>Troszke natomiast nie zgadzam sie z tym, ze nauka przy pomocy fiszek
>(bo o to chyba chodzilo z kartka i dlugopisem) czy slownika to powrot
>do epoki kamienia lupanego.
Prawdę mówiąc, zgadzam się z tym, natomiast oburzył mnie ton, w jakim Zuza (bo do jej wypowiedzi się odnosiłam) napisała: \"A kartę i długopis nie łaska?? Zaraz ktoś powie, że tam jest wymowa i takie tam. W tradycyjnym słowniku też jest wymowa, tyle że trzeba tochę szare komórki zmobilizować.\" Wszelkie metody są dobre, jeśli są skuteczne. Przeciwko tradycyjnym książkom i czasopismom nic nie mam (choć w wypadku wymowy uważam, że lepiej usłyszeć - dzięki komputerowi/kasecie/telewizji/radiu niż przeczytać transkrypcję).
No ludzie nie wariujcie tak z tymi
>komputerami. Kiedys ich nie bylo i ludzie jakos sie jezykow uczyli!
>Jest radio, TV - mozna posluchac i czegos sie nauczyc. Systematycznosc
>wymuszana przez program komputerowy? Dziekuje. Ja sie ucze, bo chce i
>lubie.
Ja akurat SM lubię. Dlaczego? Nawet nie z powodu systematyczności, ale dużej skuteczności nauki z programem. Listy słówek itd. są mało praktyczne, chyba że ktoś lubi się bawić z dwoma paskami papieru, zasłanianiem jednej kolumny itd. Wcześniej robiłam talie kart (z jednej strony słówko, z drugiej tłumaczenie), ale było to bardzo pracochłonne i z reguły odechciewało mi się po kilkudziesięciu słowach. Dodawanie słówek do SM jest dużo łatwiejsze, poza tym odpowiada mi nauka z bazą SpeedUp! - chciałam opanować dużą liczbę nowych słówek, a uważam, że to lepszy pomysł niż wybierania na chybił-trafił ze słownika ;P. Nie uczęszczam teraz na żadnej zajęcia z języka angielskiego, więc nie mam słówek \"na bieżąco\" do nauki np. z podręcznika. Tym bardziej SM jest dla mnie świetnym rozwiązaniem. A radio i TV swoją drogą - też bardzo przydatne :).