Nie wiem jak jest w Mielcu, bo wogole nie mam pojecia o tamtejszym kolegium, ale zanim zapiszesz sie do kolegium, to chyba nalezaloby wziac pod uwage jego specyficzna forme, a dopiero na niego psioczyc. NKJO to nie uniwersytet i jest to pewnego rodzaju szkola pomaturalna na prawach szkoly wyzszej. KJO znajduja sie zwykle w mniejszych miastach, bez innych szkol wyzszych panstwowych. I wlasnie w taki sposob sluchacze moga byc traktowani przez nauczycieli NKJO - poprostu jak sluchacze szkol policealnych.
Swoja droga - nie obrazajac nikogo - sadze, ze przy dzisiejszej konkurecji wsrod absolwentow filologii obcych, naprawde lepiej ukonczyc uniwersytet i miec magistra niz jakies kolegium gdzies tam i miec tylko licencjata.