Wiec ja juz bylam u pewnej pani prof. i rozmawialam. Ten projekt, ktory ja przedstawialam jest zwiazany z moja praca mgr, wiec pani prof powiedziala, ze nie powinno sie pisac dr o czym o czym sie pisalo mgr. mimo, ze to co chce pisac jest znacznym poszerzeniem i odbiega od pracy mgr.
Powiedziala za sa dwa sposoby doktoratu - 8lat- indywidualnie i 4lata - przez studium doktoranckie.
Nastepnie, jak juz wiecie Pani prof. mnie zupelnie nie zna dlatego poprosila bym napisala artykul na post. mojej pracy mgr i dala jej do przeczytania, a potem opublikowala w jakims czasopismie.
Nastepnie polecila czytac duzo z zakresu tematow, ktore mnie interesuja zeby wymyslec inny pomysl na prace badawcza.
I na koniec powiedziala, ze nie mowi "nie". (Byla bardzo uprzejma)
Czy myslisz, ze to juz cos? Bo tak po przemysleniu to w zasadzie ma racje chcac poznac na co mnie stac bo zobaczyla mnie po raz pierwszy w zyciu.
A tak wogole to dzieki za odpowiedzi.