Ja jestem z prywatnej szkoły po gimnazjalnej, i przynajmniej tutaj sprawa tak nie wygląda. Nauczyciele dają z siebie wszystko, ale tutaj jest nieco inaczej, ponieważ żeby się dostać nie wystarczyło płacić, ale mieć dobre wyniki, niestety angielski zaczynałem od podstaw, czyli od 0 i miałem tylko 3 lata, więc stąd taki wynik, no i nie byłem nastawiony od początku na filologie, niestety. To normalne, że wole chodzić tam gdzie nie będzie się płacić, ponieważ studia prywatne to 600 zł, utrzymanie siebie 500, mieszkanie 500 i wychodzi pokaźna suma. Podobno na Uwr są 3 nabory, zobaczymy, może się uda, jeżeli nie to mam szanse na kolegium, ponieważ tam liczy się zarówno podstawa jak i roz, nie to co na Uwr.