przeprowadzka do Szkocji, pomocy !!!

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 37
poprzednia |
witam, zwracam się z pewną kwestią i bardzo proszę o szybką odpowiedź ponieważ to nagła sytuacja.
Więc w skrócie mogę powiedzieć, że mój tata pracuje w Szkocji od miesiąca, ja z mamą i siostrą jeszcze jesteśmy w Polsce. Początkowo plany były takie abyśmy razem z siostrą skończyły nasze szkoły (ja jestem w drugiej klasie LO a siostra w gimnazjum) i wtedy się przeprowadziły. Ostatnio (w przeciągu kilku dni) tata namawia, aby nie czekac tak długo i abyśmy przeniosły się już w wakacje..
To było krókie wprowadzenie, jednak to ja proszę o pomoc.
Mam w głowie totalny mętlik i nie wiem co robić. Jedyną rzeczą której jestem pewna to to, że na prawdę chce się tam przeprowadzić ale nie jestem pewna czy to dobry czas. Chcę tam studiować, to pewnie, ale do tego czasu jeszcze trochę,
Nie wiem co by było dla mnie lepsze, zostać w Polsce, skonczyc liceum, zdać maturę i wtedy pojechac tam na studia, czy lepiej rozwiązać wszystko w te wakacje, Na pewno potrzebuję minimum roku by pozdawać różne testy, ale nie mam pojęcia jak co do czego.
Chodzi mi o to, że rodzice się bardzo nie znają, a znajomi rodziców nie mają dzieci w moim wieku i bardzo się nie orientują.
Gdyby ktoś mógłby mi wytłumaczyć jak to wszystko działa tam w Szkocji, do jakiej szkoły bym musiała iść (czy do secondary school czy do college'u).
Dodam, że jestem w szkole w klasie o profilu mat-geo, ale obawiam się, że wiedza o surowcach w Polsce tam się do nieczego nie przyda..
Jeśli chodzi o mój angielski, to nie jestem tumanem, bardzo lubię ten język ale można sobie wyobrazić jak wyglądają lekcje angielskiego w szkole. Nauczyciel nie tam bardzo się przejmuje nad płynnością, na lekcjach często sami między sobą odpowiadamy na pytania, ale jak mam się kształcić skoro osoba z którą rozmawiam też nie zna angielskiego! Sama zdaję sobie sprawę, że nie mam nawet gdzie kształcić wymowy, a słownictwo którego się nauczyłam szybko zapominam bo nauczyciel musi zrobic kolejny rozdział..
Nigdy nie chodziłam na żadne kursy ani nic takiego.
W każdym razie podstawy mam, ale wiem, że to stanowczo za mało.

Wiem, że jest już kwiecień, zostało mi bardzo mało czasu, więc błagam o porady
ktoś pomoże ?
Edukacja w szkocji jest obowiazkowa do 16rz. takze nie mozesz miec sto procent pewnosci ze dostaniesz sie do szkoly, bo nikt nie ma obowiazku Ci tego zapewnic. pytanie czy chcesz tak ryzykowac, bo rozumiem, ze na studia chcesz isc.
a kiedy i w jaki sposób mogę spróbować się dopisać?
I co najważniiejsze gdzie, znaczy myślałam aby przez pierwszy rok intensywnie sie gdzieś uczyc angielskiego, a na drugi pójść do klasy i pozdawać różne egzaminy by dostać się na studia.
Jednak nie wiem jak to będzie wyglądało w rzeczywistości, czy to wgl możliwe.
To pewnie że wyjadę, pytanie czy teraz czy za rok.
Nie wiem co wybrać, bo tak, chcę tam studiować ale jak wiadomo coś trzeba wcześniej zrobić, tylko co... (?)
Na tym forum troche pisalam o edukacji w Szkocji. Poszukaj tych postow. Sprobuj w miescie do ktorego pojedziesz znalezc kursy zwane Highers. to sa kwalifikacje na studia. wszelkie kursy jezykowe to esol lub general english. poszukaj cen tych wszystkich kursow, beda tam tez daty kiedy mozna sie starac o przyjecie. moim skromnym zdaniem wyjazd teraz to glupota. czekaja Cie rok czy dwa na kursach angielskiego zanim zaczniesz "licealna" nauke, a potem bedziesz musiala gonic za szkockimi uczniami i z nimi rywalizowac o miejsce na uni. o ile sie na kursy highers dostaniesz, bo jak mowie, to nie jest cos, co sie nalezy, mozesz sie dostac albo nie. moim zdaniem zdaj mature i jedz, idz na kurs angielskiego a potem startuj na studia. Poszukaj moich postow na temat edukacji w Szkocji.
dziękuję bardzo.
Jak się okazuje nie jest tak kolorowo i łatwo jak się na początku wydawało. Nie wiem tylko co na to wszystko moi rodzice.
Boję się tylko, że to co mówisz jest faktycznie prawdą, mama z siostrą wyjadą a ja zostanę tu sama przez prawie rok. Nie wiem czy przy tym całym stresie i tęsknocie będę w stanie bardzo dobrze zdać maturę...
Miałam nadziję że pojadąc tam już teraz oszczędzę sobie trudów i będę miała więcej czasu na obcowanie z językiem przed studiami...
To w sumie nie jest moja sprawa, ale dlaczego nie mozesz z siostra i mama zostac jeszcze w Polsce? Jeszcze jedno mi przyszlo do glowy rozwiazanie: skoro Twoj tata jest na miejscu, niech pojdzie do najblizszej szkoly sredniej (nie college) i zapyta o Twoja sytuacje. Moze cos konkretnego mu powiedza czy jest szansa dla Ciebie na szkole czy nie. Jesli mozna wiedziec, do jakiego miasta macie zamiar wyjechac?
"To w sumie nie jest moja sprawa, ale dlaczego nie mozesz z siostra i mama zostac jeszcze w Polsce?"

ponieważ taki był plan od początku. Tata miał tam pojechać, pracować i przygotowywać wszystko abyśmy miały wkrótce przyjechać. Nie pojechał tam tylko pracować, rodzice stwierdzili ze lepiej gdy on pierwszy pojedzie bo mama sobie lepiej poradzi w domu ze mną i siostrą. Są plany ze mama pojedzie tam na weekend majowy, nie tylko zobaczyc sie z tata, ale rowniez rozejrzeć, równiez za pracą dla niej.

"skoro Twoj tata jest na miejscu, niech pojdzie do najblizszej szkoly sredniej"

problem w tym ze tata nie zna języka, pojechał do kolegi polaka, i to jest jego pierwsza styczność z językiem angielskim. Z drugiej strony mama od 3 miesięcy chodzi na kurs angielskiego, i dlatego to ona została (dodam ze to tez jest pierwsza stycznosc z jezykiem)

do Aberdeen
edytowany przez ribermona: 02 kwi 2013
Rozumiem. To jest Twoja decyzja i Twoich rodzicow, ja tylko mowie, ze w szkolach jest sporo ludzi i niekoniecznie musza Was przyjac do zwyklej szkoly sredniej. Za college byc moze trzeba bedzie placic (to juz zalezy od szkoly). Brat kolezanki, Polak, mial problem w Aberdeen by dostac sie do szkoly i dzieciaki zaczely rok szkolny w sierpniu, a on do polowy wrzesnia nie wiedzial czy sie dostanie, a byl mlodszy niz Ty. W koncu go przydzielili ale do kiepskiej szkoly i zaczela sie walka o lepsza. Mieli przejscia.

Jesli chodzi o Twojego tate to niech wezmie ze soba kogos kto umie angielski, przeciez jakos funkcjonuje tam (banki, urzedy, sklepy) wiec da rade dowiedziec sie o szkole przy pomocy tlumacza, bez przesady.
a mogę wiedzieć kiedy ten chłopak zdecydował się by tam uczęszczać do szkoły? Chodzi mi o to w który miesiąc przed rozpoczęciem roku szkolnego.

Tak, pogadam z tatą, a po wszystkim odezwę się tutaj bo widzę że naprawdę wiesz co mówisz a Twoje porady są bezcenne
aha, jeszcze jedno.
Bo mam pewne wątpliwości, po obowiązkowym secondary school (ten kto chce się uczyc) idzie do college a później na studia, czy mozna po secondary school od razu isc na studia?
Bo właśnie nie do konca rozumiem co to jest ten college.
college mozna porownac do naszych szkol policealnych, kore ucza zawodu, ale nie jest o do konca to samo. Nie chce wprowadzac w blad, wiec mnie poprawcie jesli cos przekrecilam. ale chlopak w naszej rodzinie chodzil do secondary i zdecydowal sie zdac tylko GCSE i poszedl do collegu. gdyby chcial isc na universyte to musialby zostac rok dluzj w szkole i zdac A-levels
czyli rozumiem że aby dostać się na studia to trzeba miec zdane tylko A-levels?
zalezy od uczelni, sporadycznie zwracaja uwage na GSCE, ale generalnie nalezy zdac A-levels
rozumiem że tak samo jest w Szkocji? Bo słyszałam ze system edukacyjny różni się trochę między Szkocją a Anglią.
wlasnie o Szkocji pisze, bo chlopak z mojej rodziny mieszka w Glasgow :) nie bede sie wypowiadac na temat Anglii bo slabiej sie orientuje
wszystko pomieszalyscie. najpierw sie idzie do szkoly sredniej, tam sie robi Highers (zadne a levels! a levels robi sie w anglii!) a potem idzie sie na studia.

college to szkola zupelnie osobna, jest dla ludzi powyzej 16rz rowniez dla doroslych z przeroznymi kursami. nie ma takiego odpowiednika w Polsce. sa kursy zawodowe, techniczne, kursy jezykowe, odpowiedniki licencjatu troche (po nich mozna sie dostac od razu na 2 lub 3 rok studiow na uniwersytecie) a takze kursy wlasnie Highers czyli to co robi sie w "normalnej" szkole sredniej zeby dostac sie na studia.

to o czym mowi kiniach dziala w anglii (gsce, a levels w college) i nie ma zadnego zwiazku ze szkocja. tu sa zupelnie inne kwalifikacja wydawane przez SQA. o tym tez mozesz poczytac.
ok:) to widac chlopak sam nie wie co zdawal w takim razie:) heheh dzieki za korekte;)
@kiniach, moze zdawal ale w jakiejs szkole prywatnej lub takiej co ma program a-levels? takie sie zdarzaja, nie twierdze, ze nie, ale szkockimi kwalifikacjami sa wlasnie highers.
oliwkowa-oliwka mam do Ciebie pytanie.
Za Twoją radą szukam różnych Twoich postów, i mam pytanie?
Napisałaś że "Advanced Higher z matmy odpowiada wiedzy na 1, czasem nawet 2 roku studiów w Polsce" a po prostu Higer odpowiada wiedzy z jakiego poziomu?
I czy jest jakaś strona internetowa (albo może Ty wiesz) aby pozdawać te Highers, jaki to poziom w przeliczeniu na poziom w Polsce. Chodzi mi o to, że nigdzie jakoś nie mogę znaleźć czego mogę spodziewać się na lekcjach?
Ciezko powiedziec w stylu "highers odpowiada maturze" bo to jest inna struktura przedmiotu, troche inna wiedza, wiadomo, ze na english na highers nie uczysz sie angielskich slowek, a na historii nie omawiasz bitwy warszawskiej na przyklad. jak juz mowilam, Highers zajmuje sie organizacja SQA. na ich stronie znajdziesz oglne umiejetnosci ucznia na tym poziomie jak i egzaminy z poprzednich lat:

www.sqa.org.uk/pastpapers/findpastpaper.htm?subject=English&level=H
tutaj sa z angielskiego, mozesz poszukac z innych przedmiotow.


ok, dziękuję.

"troche inna wiedza, wiadomo, ze na english na highers nie uczysz sie angielskich slowek, a na historii nie omawiasz bitwy warszawskiej na przyklad."
No właśnie, jestem ciekawa jak wyglądają lekcje, czego się uczą, w jaki sposób i tak dalej...
Cytat: ribermona
ok, dziękuję.

"troche inna wiedza, wiadomo, ze na english na highers nie uczysz sie angielskich slowek, a na historii nie omawiasz bitwy warszawskiej na przyklad."
No właśnie, jestem ciekawa jak wyglądają lekcje, czego się uczą, w jaki sposób i tak dalej...

no to dalam Ci w poprzednim poscie strone na ktorej sa informacje i prawdziwe egzaminy, to czego wymagaja na egzaminie oparte jest o to, czego uczniowie sie ucza.


zastanawialas sie nad studiami juz? chociaz mniej wiecej? jakies biol-chem, scisle, jakie mniej wiecej?
nie, niestety nie mam pojęcia.
Nawet gdybym została w Polsce to też bym nie wiedziała.
Mam nadzieję, że jak tam już będę, zobaczę jak co i w ogóle, to wtedy coś mnie interesuje...
o matko, to co mi przesłałaś mnie przeraża.
Zaczynam wątpić, że dam sobie radę...
co konkretnie Cie przeraza?
to co tam zobaczyłam, zwłaszcza matematykę.
Obawiam się że ja będąc na profilu z rozszerzoną majcą teraz jestem kilka lat do tyłu w porównaniu do szkockich uczniów w moim wieku.
Cytat: ribermona
to co tam zobaczyłam, zwłaszcza matematykę.
Obawiam się że ja będąc na profilu z rozszerzoną majcą teraz jestem kilka lat do tyłu w porównaniu do szkockich uczniów w moim wieku.

moze po prostu nie znasz terminow matematycznych po angielsku?

ale tak, o tym, ze na maturze w wielkiej brytanii liczy sie na patyczkach i inne bajki na temat poziomu edukacji w uk mozna sobie wsadzic jesli o to chodzi. poziom jest wysoki, nawet wyzszy niz w Polsce O ILE wybierzesz nauke na dobrym poziomie. mozna uczyc sie na nizszym niz highers ale to nie pozwoli Ci dostac sie na studia. o tym jaki poziom wybierasz decydujesz Ty i szkola. jesli nauczyciel stwierdzi, ze nie poradzisz sobie na highers to Ci nie pozwola go wybrac. a pamietaj, ze to, ile przedmiotow bedziesz robic na tym poziome zalezy czy dostaniesz sie na studia. przykladowo, jesli uczelnia wymaga 4 highers, to majac ukonczona szkole z 3 highers nie dostaniesz sie na studia. mozesz wejsc na kilka stron uniwersytetow w szkocji i zobaczyc jakie maja wymaganja co do highers.

rozmawialas z rodzicami? co oni na to? i Twoja siostra, bo rozumiem ze ona wyjedzie do szkoly sredniej do uk niezaleznie od Ciebie.
czyli mam rozumieć, że wybierając sobie te cztery przedmioty highers potrzebne na studia, nie ucze się niczego innego? To znaczy niby rozumiem, to jest nawet dość logiczne, po prostu nie mogę sobie tego wyobrazić mając do porównania to co mam teraz w szkole (kilkanaście przedmiotów)

Zakładając, że na początku, jak przyjadę, zacznę się uczyć na poziomie niższym niż highers, na przykład rok. Na następny "przestawiłabym się" na highers, zdała je i aplikowała na studia.
Czy jest to realna wizja?

"rozmawialas z rodzicami? co oni na to? i Twoja siostra, bo rozumiem ze ona wyjedzie do szkoly sredniej do uk niezaleznie od Ciebie."

tzn, jak dziś napisałam tacie, że obejrzałam próbne testy i stwierdziłam, że moja wiedza jest na poziomie 2+2 to szczerze mówiąc się zaśmiał i powiedział, że na pewno nie jest tak źle.
Oboje są zdania, że mój pierwszy rok będzie "na luzie" więc nie ma się co przejmować. Chodzi o to, że tata poznał tam takie małżeństwo z Polski z córką z moim wieku. Przeprowadzili się do Aberdeen w zeszłe wakacje. Dziewczyna została zapisana do szkoły w tym samym czasie. Ten rok jest dla niej taki, nie chce powiedzieć wprowadzający, jednak nie mogę znaleźć innego określenia. Chodzi do klasy, jednak nie pisze testów, nie odpowiada, czasem próbuje coś powiedzieć; ogólnie osłuchuje się języka starając się jak najwięcej rozumieć. Nie znam jej historii dokładnie, nawet nie wiem jak ma na imię więc nie wiem ile lat zamierza pozostać w szkole, czy potem iść na studia, po prostu ja tego (jeszcze) nie wiem. Ale faktem jest to, że chodzi do szkoły i jest traktowana ulgowo.
Więc moi rodzine rozumują, że tak samo będzie z siostrą i ze mną.
Ten jeden rok dodatkowy, jak oni to mówią, nie traktują jak jakieś zacofanie, po prostu "wyjdzie nam to na dobre". Nie wiem czy to jasno wyjaśniłam (?)
Tak, moja siostra wyjedzie i tak i tak, bo nie ma nic do stracenia. Ja mam większe problemy.
edytowany przez ribermona: 04 kwi 2013
tak, tyle ile wybierzesz tyle robisz.

rozmawialam jeszcze z osoba ktora robila wlasnie highers tutaj i zna sie na tutejszej edukacji w szkolach srednich lepiej jeszcze niz ja. wersja jest mniej optymistyczna, bo jesli masz wiecej niz 18 lat lub bedziesz miec jak przyjedziesz, to nie przyjma Cie nigdzie indziej jak do college. a tam juz nie beda sie z Toba cackac jak z tamta dziewczyna. plus w to, ze ona tam sobie siedzi i szlaczki rysuje jak inni sie ucza czy cos tam to nie wierze. egzaminatora to nie bedzie obchdzilo ze przyjechala z Polski to raz, a dwa, nie wiesz czy ona w ogole sie na studia wybiera i czy nie obudzi sie zaraz z reka w nocniku. edukacja jest obowiazkowa do 16 lat. pozniej, by zostac w szkole na pozostale 2 lata, musisz Ty nie tylko chciec, ale tez miec wystarczajaco dobre oceny i nauczyciele musza WYRAZIC NA TO ZGODE. jak myslisz, jesli ta dziewczyna nic nie robi, nie zalicza, to czy beda ja w szkole trzymac? odpowedz sobie sama. to zenjest tak ulgowo traktowana moze swiadczyc tez o bardzo niskim poziomie tej szkoly. zorientuj sie jakie sa dobre a jakie zle w aberdeen.

"nie bedzie tak zle" - dziewczyno, przeciez od highers zaleza studia. nikt Ci nie pozwoli sobie bimbac przez rok, a nawet jesli to chyba Tobie powinno zalezec na dobrych kwalifikacjach. bez obrazy, ale mam wrazenie ze Twoi rodzice bardzo luzacko podeszli do edukacji tutaj, to bardzo zle wrozy.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 37
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia