Witam,
Ponieważ nie jestem nauczycielka z wykształcenia i nie bardzo mam się z kim skonsultować chciałabym prosić o pomoc, poradę tutaj. Otóż mam przygotować ucznia (nie podaję płci) do matury podstawowej w maju 2023. Pierwsza lekcje mieliśmy tuż przed wakacjami. Są b.duze zaległości. Gramatykę musimy zaczynać dosłownie od podstaw, że słownictwem też jest problem, nawet nie zna słów, które na tym etapie powinny być w "małym paluszku". Lekcje uczen zadecydował, że mogą rozpocząć sue już w wakacje. Powiedziałam, jak sprawa wygląda, że jest mało czasu a my musimy nauczyć się podstaw gramatyki, kilka czasów i słownictwa z różnych działów tematycznych no i poćwiczyć zadania egzaminacyjne. Do tego oczywiście matura ustna. Na lekcjach widziałam, że uczeń raczej szybko "łapał". Zaczęłam nawet od cwiczen dla młodszych uczniów, żeby przerobić te podstawy. Prace domowe raczej były Ok. Jak zadałam do nauki słówka-kilkadziesiąt to w tydzień czy 2 były nauczone. Zrobiliśmy to be, troszkę ćwiczeń dałam tabelę, objaśniłem kiedy używamy, present Simple-to samo, poćwiczyliśmy od prostszych do trudniejszych zadan i było ok. W międzyczasie coś tam ze słownictwa z reoetytorium jakieś zadania i zadania na mówienie z użyciem 'have got'. Bo na pierwszej lekcji nie uslyszsksm żadnego zdania poprawnie zbudowanego. Później p.cont. znów omówienie, tabela, ćwiczenia, praca domowa i było ok. Później porównanie obu czasów i lekcja ćwiczeń. Wszystkie rzeczy omówiłam, różne "wyjatki" i widziakam, że uczeń rozumie. Zadałam pracę domową, z cw już trudniejszymi na rozróżnianie czasów i układanie pytań zamkniętych, otwartych do podreslonyvh części zdań ale one były z repetyt.do 8 klasy, więc to też nie matura jeszcze... uczeń w trakcie wakacji raczej przychodził co 2 tyg, z własnej woli. I teraz po 2 tyg przerwie okazało się, że nie poradził sobie z pracą domowa. Omawialiśmy ja cała godzinę. Była to strona z kawałkiem ćwiczeń. Już nie chodzi mi o to, jeśli byłby problem z rozróżnieniem w jakimś trudniejszym zdaniu gdzie zastosować który czas tylko okazało się, że uczeń na wstępie myli nazwy czasów z ich zastosowaniem. Dodam, że nie jestem zwolenniczka klepania na pamięć więc wszystkie zastosowania logicznie wyjasnilsm, podałam wcześniej przykładowe zdania. Prosiłam też o podawanie takich zdań. Więc jak uczeń zaczął mylić nazwy to myślę, ok-nie przejmujmy się nazwa i pytam kiedy użyjemy tęgi czasu, którego jako pierwszego się nauczyłyśmy. I okazało się że są luki w pamięci. Jak już był ustalony czas, okazało się, że nie pamięta budowy zdań. Na lekcji nie widziałam, żeby były z tym wcześniej problemy. Owszem, tam zerkał sobie czasem do tabeli, ale ogólnie szybko szło. I tak wyszło że nie pamięta budowy ani jednego ani drugiego czasu oraz nie widziałam, żeby nauczył się czasowników, które nie występują w czasie ciągłym mimo iż dałam link do quizletu i kserówkę. Na koniec ju lekcji powiedziałam spokojnym ale stanowczym tonem, że na chwilę obecną wygląda to tak jakbyśmy wrócili sue do punktu wyjścia. Uczeń zaczął mówić że uczy się, tylko mu się to myli. Trochę nie zgadza mi się to z tym, że nie widziałam większych problemów na poprzednich zajęciach. Powiedziałam, że według mnie przyczyną może leżeć w zbyt długich przerwach między lekcjami. Uczeń mi się rozpłakał bo twierdził, że uczy się po kilka godzin dziennie. Powiedziałam, że tu nie chodzi o to, żeby się katować nauka, być może czegoś nie zrozumiał, nie miał kogo zapytać a przerwa 2 tygodniowa też nie pomogła. Ja miałam takie wrażenie jakby jednak uczeń zasiadł do nauki zbyt późno, albo no z jakiś względów mimo iż uczyby się to ta nauka nie była skuteczna. Biorąc pod uwagę robione przerwy, choć była możliwość umówienia się na inny dzień, ciężko mi uwierzyć w te zapewnienia o kilkugodzinnej nauce, choć...stąd ten płacz nagle i to nie na pokaz...dodam, że nie stresuje niepotrzebnie uczniów, tylko chciałam pokazać że w nauce w ten sposób nie ma efektów. Uczeń płaci mi a mało korzysta przy tej częstotliwości. Powiedziałam, że musi w takim razie chodzić na lekcje częściej. Jako zadanie domowe dałam narazie powtórzenie teorii z jednego czasu, popatrzenie jeszcze raz na zadania które robione były na początku I przepisanie tabel. Bo patrząc tylko na nie-wydaje się że wiemy. Ci sądzicie o tym....zaczęłam się zastanawiać czy może ja jakiegoś blefu nie popełniłem. Jedyne co mi orzychodxi do głowy to to że przerwa była w dość trudnym momencie -uczeń (wprawdzie po 1 lekcji ceicxen) został z ćwiczeniami na porównanie czasów (tymi z 8 kl). Może powinnam już dzisiaj nie robić tego "wykladu" na koniec, a jednak dać więcej czasu, powtórzyć wszystko. Napisałam do ucznia sns z tą zmodyfikowana praca domowa -w wersji light, i słowem otuchy, że te ćwiczeń. Rzeczywiście były już yrudniejsze ale pierwszy raz mi nie odpisał. Uff...zaczyna się. Dodam, że uczyłam głównie młodsze dzieci, ale zdarzyło mi się z sukcesem w bardzo krótkim czasie przygotować uczennica też z brakami w podstawach do matury, która ostatecznie dosyć dobrze napisałam.