filologia a CAE/CPE

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 35
poprzednia |
Jak myślicie , co warto zrobić - studiować filoligie 5 lat i uzyskać potwierdzenie znajomości języka na C2, czy zdać CAE lub raczej CPE i mieć właściwie to samo. oczywiście , by to zrobić trzeba się bardzo dużo uczyć, ale czy to nie jest lepszy pomysł, by studiować coś innego i dorobić sobie certyfikat, niż studiować filologię? Czy może filologia ma jakąś przewagę?
Uważam, że to zależy od tego, co chcesz robić;) Ludzie idą na filologię bądź lingwistykę po to, żeby zostać tłumaczem czy też nauczycielem. Ja jestem tegoroczną maturzystką i chciałam studiować lingwistykę, bo chciałam zostać tłumaczem, ale teraz już sama nie wiem, czy nie lepiej zdobyć inny zawód+posiadać bardzo dobrą znajomość języka....
Po studiach językowych będziecie wiedzieć o wiele więcej o języku niż z certyfikatem CPE.
Do czego potrzebne jest "potwierdzenie znajomości języka na C2"? Jaka praca zależy od takiego papierka?
niektórzy pracodawcy wymagają całkowitej znajomości a taki certyfikat przynajmniej teoretycznie to potwierdza . A jeśli ktoś nie wiąże swojej pracy z byciem tłumaczem lub nauczycielem to filologia nie jest dla niego ? Język daje o wiele więcej możliwości zawodowych niż tłumaczenie czy nauczanie
co to jest 'całkowita znajomość'? Na to są certyfikaty?
Po co pracodawcy zaświadczenie o zdaniu CPE, a nie np. jakiegoś certyfikatu biznesowego?
wszystko można sprawdzić metodą weryfikacji . Poziom angielskiego i wiedza na temat biznesu jest do sprawdzenia ale są tacy pracodawcy którzy muszą mieć papier i już . Taki ich kaprys
Cytat:
niektórzy pracodawcy wymagają całkowitej znajomości

którzy? ale bez ogólników, same konkrety.

Cytat:
Język daje o wiele więcej możliwości zawodowych niż tłumaczenie czy nauczanie

Sam język? Jakie to są możliwości? Obawiam się, że poza tłumaczeniami i nauczeniem niewielkie. Zresztą do tłumaczeń sam jężyk to też mało.

Cytat:
ale są tacy pracodawcy którzy muszą mieć papier i już . Taki ich kaprys

Jeszcze raz: konkretnie jacy pracodawcy? Nie spotkałem się z wymogami dot. posiadania certyfikatu, a wiem niemało o przebiegu procesu rekrutacji do wielu firm. Duże (najczęściej korporacje) robią własne testy, a w mniejszych jężyk jest sprawdzany podczas interview przez rekrutera.
to po co są te certyfikaty ? Po co ludzie je zdają jeżeli ktoś podczas rekrutacji sprawdzi ich poziom .
Często dla połechtania własnego ego.
Uważam, że tylko studia filologiczne bądź lingwistyka dają możliwość poznania języka od podszewki. No właśnie, ale co jeśli ktoś wiąże swoją przyszłość np. z ekonomią?ma rozpoczynać dodatkowo studia filologiczne?
Ktoś kto wiąże swoją przyszłość np. z ekonomią nie ma potrzeby znania języka obcego od podszewki. Pozwolę sobie również stwierdzić, że nauczyciele uczący od podstawówki do liceum również nie mają potrzeby znania języka od podszewki.
Czy 'od podszewki' oznacza 'wraz z całą otoczką kulturową'? Jeżeli tak, to się zgadzam. Ale jeżeli chodzi tylko o biegłość językową (near-native proficiency, C2) to bez problemu można samemu do niej dojść (z pomocą kursów lub nie).
w takim razie jeżeli można samemu dojść do tego poziomu studia filologiczne różnią się od zwykłej nauki języka tym że poznajemy kulturę i literaturę .
Kultura, historia i literatura mają wpływ na język i jego kształtowanie i użycie. Filolog ma głębszą i szerszą wiedzę językową. Na kursach językowych nie ma chyba wiele czasu na nauczanie czegoś więcej niż samego języka. Pasjonaci mogą się dokształcać samodzielnie; nic nie stoi na przeszkodzie (poza czasem i chęciami), aby ktoś z CPE posiadł taką sama wiedzę jak filolog.
Tak , tak, mają badzo dużą wiedze językową , ale to bardzo dużą. Nawet tutaj czasami zaglądają
magistrowie co jakiś czas i to widać. Pamietasz taką Martinelle czy Mariole? O jak dużą wiedzą o kulturze i historii. Nie można wszystkich naturalnie mieszać. Ktoś się może trafić lepszy czasami.

Co do rekruterów w firmach którzy sprawdzają poziom języka :
W jaki sposób mieliby to robić jeśli sami nie są w stanie związać kilka sensownych zdań bez błędu ? Are you kidding me ? Unless it's the US Embassy or some branch of a multinational corporation with foreign staff.



No dobra: wiedzę posiadają ci co studiują a nie tylko chodzą na studia. Happy?
Whatever, I don't care .. and happiness, in fact, is a mental disorder.
<<hugging savage rhino>>
that's really nice, thank you. I'm hugging my fatty tabby then to pass on that 'aura'.
We're just talking, right.
no bo jeśli poszedłbym na takie studia to czy mógłbym robić coś poza edukacją i tłumaczeniami ? Chyba tak ale nie w zawodzie :)
Gotta think outside the box, bery.
Cytat:
Unless it's the US Embassy or some branch of a multinational corporation with foreign staff.

You're not a foreigner and yet you're able to communicate in English quite effectively. Catch my drift? :)
Yeah, I picked it up :)

>>able to communicate in English quite effectively.

I don't know but I 'guess so'. There's one thing though I've never told anyone here except our "hockey mom". In fact, I'm a foreigner because technically I was not born in Poland.
>>>>Co do rekruterów w firmach którzy sprawdzają poziom języka :
W jaki sposób mieliby to robić jeśli sami nie są w stanie związać kilka sensownych zdań bez błędu ? Are you kidding me ? Unless it's the US Embassy or some branch of a multinational corporation with foreign staff.
....Niekiedy nie sami rekruiterzy sprawdzaja jezyk, (bo moze nie sa plynni w zadnym innym np. angielski, francuskim, mniemieckim) ale jak idzie sie do firmy na interview - i jezyk to podstawa, to napewno 'native' Cie sprawdzi. Wiem, bo sama to robilam i wtedy dopiero sie okazuje kto co wie.
Cytat: savagerhino
Whatever, I don't care .. and happiness, in fact, is a mental disorder.

How right you are. We can live in our 'own little world' - and it's far better than the real thing.
Cytat: bery14
no bo jeśli poszedłbym na takie studia to czy mógłbym robić coś poza edukacją i tłumaczeniami ? Chyba tak ale nie w zawodzie :)

W trkacie studiów językowych możesz rozpocząć drugie studia np. ekonomiczne - zaoczne albo i dzienne, choćby tylko pierwszego stopnia.
W trakcie studiów językowych możesz rozpocząć drugie studia np. ekonomiczne - zaoczne albo i dzienne, choćby tylko pierwszego stopnia.

....ja moze widze inna droge, kierowac sie na wiecej potrzebne zawody np. elektryk, hydraulik, stolarz, mechanik - bo za pare lat to wlasnie takie prace beda wysoko cenione.
Agree with Terri, if a qualification in language teaching or learning a foreign language is not a top priority on your ‘personal agenda’, it can be a good career move. IT is good, for example.

If you think you’re still into language, you might either consider getting into this
( Siunia brought it up recently ):
http://web.mit.edu/newsoffice/2011/mitx-faq-1219
(hope MITx will offer an online course for this faculty too, this an opportunity, really ) :
http://web.mit.edu/linguistics/people/faculty/index.html

or you can choose a residential-based model and become the best MIT’s egg-head on campus.
( before you freak out, this should be taken as a compliment, not an insult).

You're young, right ? You can become whoever you want. Your imagination is the limit and that's true. Unless you want to become a moron.:)
edytowany przez savagerhino: 31 gru 2011
Cytat: savagerhino
You can become whoever you want.

Yeah, yeah, sure. Don't want to rain on anybody's parade, but you can become whoever you want is simply unrealistic.

You can become whoever you want within your personal capabilities and limits.

Po studiach filologicznych TEORETYCZNIE Twoja wiedza językowa, jak i wiedza o języku powinny być większe niż u osoby, która nauczyła się języka w domowym zaciszu z laptopem na kolanach ;-) Mówię teoretycznie, bo miałem okazję porozmawiać z niejednym magistrem filologii angielskiej i język w ich wykonaniu nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Nie chciałbym tu za mocno generalizować, ale wystarczy spojrzeć na nauczycieli w liceach czy gimnazjach z tytułem magistra. Jak przeglądam zeszyt do angielskiego mojej siostry to krew się we mnie gotuje :). Musisz sobie zadać pytanie, co chcesz w życiu robić, jakie masz cele, jak je chcesz osiągnąć i w jaki sposób ścieżka kariery, którą chcesz pójść może pomóc Ci te cele osiągnąć. Czy dodatkowa korzyść z wiedzy i zdolności zdobytych na studiach filologicznych jest warta, z punktu widzenia wyznaczonych przez Ciebie celów, zainwestowania wymaganego czasu? Czy nie lepiej byłoby nauczyć się języka w domu/na kursach, a czas, który zaoszczędzisz przeznaczyć na przykład na studia ekonomiczne?

Zastanów się co chcesz w życiu robić; popatrz na oferty pracy i zanotuj czego wymagają pracodawcy na stanowiskach, na których siebie widzisz :).

Co do robienia certyfikatów językowych, to, jak napisał pakk, często robi się je dla własnego ego. KPMG na przykład najpierw wysyła kandydata na stronę oxfordu i każe zrobić placement test. Język jest dalej weryfikowany w następnych etapach rekrutacji. Inne firmy wysyłają zadania na pocztę elektroniczną, na które oczekują odpowiedzi w języku angielskim. Myślę, że jeśli chcesz już rzucić się na jakiś papierek, to lepiej wybrać coś co da Ci przewagę nad konkurencją (na przykład studenci kierunków związanych z finansami powinni zainteresować się CFA, FRM czy też egzaminami organizowanymi przez KNF).

Powodzenia :)

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 35
poprzednia |