Hi,rnprzeszlam tę drogę od polonistyki do anglistyki( te drugie licencjackie). Znam wiele osób, które się perzekwalifikowywaly, pochłąnia to mnostwo czasu i pieniędzy. Wiele przedmiotow na f.p wciągało, ale niewątpliwie praca własna byla motorem postępu i zainteresowania przedmiotem. Na pewno jest to jedyna okazja do zglębiania dzieł przykurzonych, niekoniecznie przydatnych komukolwiek, aczkolwiek rozwijających intelektualnie.rnF.ang to raczej wynik biznesowego nastawienia, chociaż trudno sie dorobić, bo czsu nie wystarczy na bieganie, dawanie korkó. Jest caly czas mnostwo przygotowania w trakcie pracy zawodowej, no i stresu, jak np. zpomnimy in front of the class jak to będzie 'blaszka grzyba".Jako n-lka polskiego nie przeżywałąm takich katuszy, ale np. jak nauczyć gramatyki nauczyląm się sama.rnSpecyfika jest inna w przekazywaniu wiedzy, angielski jest przecież drugim językiem, więc uczniowie nie wygenerują głębii myśli. Ja pewnie też bym nie zdołała