Otóż byłam członkiem pierwszego rocznika anglistyki na szanownej Akademii, więc byliśmy niejako speciments do doświadczeń. Kadra wykładająca pochodzi głównie z KULu i UMCSu i na jej fachowość narzekać nie można. Studia trwają 3 lata, ale taka teraz jest tendencja, podem uzupełnia się na UMCSie, gdzie teraz studiuję. Od "koledzów" róznimy sie tym, że nie jesteśmy tak bardzo nastawieni na metodykę, a przypominamy filologię z prawdziwego zdarzenia. To mały, rozwijający się wydział, ale to duży plus. Dr Zygmunt do tej pory pamięta jak się wszyscy nazywają ;) Zajęcia z literatury są tu nie do pobicia! Egzamin wstępny nie był bardzo trudny, ale zdawałam 4 lata temu, teraz może być inaczej. Polecam!