Do wykładowców i studentów PWSZ j.angielski

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 61
poprzednia |
Czy warto studiować angielski w biznesie. Chodzi mi o perspektywy pracy i studiów usm. Czy ktoś z was studiuję w PWSZ Nysa? Jaki jest tam poziom, atmosfera, dydaktyka itd.
Wedlug mnie jest w porzadku. Zdecydowanie bardziej praktyczne ksztalcenie niz typowa filologia. Studentow na jezyku biznesu nie nie jest niewiadomo jak wielu, przez to prawie wszyscy sie znaja. Atmosfera tez jest wg mnie ok.
Ja studiuję język biznesu angielski i mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona. Pominę fajnych wykładowców i przydatne przedmioty. Atmosfera w szkole jest fenomenalna. Ludzie są fantastyczni. Każdy się zna bo grupy nie są za duże. Nie jest się anonimowym. I powiem jeszcze, że to czego się uczymy naprawdę się przydaje. Nie jest to sucha teoria tylko rzeczy z życia wzięte. No wiadomo, że są też przedmioty czysto teoretyczne (no bo muszą być) ale nie ma z nimi większego problemu. Jeśli ktoś się zdecyduje na PWSZ w Nysie (na język biznesu) to nie pożałuje. To mogę obiecać :)
A jeśli chodzi o wykładowców to są w porządku. Nie usadzają za byle co i zawsze pomagają. Maile, telefony i jest jeden taki gigant co nawet gg udostępnił:P Zero problemów z kontaktem. Kurde fajna szkoła. Nie żałuję :)
Moim zdaniem wykładowcy na uczelni Tworza niesamowita atmosferę. Wiadomo, ze musza być i tacy, którzy dadza popalić studentom, ale tylko dzieki temu My studenci mamy kogo obgdywac, kogo się bac i z czego sie smiac. Za łatwo być nie może. Mimo wszystko wykładowcy tacy jak np. Pan Walczyński czy tez Pani Sikora zasługuja na pochwałę. (przepraszam, ze wymieniam nazwiska, jednak będę pisać same dobrze rzeczy, wiec chyba nikt się nie obrazi, gdy wymienie jego nazwisko) Sa to jedni z najlepszych wykładowców na Uczelni w Nysie i uważam, ze każdy kto na nich trafi może być pewny, ze poprawi swoje umiejętności językowe. Sa to wymagający wykładowcy, jednak nie starają się utrudnić życia studentom. Są oni serdeczni i zrobia wiele dla studenta (oczywiście są granice). Podają wspaniałe, zyciowe przykłady, widać ze ich wiedza nie jest wykuta na pamięc z ksiązki. ( jak u co niektórych wykładowców, bo przeciez i tacy się zdarzają). Są to ludzie z powołaniem, którzy moim zdaniem sa na właściwym miejscu oraz świetnie wykonują swoją pracę. To tyle na temat wykładowców. Co do przyszłości.. Sądze, że językowe studia sa bardzo przyszłościowe. Mimo wszystko nie zawsze znajomość jednego języka jest wystarczająca. Moim zdaniem im więcej języków znamy, tym lepiej. Każdy papier się liczy. Co do szkoły ogółem. Jest to mała uczelnia, dzieki czemu można lepiej przyswoic wiedze. Co więcej, można poznać wiele ciekawych osob. Starsi studenci chetnie pomagaja młodszym kolegom. PWSZ w Nysie oferuje również wiele stypendiów, a kasa zawsze się przyda. No i nie oszukujmy się, im mniejsza uczelnia tym lepiej dla tych leniwych i nie koniecznie najmądrzejszych ( jak ja;)). Na tej uczelni nie robia przesiewu tak jak w Poznaniu czy innych wiekszych miastach. W Nysie staraja się zatrzymac każdego studenta i umożliwić mu jak najlepsza edukację. Chetnie napisałabym więcej.. Jednak takie osoby Jak OLGA82 poganiały mnie z moim komentarzem. Jednak jeżeli macie pytania, chetnie odpowiem
Oj.. przez moje nieokrzesanie zapomniałam dodać na wstepie, że studiuję na PWSZ w Nysie kierunek Język biznesu- angielski. Przepraszam! :)
Oj nie wiem, czy wykladowcy beda zadowoleni z wymienienia ich z nazwiska:/
Nieprawda. Wcale nie poganiałam. :P:P:P
Będą, będą !!! Bo są fajni raczej :P Chyba. Tak mi się zdaje. Nie no fajni są :)
Ja chyba nie bylbym zadowolony. A w ogole, jakie piesni pochwalne! Gdyby to byla prywatna szkola, to smialbym twierdzic, ze te posty pisze wlasciciel szkoly. Az tak super tam sie studiuje???
Nie będę się powtarzać. Fajnie jest i już. A wiem, że może być gorzej bo studiowałam też na UWr i byłam jedną z tysięcy. I gdzies mnie wszyscy mieli i nawet jednego nazwiska wykładowców nie pamiętam a chodziłam tam 5 lat. Więc o czymś to świadczy !!!!!!
Aaah no i moi drodzy- DZIEKANATY! :D Jak wiadomo, Dziekanat jest to miejsce spotkań studentów, gdzie wchodzi się zazwyczaj pojedynczo z uśmiechniętą buzią a wychodzi się lekko poddenerwowanym, zeby nie powiedzieć gorzej:) Jednakowoż:D O dziwo Panie w dziekanacie na PWSZ w Nysie sa niesamowicie miłe. Owszem, sa wyjątki, ale każdy ma prawo do gorszego dnia. Uważam, ze da sie wiele załatwić w dziekanacie, a Panie staraja się pomoc jak tylko mogą. What Is more.. Rozmieszczenie budynków- Oto kolejny plus mniejszego miasta. Nie ma obawy, ze nie dotrzecie na czas do danego budynku. Owszem, sa budynki do których trzeba isc ok 15 minut, bądź jeżeli jest sie w szpilkach, bądz niewygodnych butach to schodzi z 25 minut. Mimo wszystko, nie ma obawy, że spoźnimy się mocno na jakiekolwiek zajęcia. Opróćz tego, plan zazwyczaj jest tak rozpisany, ze studenci maja dużo czasu na przejscie z jednego budynku do drugiego. Mozemy jedynie sie spocić, gdy będzie za ciepło :)
no mam nadzieje, ze sie nie obrażą, a pisze prawde:) Szczerze powiedziawszy, studia na PWSZ w Nysie to calkiem fajna zabawa;D
Jednym słowem: cud, miod i orzeszki :P
No i nie zapominajmy o ławce przed szkołą.... Na niej życie towarzyskie kwitnie. Aaaaaaaaa I pani Jadzia. Ale to już zupełnie inna historia :)
Mnie tam ławka nie kręci. Jednak Pani Jadzia jest osobą szczegolna i warto poswięcic jej nieco więcej czasu. Jest to pierwsza osoba, jaką poznałam na uczelni. Jej wyroby, które przygotowuje z niesamowita dokładnością sa tak pyszne, ze studenci chodzą do niej kupować amciu nawet jezeli nie mają w danym dniu zajęć. Co więcej, jest to tak serdeczna kobieta, ze az zaraza swoim optymizmem i energią. Zawsze porozmawia, zna każdego studenta, oraz każdy zna Pania Jadzię. Intresuje sie naszymi problemami, chętnie porozmawia a nawet pozwoli otworzyć i wyżalić. Nie robi tylko jako sprzataczka i pani sklepikowa, ale równiez jako psycholog, pedagog a nawet i jako wykładowca;D Pani Jadzia jest najlepsza! Oby PWSZ jej nigdy nie straciło, ponieważ to zabije całą uczelnie.
Ja tam uwielbiam hamburgery Jadzi na ławce przed szkołą w doborowym towarzystwie :P Kurde sa wakacje i brakuje mi tego :(
doborowe towarzystwo, bo ja tam nie siedze;D
Hmm jak na mój gust to za mało języka się nauczyliśmy, oj za mało! ale może młodsze roczniki mają już lepiej, tego nie wiem ;P a co do przedmiotów to są takie na które się człowiek musi uczyć i takie na których nie musi kiwnąć palcem :D
a poza tym to dodałabym zajęcia z Integrated Skills z ksiazka Market Leader na 2gi i 3ci rok, bo to było najbardziej przydatne - dużo biznesowego słownictwa i ćwiczeń ;)
a jak nie IS to może dodać Język biznesu na 2gi i 3ci rok z market leaderem, w końcu to przedmiot najbardziej wiodący a tak go jakoś mało na tym kierunku :D ale oczywiście gorąco zachęcam do studiowania tego kierunku :)
Atmosfera na studiach jest ok, każdy ze sobą współpracuje i pomaga na wzajem. Wykładowcy są wyrozumiali da się dogadać i zawsze służą pomocą, nie było jeszcze sytuacji jak: 'radźcie sobie sami!'. Plusem jest przekazywanie pomocy naukowych przez ich samych. Bardzo dobry kontakt elektroniczny jak i telefoniczny. Poziom nauczania b. dobry, wszystko przekazywane przejrzyście i jeśli tylko się da to ciekawie ;p czasem multum roboty ale da się przeżyć. Jeśli ktoś decyduje się na studiowanie j. angielskiego to polecam rozszerzyć to o język biznesu, na pewno się przyda w przyszłości! Ja jestem zadowolony. Ponadto słyszałem, że będzie możliwość robienia mgr-ki a nie tylko samego licencjatu jak to jest do tej pory.
Pozdro,
Nie siedzisz z nami na ławce i omijają Cię interesujące "monotematyczne" rozmowy :P
Nie ma co sie oszukiwać :D Jezyk biznesu na pwsz to świetny wybór:D Kadra na bardzo wysokim poziomie,zajecia prowadzone w bardzo ciekawy sposob. Super ludzie:D ale najlepszy to jest sklepik i jego wlascicielka:D pozdrowienia dla pani Jadzi:):)
A jakie plany po licencjacie? Szukałam ciekawych i przyszłościowych studiów uzupełniających ale czy wiedza na tym kierunku pozwala na sum filologii angielskiej czy lepiej może europeistyka/politologia itd. (co uważa sie za mało przyszłościowy tor jazdy ;)
olga82 na którym jesteś roku?
rozmawiałam ostatnio ze znajomą która tam studiuje i mówi że najgorszy był 1 rok..najwięcej osób odpadło i często osoby które były lepsze od niej z j.angielskiego. Tak zachwalacie PWSZ Nysa że jestem już na 80%zdecydowana.. ;) a jak studiowanie na 2 i 3 roku? 3 wydaje się chyba najłatwiejszy.
Mozesz po licencjacie i kontynuowac studia na anglistyce i na europeistyce - wszystko zalezy od uczelni.
3 rok jest niby najlatwiejszy, ale pisze sie prace licencjacka, co wymaga troche wysilku, ale ogolnie studenci daja rade :)
Teraz na 2 jestem, znaczy będę. Powiem ci, że nie przesiewają u nas. Jeśli ktoś odchodzi to raczej z własnej woli.
Jak przyjdziesz do nas do szkoły to będziesz mogła siedzieć z nami na naszej ławce. Fajnie będzie. Mam nadzieję, że to Cię przekona na 100%.:):):)
Mr Julek co według ciebie lepsze?
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 61
poprzednia |

 »

Brak wkładu własnego