wszystko zalezy od wykladowcy, z jakim bedziesz mial zajecia... ogolnie co roku zmienia sie formula zajec... sami wykladowcy nie wiedza jak sie nazywaja ich zajcia (raz przyszla do nas kobitka, ktora przez 2 tygodnie robila leksyke niemiecka, a potem ktos chyba "z gory" szepnal albo nie wiem co sie stalo, ze zaczela robic sluchanie i pod koniec po egzaminie jak dostalismy rozpiske co i jak zaliczylsmy okazali sie, ze to jednak sluchanie bylo a nie leksyka). a i sami wykladowcy w czasie semestru sie zmieniaja (do trzech razy sztuka w wyzej wspomnianej sytuacji), a czasem nakazuja kupic ksiazki za 100 zl a w ogole z nich potem nie korzystaja. pzdr