i moim zdaniem w metodzie Callana są rzeczy dobre i złe. Na pewno zły jest materiał - nieaktualny, nienaturalny, dziwny - pewne zdania można spotkać chyba tylko w ich podręcznikach. Na pewno dobre jest podejście audiolingwalne i nauka na pamięć całych zdań, wielokrotne powtarzanie tego samego materiału. Jeśli chodzi o Sitę - sam materiał nie jest zły (kto wie, może lepszy niż Callan), ale nie wierzcie proszę w te okularki ;).
Dobrze prowadzony kurs wg metody Callana przypomina trochę trening "ping ponga". Zawodnik powinien błyskawicznie odbijać piłeczkę we właściwą stronę i nie zastanawiać się jak trzymać rakietkę.

Dlatego zawsze twierdzę, że nauka Callanem bez nauczyciela, czy z jednym tylko nauczycielem nie ma nic wspólnego z MC, podobnie nauka 1 do 1. To tylko nauka z przestarzałych skryptów Callana.
Wcale nie jestem pewien, że to błąd. "Wynalazki tylko wspomagają naukę, a (nie jest tak, że) zastępują ją." - to taki skrót myślowy :). Poza tym chyba im chodziło o "użądzonko", czyli nie Twoją twórczość. Faktycznie, niektóre osoby piszą z błędami, ale to się każdemu zdarza, szczególnie jak dużo się czyta w internecie - czasem mam wrażenie, że częściej widzę "napewno" niż "na pewno"...
>sciagnij z neta metode callana i sita i porownaj, zobaczysz ktora metoda lepsza
dla ciebie

Człowieku, nie da sie ściągnąć z neta ani metody Callana, ani SITy. Można ściątgnąć co najwyżej skrypty i pliki dźwiękowe, a te mają niewiele wspólnego z metodami.

Żeby wypróbować metodę SITA, trzeba mieć SITA-device (to ewentualnie możesz zamówić na allegro). Natomiast, żeby wypróbować MC niepotrzebne są ani skrypty, ani pliki dźwiękowe, tylko 10 przygotowanych do uczenia tą metodą NATIVE'ów.
.
Uczyłem się metodą Callana i byłem zadowolony. Niestety szkoła do której chodziłem była dosyć droga. Na szczęście później znalazłem w internecie metodę Effortless English, która dla mnie sprawdza się rewelacyjnie, a koszty nauki są nieporównywalnie mniejsze niż w Callanie. Polecam stronę, na której można dowiedzieć się więcej o tej metodzie : http://www.mow-po-angielsku.blogspot.com
Życzę powodzenia w nauce :)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 32
poprzednia |

« 

Studia językowe