Hej, ja sie uczylam angielskiego metoda callana i zwykla rownoczesnie. musze przyznac, ze mnie metoda c. bardzo odpowiadala, uczylam sie zasad bez uczenia.. bo tak mozna powiedziec. wchodzi ci wszystko do glowy samo. oczywiscie zalezy to przede wszystkim od tego czy jestes "sluchowcem". W rzeczywistosci, juz w kontaktach z obcokrajowcami zdazalo mi sie powiedziec cos zupelnie naturalnie i nie wiedzialam skad wzielam taka forme gramatyczna, wyrazenie czy czas zastosowany i czesto wydawalo mi sie ze moze zle, a jednak to dziala metoda callana... i okazuje sie ze uzywasz jezyka swobodnie i o dziwo!! poprawnie.rnnatomiast gorzej jesli chodzi o pisownie. o ile moj angielski wydaje sie dobry mowiony, o tyle pisany jest kiepski... i to tez wez pod uwage. pozdrawiam