Lumpeksy bardziej kojarza sie z balaganem,
koszami z ciuchami i z taka polska atmosfera...
Za to charity shops sa cudowne!
Mieszkam w Londynie juz 14 lat i w wiekszosci tylko tam robie zakupy,
a moja szafa pelna jest metek L.K.Bennet,Hobbs,Phase Eight,Jigsaw itd.
I to wszystko w doskonalym stanie z Charity Shops!
Stac mnie na nowe,ale po co przeplacac,jesli zaoszczedzone pieniadze moge
wydac na masaz,kosmetyczke albo wakacje,albo dobre buty,bo z butami
w charity roznie bywa,choc zdarzaja sie nowe...
Kiedys mieszkalam w Londynie na Twickenham (bus 281,267)
i moim ulubionym byl Princess Alice Hospice,
gdzie pracuja
urocze starsze Angielki,
zawsze chetne do pomocy i rozmowy...
Teraz juz rzadziej odwiedzam to miejsce
bo nie mieszkam w poblizu,
ale zawsze jak tam jestem to wychodze z pelnymi siatami.
Jest tam czysto i schludnie,
polecam!