Jestem po anglistce i w Twojej sytuacji doradzam z całego serca wysiłek pt. kurs CPE. Nie jest Ci potrzebna ani gramatyka historyczna, ani metodyka, jak będziesz mieć ochotę na literaturę to po prostu wypożyczysz/ kupisz sobie to, na co bedziesz mieć ochotę. To czego naprawdę Ci potrzeba to maksymalny kontakt z żywym językiem, a niestety zjazdy raz na 2-3 tygodnie tego zapewnić nie mogą. Język to moim zdaniem jedna z tych nielicznych rzeczy, których nie mozna nauczyć sie w domu, zwłaszcza, że jak mówisz, potrzebne jest Ci mówienie. Pomyśl wiec o znalezieniu kursu (np. w Internatonal House, ale sa tez inne dobre szkoly - zaleznie od regionu), ewentualnie wybraniu sie do najbiższej biblioteki British Council, które z otwartymi ramionami (ale za opłata niestety) przyjmuje czytelników. Mają tam m.in. książki do egazminów Cambridge. Gdyby jescze znalazł sie jakiś 'native' do pogadania, byłoby super:) Jeśli chodzi o relacje między licencjatem a CAE, teoretycznie poziom tem osiągasz po 2gim roku nauki, z doświadczenia niestety jednak wiem, ze zdarza sie to raczej rzadko. Pozdrawiam.