Poziom, hmm - to trudno stwierdzić. Z angielskiego miałam zdane CAE i bylam na ostatnim semestrze do CPE, a z niemieckiego skończyłam klasę z rozszerzonym niemieckim. Ale certyfikaty tak na dobrą sprawę nie mówią zbyt wiele o poziomie. Ja, na przykład, z niemieckiego czułam się dość mocno - może też częściowo dlatego, że testy nie były szczytowo trudne, ale z angielskiego miałam poważne wątpliwości. Dlaczego? Uczyłam się tego nieszczęsnego angielskiego od stu lat, ale nigdy nie miałam usystematyzowanej wiedzy. Rozumiesz, ciągle nowi nauczyciele, z których każdy miał swoją własną wizję nauczania. W ten sposób wylądowałam z ogromnymi dziurami w niektórych zagadnieniach.
Coś optymistycznego: okazało się, że nie było aż tak trudno, ponieważ naprawdę potrzeba niewiele punktów. Żeby przejść do egzaminu ustnego trzeba było zdobyć w części pisemnej chyba 60 punktów na 120 możliwych(suma obu języków). Oczywiście lepiej zaoszczędzić sobie jak najwięcej na wypadek wpadki na ustnym. Nie może być jednak tak, że z jednego jęyka dostaniesz np.65, a z drugiego 5 puntów- trzeba mieć minimum 30, chyba, z każdego języka. W każdym razie musisz mieć je na podobnym poziomie.
Najlepiej porobić sobie trochę testów. Jeśli stwierdzisz, że tak około połowy pytań masz dobrze, to jest to niezły punkt wyjścia i jeśli poćwiczysz trochę - zawsze ten sam typ zadań... - to na pewno Ci się uda.
Z angielskiego niektóre zdania do przekształcenia są wredne - nie dziwi mnmie już to, bo mam zajęcia z człowiekiem, który je układa, mówię Ci - BESTIA!
Na ustny niestety trzeba przygotować te kilkadziesiąt tematów z listy.(przynajmniej takie jest założenie - praktyka okazała się zuuupełnie inna w moim przypadku:)). Ale i tak głównie chodzi im o poziom językowy, więc nie przerażaj się ich ilością - dużą część można po prostu zaimprowizować^_^.
Mogę Ci powiedzieć też o moich znajomych z grupy, to znaczy o ich poziomie. Tylko niektórzy mają CAE, a już zupełne wyjątki zdały CPE.
Zupełnie nie ma się czym martwić, bo teraz wszyscy nadrabiamy zaległaści i okazuje się, że nie jestem jedyną osobą, która kompletnie nie panuje nad ARTICLAMI:)
Jeśli chcesz coś jeszcze wiedzieć, to daj znać!
Jak chcesz, mogę Ci napisać o tym, jak tu się właściwie żyje i podać Ci jakieś szczegóły.