Metoda "berlitza"?

Temat przeniesiony do archwium.
Co sądzicie o szkołach Berlitz i ich metodzie nauczania (głownie poprzez konwersację z native speakerami]?
Przez kilka lat chodziłam na zajęcia do wrocławskiego oddziału, jestem całkiem zadowolona... ale w międzyczasie miałam okazję uczestniczyć w "ryciu gramatyki" w LO- więc uczyłam się dwiema metodami- jakby nie było ;)

może ktoś z Was zna bliżej krakowski Berlitz? czy jest to szkoła godna polecenia? Jakie inne szkoły moglibyscie zarekomendować w tym mieście?

I jeszcze jedno pytanie... w tym roku zdawałam maturę- z ang rozszerzonego zdobyłam 75%- czy warto zapisać się od razu na kurs do CAE, czy lepiej poświęcić semestr na FCE?

pozdrawiam- Agata
na czym polega ta metoda? ile kosztuje taki kurs?
to metoda uczenia się języka "bez gramtyki", a właściwie z graatyką prz okazji rozmów, improwizowania scenek itp. tak jak uczą się naturalnego jezyka małe dzieci ;) zajęcia są prowadzone tylko przez native speaker'ów (ew. przez osoby posiadajace kompetencje rodowitego mówcy). w zasadzie ćwiczenia pisemne pozostawiane są dla samodzielnej pracy w domu, lekcje to ciągłe dialogii z prowadzącym.
Na pewno metoda rozwija zdolności komunikowania się. dobra dla osób [które tak jak ja] nie znoszą ślęczenia nad suchmi testami gramatycznymi... tylko... mam wątpliwości, czy jest to najszybszy sposób na opanowanie języka ;(
szkoły nie należą do najtańczych - np. 1900 zł za 62-godzinny kurs na poziomie śr-zaawansowanym w grupie 4-6 osób [dane ze strony www szkoły]...

szkoła parę lat temu zajmowała czołowe miejsca w rankingach newsweeka, dziś nie wiem [chyba w nim nie figuruje]

czy warto, czy raczej lepiej sugerować się rankingiem i iśc do Felberga lub Bella? nie wiem ;)

poradźcie ...
co do sugerowania się rankingiem widzę tu pewien problem. Aby nie uprawiać kryptoeklamy nie podam nazwy szkoł=y, ale bierzemy udział w rankingu od poczatku. Nasze miejsca w latach poprzednich 15, 3, w tym 7. Szkoła w tym roku była pytana np. do jakich przygotowuje egzaminów, ale nikt nie zapytał z jakim skutkiem. Czyli np. im więcej na liście tym lepiej, a co do jakości- nikt nie pyta. Druga wątpliwośc to kwalifikacje nauczycieli. Pytanie- w jakich szkoleniach metodycznych nauczyciele uczestniczą. Nie mamy zbyt dużo szkoleń organizowanych np. przez wydawnictwa, które pod względem merytorycznym maja dla nas małe znaczenie, bo ci co je prowadzą mają takie same kwalifikacje jak my, a mniejszą praktykę. Te szkolenia głównie służa popularyzacji wydawnictwa. Odpadły punkty, bo szkoleń mamy mało- mamy te organizowane przez Cambridge, British Council- a tego nie ma za dużo.
Kolejna sprawa- punkty za to, że w umowie jest zawarty sposób odrabiania nieobecności lektora. My tego w umowie nie mamy, bo u nas jest ZAWSZE dyżurujący nauczyciel, który nie ma zajęć i jest do kosultacji, albo na zastępstwo. Zawsze jest też do dyspozycji metodyk, który też mozę wejść na lekcje. U nas się nic nie dorabia, bo nigdy nie odwołujemy zajęć. Za to nie ma punktu.
Pytali ile razy w ciągu roku przeprowadzmy ankietę wśród uczniów dotyczącą jakości nauczania. Zapyytali, jakie zadajemy pytania. Czy dacie wiarę, że nawet nie byłi zainteresoani jak uczniowie na nie odpowiadają!Czyli liczyły się same papiery.
Dalej- liczyli ilośc słowników, nikt nie zapytał jak często robimy testy ze słówek. A robimy raz w tygodniu . Tak więc chyba i pora na nas wycofać się z tej rankingowej zabawy. Poza tym na 66 szkół w naszym mieście w rankingu, z różnych powodów, było tylko 17. Co to więc za ranking. Newsweek powinien to przemyśleć.To już nie jest ranking.
Inna dziwna rzecz, która obserwuję od początku. Jesli szkoła wypada dobrze od razu w tym samymn wydaniu pojawia się reklama tej szkoły na calą stronę, zaraz obok wyników. Tak było z EMPIKIEM, tak było z FELBERGIEM i tak jest z PROFI-LINGUA. Dziwne.
Dla jasności- nie jestem obrażona, jak np. szkoły PASE na miejsce ani fakt, że może są lepsi. Wiem, że w naszej szkole uczymy świetnie ( zdawalnośc FC, CXA 90% co roku, brak miejsc w tych grupach już w czerwcu!!!). Ale jakośc dziwnie się czuję jak wiem jak ten ranking przebiega. Bo wiem, że nie mam szans z ilością słowników, bo u nas jest tylko 330 osób, więc nie mam duzo słowników( około 40). Nie będę chodziła na szkolenia z wydawnictwa, a swoich nauczycieli wolę wziąć do siebie na szkolenie, bo jestem prządnie wykształcona i dalej sama się kształcę.Taka refleksja na twoje pytanie co do rankingu i kierowania się wynikami.
PZDR
Na Twoim miejscu wybrałąbym teraz innaszkołę niż berlitz. Jesteś już na dosyc zaawansowanym poziomie i jeżeli myślisz o zdawaniu jakiegoś egzaminu to powinnas uczyć się rónież gramatyki i pisania. Oczywiście mówienie też jest ważne i zapewne metoda berlitza pomogła Ci w rozgadaniu się.Może to i dobre ale moin zdaniem tylko do pewnego poziomu.
Przy wyborze szkoły nie sugeruj się żadnymi rankingami. Sa one nierzetelne i przeprowadzane w bardzo dziwny sposób. wcollege napisała trochę o tym.
Przez dwa lata uczyłam sie w szkole, która teraz zrezygnowała z udziału w takich rankingach, mimo że była przez kilka lat w czołówce.
A co do Pase to oceniają np. czy dobry jest dojazd do szkoły, czy w pobliżu jest miejsce gdzie można coś zjeśc itp. Biorą pod uwagę mnóstwoczynników, które tak naprawdę nie maja związku z poziomem nauczania.
Zastanawiasz się czy wybrać FCE czy CAE. Na to pytanie odpowiedzieć musisz sobie sama. Zrób sobie jakieś testy i jeżeli radzisz sobie z FCE (nawet nie bardzo dobrze) to idź na CAE. Ja tak zrobiłam i wcale nie było to błędem.
ciekawe właśnie jak ludzie uczący się w szkołach odbierają miejsce w rankingu. Czy na przykład faktycznie wydaje im się dziwne. Może byłoby warto zrobić ranking wśród uczniów- tak jak bada się opinię publiczną. To byłoby bardziej miarodajne.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Inne

 »

Studia językowe