jeszcze raz nkjo mielec

Temat przeniesiony do archwium.
czy obiło sie wam o uszy cos ze studenci nkjo w Mielcu sa traktowani jak dzieci z podstawowki? i ze panuje tam troche balagan? ze studenci 3 roku do tej pory nie maja zadnego seminarium ani tez nie sa zapisani na zadne? bo nawet nie wiedza dokładnie z czego beda? jezeli o cos pytaja odnosnie regulaminu lub cos w tym stylu to sa zbywani bo w zasadzie nikt dokładnie nic nie wie....? czy to jest normalne czy wszedzie tak jest?
Nie wiem jak jest w Mielcu, bo wogole nie mam pojecia o tamtejszym kolegium, ale zanim zapiszesz sie do kolegium, to chyba nalezaloby wziac pod uwage jego specyficzna forme, a dopiero na niego psioczyc. NKJO to nie uniwersytet i jest to pewnego rodzaju szkola pomaturalna na prawach szkoly wyzszej. KJO znajduja sie zwykle w mniejszych miastach, bez innych szkol wyzszych panstwowych. I wlasnie w taki sposob sluchacze moga byc traktowani przez nauczycieli NKJO - poprostu jak sluchacze szkol policealnych.
Swoja droga - nie obrazajac nikogo - sadze, ze przy dzisiejszej konkurecji wsrod absolwentow filologii obcych, naprawde lepiej ukonczyc uniwersytet i miec magistra niz jakies kolegium gdzies tam i miec tylko licencjata.
dzieci z podstawówki??? nie sa zapisani na seminaria??? jeżeli jestes SŁUCHACZEM tego kolegium to na pewno dostałeś (jak wszyscy inni) tematy prac dyplomowych (metodyka) i wiesz że seminarium dyplpmowe zaczyna sie na 3 roku.
to mi sie własnie podoba w 'tym mieście', ludzie zawsze narzekaja i są niezadowoleni :(((( rece opadają
to nie jest kwestia miasta tylko raczej polskiej mentalnosci.gdzie indziej jest tak samo.
czy naprawde wszyscy twierdza ze te kolegia sa gorsze ?!!!!!!!!dlaczego????przeciez magistra tez mozna potem zrobic!!!co za roznica ??? przeciez nie kazdy decyduje sie na studia 5 letnie!!!czy to ze ktos pomalu pnie sie do gory to przez to ma sie czuc gorszy???dyskryminacja jakas czy co??? wazne ze olej sie ma w glowie i wie sie czego sie chce w zyciu!!!!!!!!.......
no tu jest wyjatkowo beznadziejnie.pomijamy juz fakt ze mamy pokoj nauczycielski...panie"nauczycielki" zapowiadaja nam "sprawdziany".codziennie sprawdzana jest obecnosc w dzienniku.przed sesja zimowa ktorej nie bylo(hehe)polowa osob sie WYPISALA.przyjmowani byli wszyscy a do konca roku wytrwaly nawet osoby ktore mowia"i have 19 years" co madrzejsi zrezygnowali w polowie roku.w sekretariacie siedzi niedorobiona sekretarka ktora nie potrafi nawet xera zrobic jak trzeba....KLAPa KLapa i totalna porazka.skonczyc to bardzo trudno nie bedzie .no ale coz ..tu kiedy pani"nauczycielka" czegos nie wie to mowi ze ow slowko nie istnieje (bulka tarta....poprostu miodzio:D pozdrawiam
mam nadzieje ze to przeczytacie i wprowadzicie jakies zmiany wreszcie!!
moze tak strasznie zle nie jest ale duzo prawdy w tym jest!!!!!!!!z czasem bedzie lepiej wkoncu sie staraja!!!szkola ma wielkie ambicje tylko czasem nie wychodzi:(potrzebna tu wspolpraca a nie konflikt!!!!!!!!!!!!
potrzebna tu wzajemna wspolpraca i ZROZUMIENIE miedzy studentami a wykladowcami .Tymczasem narzucane sa czasem reguly ktore nie ida w parze z wykonaniem!!!prosby studentow czesto sa lekcewazone.jezeli beda wspolne ustepstwa z jednej i drugiej strony to napewno bedzie to super uczelnia:)trzymam kciuki
Temat przeniesiony do archwium.