Studia Językowe - potrzebuję porady ;)

Temat przeniesiony do archwium.
Studiuję obecnie prawo na uniwersytecie gdańskim i w przyszłym roku 2009/2010 chciałabym rozpocząć drugi kierunek . Myślałam o skandynawistyce i to jest moim priorytetem , ale muszę również pomyśleć o czymś zastępczym w razie gdybym się na skandynawistykę nie dostała .

Od następnego roku ( 2009/2010 ) na ug powstanie nowy kierunek : Lingwistyka Stosowana angielski z niemieckim . Bardzo mi się ten kierunek podoba ponieważ ma być skierowany na tłumaczenia nie na nauczanie ;) Poziom języka angielskiego i niemieckiego ma być na równym poziomie z taka samą ilością godzin , a po ukończeniu studiów znajomość tych języków ma być na poziomie C2 .

Niestety pojawia się problem . W ciągu tego roku jestem w stanie podciągnąć swój angielski do poziomu FCE . Natomiast niemiecki kuleje a wręcz jest na poziomie podstawowym ze względu na 3 lata zaniedbania . Uczyłam się niemieckiego przez 8lat z bdb wynikami , napewno poziom zaawansowany - niestety teraz nie wiele wiedzy mi zostało .

Czy w takim razie mam jakiekolwiek szanse utrzymać się na tym kierunku ? Mam mnóstwo zapału i zamiłowania do języków obcych i z tym chcę wiązać swoją przyszłość . Czy np przyspieszony kurs niemieckiego dał by mi większe szanse?

Jaki poziom znajomości języka jest potrzebny , żeby nie zawalić 1 semestru ? Wiem , że napewno będą osoby biegle posługujące się językiem ang i niem , ale chciałabym również mieć szansę ukończenia wymarzonego kierunku mimo nieznajomości języka na az tak zaawansowanym poziomie . Czy jest szansa nadrobic materiał przez 1 sem / 1 rok i dorównać poziomem innym ??

Czy egzamin z PNJ jest po 1 sem ? I jaki jest jego poziom ?

Proszę o rade wszystkich , którzy studiują/studiowali filologie/lingwistykę i znają się na rzeczy . Każda rada jest cenna :D
Z perspektywy studentki pojedynczej filologii:

Powinnaś o to zapytać na uczelni - oni będą wiedzieli jak kształtują program. Bo sytuacja może być bardzo różna.

Pojedynczą filologię zaczyna się minimum na poziomie rozszerzonej matury (od czasów kiedy większość kandydatów nie ma uczelnianych egzaminów wstępnych). Bywa jednak i tak, że filologia zaczyna się od totalnego zera jeżeli język jest nietypowy - wtedy pierwszy rok jest właściwie z założenia na bardzo intensywną naukę języka. Z filologiami wielojęzycznymi może być różnie - to zależy czy jeden z języków zostanie uznany za główny czy oba będą równorzędne. Jednak z racji tego że niemiecki jest językiem dość powszechnie znanym a z tego co mówisz będzie traktowany równorzędnie z angielskim, obstawiałabym poziom maturalny jako wstępny.

Możliwość dociągnięcia do innych studentów może być ale nie musi - zależy to od kilku rzeczy, w tym na ile językiem wykładowym na pierwszym roku będzie któryś obcy. Jeżeli np. angielski i niemiecki będą językami wykładowymi od samego początku, brak odpowiedniej ich znajomości może po prostu utrudnić przyswajanie informacji i wykazywanie jej na egzaminach nie tylko z PNJ.

Podobnie o PNJ należałoby zapytać na uczelni. U nas na anglistyce UW wyglądało to w ten sposób, że na pierwszym roku odbywał się "placement test" na podstawie którego oceniano aktualne umiejętności studentów - lepiej wyszkolonych zwalniano z niektórych zajęć, a gorzej przygotowani dostawali cały tok PNJA. Każde zajęcia kończyły się odrębnym zaliczeniem, a egzamin zbiorczy odbywał się po zaliczeniu wszystkich zajęć PNJ, minimum na 3 roku (co znaczy, że na 3 roku student powinien być teoretycznie powyżej poziomu C2). Ale to znów kwestia decyzji uczelni o tym jak prowadzi PNJ.

Na pewno każdy wysiłek włożony teraz w naukę OBU języków ułatwiłby Ci podjęcie studiów. Ale to czy rzeczywiście masz szansę zależy w sumie od tego jak zostanie zorganizowany kierunek na Twojej uczelni - to tam należałoby szukać informacji.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
J.
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedz ;)
Starałam się dowiedzieć czegoś na uczelni ale jeszcze niczego praktycznie nie wiedzą , bo to nowy kierunek .

Językiem wykładowym jest język angielski i niemiecki już od 1 roku . To akurat nie jest problemem , bo angielski rozumiem perfect ;) a niemiecki jako tako też . Bardziej chodzi o reszte ( słownictwo , pisanie , gramatyka ) .
Póki co jestem w stanie przyłożyc sie do angielskiego , ponieważ poprawiam maturę więc dochodzi polski i historia a poza tym jeszcze studia więc na niemiecki na razie nie mam czasu . Myślę , że odświeżając swoje wiadomości + zdobywając nowe przez 2-3 miesiące intensywnej pracy powinnam zbliżyc się do poziomu dość zaawansowanego .

TYlko własnie zastanawia mnie czy poziom na filologiach zwykle zaczyna się od poziomu matury rozszeżonej czy czasem jest to wyższy poziom .

Póki co priorytetem jest dostanie się na skandynawistykę , gdzie język jest od podstaw - ale mało miejsc , dużo chętnych trzeba znaleźć coś co również mnie interesuje a lingwistyka byłaby najlepszym rozwiązaniem .

Czekam jeszcze na opinie innych osób ;)
Pozdrawiam
>Językiem wykładowym jest język angielski i niemiecki już od 1 roku .
>To akurat nie jest problemem , bo angielski rozumiem perfect ;) a
>niemiecki jako tako też . Bardziej chodzi o reszte ( słownictwo ,
>pisanie , gramatyka ) .

Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem takie rozróżnienie w praktyce. :) No bo z czego składa się praca na zajęciach albo wykładach? Ze słuchania, pisania i formułowania wypowiedzi. A zatem od znajomości języka (także w sensie rozumienia i posiadania słownictwa czy zdolności pisania) zależy w istotnym stopniu nasze na tych studiach powodzenie. Ostatecznie w przypadku wykładów można się uprzeć, że mamy do czynienia tylko z biernym odbiorem języka. Ale na zajęciach to już tak łatwo nie działa. Warto umieć śledzić dyskusję, brać w niej udział. Warto pisać zadania w sposób precyzyjny i poprawny...

>TYlko własnie zastanawia mnie czy poziom na filologiach zwykle zaczyna
>się od poziomu matury rozszeżonej czy czasem jest to wyższy poziom .

Teoretycznie powinien to być poziom wyższy (za czasów starej matury kiedy ja zadawałam, między maturą a egzaminem wstępnym była znacząca różnica). Jednak ze względu na zniesienie egzaminów wstępnych na rzecz matury, zakładałabym, że aktualnie poziomem pod linijkę jest w przypadku obleganych kierunków +90% z matury rozszerzonej. Ale to już tylko hipoteza oparta na wynikach rekrutacji na naszym wydziale.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że zechcą Ci porad udzielić ludzie związani z podwójnymi filologiami.
J.
>Językiem wykładowym jest język angielski i niemiecki już od 1 roku .
>To akurat nie jest problemem , bo angielski rozumiem perfect ;) a
>niemiecki jako tako też . Bardziej chodzi o reszte ( słownictwo ,
>pisanie , gramatyka ) .

Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem takie rozróżnienie w praktyce. :) No bo z czego składa się praca na zajęciach albo wykładach? Ze słuchania, pisania i formułowania wypowiedzi. A zatem od znajomości języka (także w sensie rozumienia i posiadania słownictwa czy zdolności pisania) zależy w istotnym stopniu nasze na tych studiach powodzenie. Ostatecznie w przypadku wykładów można się uprzeć, że mamy do czynienia tylko z biernym odbiorem języka. Ale na zajęciach to już tak łatwo nie działa. Warto umieć śledzić dyskusję, brać w niej udział. Warto pisać zadania w sposób precyzyjny i poprawny...

Chodziło mi tu głównie o język niemiecki , który nie jest u mnie na najlepszym poziomie . A wyróżniając czytanie , pisanie , gramatykę - chciałam zaznaczyć , ze nie byłoby problemów na wykładach ze zrozumieniem ;)

« 

Pomoc językowa

 »

Programy do nauki języków