NKJO Opole

Temat przeniesiony do archwium.
interesują mnie opinie na temat NKJO W Opolu (na Hallera). jaki jest tam poziom angielskiego? czy trudno się dostać? proszę o pomoc.
studiowałam tam cztery lata temu i byl to koledż na bardzo dobrym poziomie. atmosfera wspaniała. trzeba nastawić się na dużo nauki, ale można przeżyć. gorąco polecam.
Suga, co teraz robisz po tym koledżu?
w jakim zawodzie teraz pracujesz?, pracujesz za granicą?,
jesteś na magisterskich uzupelniajacych?

ja jestem na I roku tego nkjo, i juz mnie wkurza, jak nam mowia, ze bedziemy wszyscy rowno nauczycielami.

do zalozycielki tematu - tu byl Przynajmniej jeden temat o tym nkjo.
dosc obszerny, a ja tyle tam napisalm, o kolezanka z 2 roku, ze nie chce sie pisac pare razy to samo, wybacz.
tu jest troche o nkjo opole https://www.ang.pl/szukam_studnetow_b_NKJO_b_Opole_8807.html

jest tak
egzamin pisemny pomiedzy FCE/CAE ( i taki poziom jezyka jest na I roku tegoz nkjo), z przewaga na FCE, ale to moje skromne zdanie.
a ustny wchodzi, i opisujesz rysunki, zadaja Ci pytanie, takie generalne ( typu praca, ludzie, aborcja, takie tematy), powiesz swoje zdanie, i juz.

NKJO, to taka szkola jak liceum.
maja fizia na punkcie obecnosci.
moga byc tylko 2 w semestrze na pzredmiot, a jak cie nie ma raz, to ci zwracaja uwage.

nie zdziw sie jak uslyszysz, ze slowko "hero" wymawiają HJJJEEro.
taka ciekawostka.

studia sa bardziej natezone niz na uniwerku, jak liceum,
minuesm tej szkoly, jest to, ze nie ma takiej studenckiej, uniwersyteckiej atmosfery, jakby ogranicza, i nie rozwija, ale to temat na inna dyskuje.

pierwszy rok to takie przedmioty jak: cywizlizacja, historia u.s.a, fonetyka, psychopedagogika, jezykoznawstwo, lietarura, wstep do litaratury, pisanie, konwersacje, gramatyka opisowa, praktyczna, lektorat ( one sa na odwal w tej szkole), sluchanie, czytanie i slownictwo, sprawnosci zintegrowane, o jezykoznawstwie chyba wspomnialam :).
na I roku, w sesji zimowej masz 2 tyg. ferii, kiedy studenci z uni wkuwaja do sesji, czyli innymi slowy, sesji nie masz wcale.

drugi rok jest ponoc najgorszy, trzeba sie wiecej uczyc, jest o wiele wiecej metodyki ( 3przedmioty), jest sesja.

3 rok - ha, wreszcie koniec!, licencjat, ( na 3 roku jest taki przedmiot na tlumaczenie).

wiekszosc wykladowcow ma podejscie pedagogiczne, zreszta, nie moga przyszlego nauczyciela zniechecic do szkoly nie?
do atmosefry mozna sie przyzwyczaic, ale tam nie jest tak swobodnie jak na uniwerku.

poziom jezyka, zalozenie jest taki, ze na 3 roku, osiagsz poziom CPE.
ja na i roku przerabiam testy FCe, potem na 2 , albo nawet pood kniec semstru na 1 roklu beda juz CAE, 2 rom to juz CAE, 3 CPE, takie zalozenie.

Ogólnie, to jest dobry college.
pod warunkiem, ze Ci, którzy chceli zdobyć stiopien licencjata go zdali.
jak duzo nie zdalo to swiadczy o szkole.
Suga, napisz co teraz robisz po tym koledżu, plizz :)
dzieki z gory *
rzeczywiście wielu wykładowców mówiło ze bedziemy nauczycielami choc wielu studentów takich jak ja zapieralo sie, ze absolutnie nie. wylądowałam w szkole, ale tylko dla tego zeby ukonczyc magisterskie uzupełniające. po studiach planuje gdzies sie ulotnic. z tego co wiem to wiekszosc rzeczywiscie pracuje w szkole, ale wiele osob wyjechalo za granice albo pracuje w szkolach jezykowych. wiele osob robi podyplomowe z innych dziedzin jak public relations, handel miedzynarodowy, logistyka, tłumaczenia. możliwosci jest wiele.
tak poza tym to zgadzam sie z toba, fiu. nie można tego porównać z atmosferą na uczelni akademickiej bo traktuja studentów jak w liceum z tymi obecnościami i w ogóle ale można sie przyzwyczaic i po prostu smiac sie z tego. przynajmniej jest co wspominac po latach:))
Co sądzicie o WSEH w Bielsku? Jaki tam jest poziom, wykładowcy? Waham się między tą szkołą a NKJO w Chrzanowie.
Poziom WSEHu w Bielsku-Białej jest żenująco niski, wykładowcy wymagają od studentów bardzo niewiele (nawet ludzie wyjątkowo "oporni" na wiedzę są w stanie uzyskać zaliczenie z egzaminów i kolosów) poza tym w zdecydowanej większości jest to ich (po uniwersytetach) druga praca, wobec tego traktują program troche po macoszemu, nie wykazują się włąsciwie żadną własną inwencją (oprócz kserowania meteriałów). Tak więc - szczerze odradzam.
Dzięki:) w takim razie będę zdawać do NKJO...
dziękuję za pomoc.jestem na III roku politologii UO i zastanawiam sie nad drugim kierunkiem - interesuja mnie tylko językowe ale wolałabym 3-letnie dlatego zastanawiam sie nad collegem.nie wiem tylko czy uda sie z tymi nieobecnościami.
na pewno bedzie cie wkurzac atmosfera licealna tej szkoly.
mozesz isc na indywidualny tok nauczania, wtedy chodzisz tak jak ci godzinowo pasuje.
po prostu traktowanie studentow na tej uczelni jest czescia programu przygotowania studentow do pracy w szkole:))) a tak na powaznie to moze byc szok po studiowaniu na politechnice czy universytecie:)
też tak myślałam, ze oni tak specjalnie mowia.
ja wiem jedno, nauczyciele sa tacy mili, sztucznie zreszta, tak to sie wydaje, i jacy to ini ę,ą, sie na metodyce nie znają.
prawda jest taka, że pani, która ukończyła psychologię, byla lepszym nauczycielem od pana profesorka z pisania na I roku, ktory traktuje nas jak smieci.
takie podejscie jest złe?
czemu, bo ta szkoła ogranicza.
starym dziadom dwudziestoparoletnich (to o studentach nkjo) chca pokazywac miejsce w szeregu?
nie dziękuję.

p.s
teraz wiem, czemu kosze na śmieci są na zewnątrz sal ;-))))
przecież praca nauczyciela w hermetycznym, zamkniętym środowisku w zapyziałej, wiejskiej szkole to marzenie, każdego młodego studenta w nkjo!!!!!!!!, a 700 zł miesięcznie jak wynagrodzenie za użeranie sie z chamskimi bachorami jest wręcz masywnie dużą kwotą pieniędzy!!!

wiecie co, jak mam teraz 1 nauczyciela, ktory studiowal w nkjo, reszta to ludzie po filologiach...
gosciu jeste bardzo zgorzknialy jesli chodzi o prace nauczyciela. ciekawa jestem ile juz pracujesz w szkole? ja tez pracuje w szkole i mam podobne odczucia co ty.
eh, musze sie raz, a dobrze zarejestrowac na tym forum.
_gość i fiu to te same osoby :).

to co napisalam o pracy nauczyciela to opinie mojego kolegi, ktory byl na praktykach, on studiuje polonistyke.

suga, moze to dziwnie zabrzmi, ale dodalas mi otuchy, ze nie wszyscy wyladowali w szkole, ale koncza w innym zawodzie
( po licencjacie z nkjo, z tego co sie orientuję, mozna "zrobić" magistra kulturoznawstwa, na Uamie są fajne studia magisterskie uzpel., masz po nich dyplom filologa w zakresie informacji, albo ekokomunikacji, a nie anglistyki ).


do autorki tematu - moim zdaniem nkjo nie jest gorsze od uniwerka, ale inne. dzisiaj znajomosc obcego jezyka perfect to jest must :). trzeba znać.
taki licencjat z nkjo pobija cpe, i potwierdza twoja biegla znajomosc jezyka.(3 rok college - cpe),
po nkjo moża się wygimnastykowac w innym kierunku (tłumaczenie, jezykoznawstwo, komunikacja i informacja, ekokomunikacja), ale wierz mi, to jakas paranoja, idzie sie wykonczyc psychicznie jak na prawie kazdych zajeciach slysysz o kulisach pracy nauczyciela, i jak to jest (oczywiście o niskich zarobkach, dokładanaiu swoich pieniedzy do pracy, i o tym, ze wielu ludzi ma zjechane nerwy po pracy nauczyciela nikt nie wspomni).
ja mam nerwice, więc można sobie wyobrazić jak mnie szlag trafia,
tracę wiarę w to, że uda mi się skończyć jako ktoś inny niż nauczyciel.
wszystko jedno co wybierzesz po anglistyce byle by bylo to interesujace dla ciebie, bo musisz pozniej napisac prace mgr. spedza sie nad nia sporo czasu wiec dobrze by bylo, zeby studia cie interesowaly, aby pisanie pracy to nie byla droga przez meke:)
pozdrawiam i zycze powodzenia
musze sie poprawic bo jeszcze jakies szychy mnie tu zjedza za taki blad. anglistyka to nie nkjo a chodzilo mi o to ostatnie:)
>NKJO, to taka szkola jak liceum.
>maja fizia na punkcie obecnosci.
>moga byc tylko 2 w semestrze na pzredmiot, a jak cie nie ma raz, to ci
>zwracaja uwage.

hmm, nie wiem jak sytuacja wyglada w kolegiach ale na pierwszych latach filologii na uniwersytecie tez jest tak "szkolnie"...ciagle testy, prace domowe

...takie studia, tu trzeba systematycznie...strasznie to irytujeace czasami, no ale jak sie chce byc dobrym anglista, to nie mozna sie uczyc "z doskoku", a nieobecnosci czepiaja sie wszedzie, 2 na semestr; i nie ma przepros jak opuscisz 3 zajecia...

takze nie ma ci sie smucic:-)
jest wielu takich jak Wy;-)
jeżeli chodzi o NKJO w Opolu w 100 % procentach zgadzam się z FIU. Jestem na pierwszym roku, egzaminy wstepne nie są trudne, ale do łatwych też nie należą. Materiału jest bardzo duzo, ale to świadczy o poziomie szkoły...jest wysoki.Atmosfera wspaniała, wykładowcy też ok!!!
Naprawdę nie jest łatwo, trzeba zakuwać ostro, ale widać rezultaty. Mój poziom angielskiego bardzo się podniósł!!
Nigdy tego nie robiłam, i nie sądziłam, że będę robiła, ale musze polecić tą szkołę. Jest naprawdę wspaniała!!!

Pozdrawiam
ja studiuje w NKJO w OPolu ..dostac sie jest latwiej niuz na Uniwersytet ale nie jest to wiesz tak hop siup masz pytania? pisz do mnie : [email]
ja jestem z 3 grupy ;-))))))
I rok of course.
Ja kończe Anglistyke na Uniwerku w Opolu i szczerze powiem że są to najlepsze studia z możliwych. Na początku nauka, ale później....Jeśli ktoś się zastanawia nad wyborem pomiędzy NKJO a Uniwerkiem, to radze się przyłożyć i wybrać Uniwersytet.
a ja bede wdzieczna tym wszystkim, ktorzy sami wybrali, zlozyli dokumenty i teraz studiuja w NKJO zeby nie masakrowali wypowiedziami w stylu: 'ludzie co moge robic po kolegium NAUCZYCIELSKIM bo nauczycielem zostac nie chce' jak wybiera sie NKJO to chyba jest logiczne ze wiaze sie swoja przyszlosc z praca w szkole, z dzieciakami tymi mniejszymi i wiekszymi.

A jesli ktos liczy ze latwiej bedzie mu w NKJO niz na anglistyce no to coz...good luck, tylko nie chcialabym zeby moje dzieci uczyl taki 'autorytet'.
Cześć (nie wiem, czy się dobrze wpisuję;)),
Oblałem 5 semestr kolegium w Łowiczu (dzienne, niepłatne, generalnie atmosfera, obecności i reszta identyczna jak w kolegium w Opolu), czyli formalnie mam zaliczone 2 lata. Przeniosłem się pod Wrocław (Oborniki Śląskie) i tu od wrzesnia mam uczyc w szkole podstawowej. Chciałbym, abyście mi powiedzieli jakie waszym zdaniem mam szanse na dostanie się na zaoczne do kolegium w Opolu. Z tego co wiem, to wysyłam ksero indeksu, podanie i zdaję egzamin. Jeśli zdam egzamin i będą miejsca, to jestem przyjety. Nie wiem tylko jak to jest w praktyce. Czy dużo jest takich chętnych jak ja, itd. Dzięki z góry za odpowiedzi:D
Idź na infe do Częstochowy albo do wrocka to jest dopiero jazda :)))))) bez trzymanki nawet czasem nie wiem czego mam sie nauczyć bo mogą wymagać wszystkiego. Ale jesteśmy tu na topie ;) szczególnie jak trzeba szukać informacji na stronach angielskich bo po Polski jeszcze nie ma :/ to masz anglika na bank naumianego ;)
od października zaczynam. Na dzień dzisiajszy z jednej strony przepełnia mnie dziwny strach przed tym że mój angielski może być na niewystarczającym poziomie a z drugiej ta świadomość że jednak zostałem przyjęty. Dziwny zaiste dualizm, ale zobaczymy jak to będzie. Pozdrawiam wszystkich przyszłych i już studiujących na Hallera. Bless
Patti napisz jak Ci idzie, jezeli tu zagladasz jeszcze
ja sam mam za soba Politologie na UO robiona jednoczesnie z angielskim na NKJO
licencjat zdalem we Wroclawiu i bylo OK
szkoda ze to bylo kilka lat temu, ale co poradzic ze stary dziad jestem

jak widac - mozna pogodzic jedno z drugim, czego jestem dowodem
Temat przeniesiony do archwium.

 »

FCE - sesja zimowa 2004