boston uk i okolice

Temat przeniesiony do archwium.
hej wszystkim w styczniu z chlopakiem i 2 letnia coreczka jedziemy do bostonu do rodzinki.chcielibysmy zostac na stale ale nie wiemy jak tam jest z praca w okresie zimowym. o mieszkanie nie musimy sie martwic bo to bedziemy mieli , nie znamy ogolnie jezyka angielskiego tylko yes ,no itp hehe :)napiszcie cos od siebie na ten temat, cos moze o pracy na fabrykach w miesiacach styczen luty albo jakies puby czy magazyny..., .ogolnie tez chcialabym wiedziec cos o petersburgh czy jest jakies polaczenie z bostonem jak tam z praca itp sporo osob wypowiada sie zle na jego temat ??piszcie tez o innych okolicach bostonu ogolnie jak z robotą :)
czesc....boston to małe miasteczko ogolnie nie jest zle....teraz tak jezeli jedziesz do rodzinki too mam nadzieje ze pomoga ci w zalatwieniu wielu spraw..pomocnych w zostaniu tu na jakis czas...
a z praca jesli chce sie pracowac niejest zle naprawde to tylko stereotypy Polakow do stałego marudzenia zmuszaja nas do zastanowienia nad tym co mowia ludzie ze ogolie ciezko jest..Polakom zawsze jest zle i marudza..uwierz ja nie mam na kogo liczyc w bostonie i sama ucze si ejezyka i zalatwiłam sama wszystkie sprawy urzedowe i dziecko tez chodzi do szkoły...jestem w porzadku wobec Anglikow i oni mi pomagaja naprawde,,,jeszcze sie nei zdarzyło zeby ktokolwiek mi odmowił,,natomiast Polacy trzymaja sie w paczkach i obcy to najlepiej niech sie wali na pysk....taka jest faktycznie rzeczywistosc
teraz tak najlepiej sie mieszka samemu naprawde i nikt mi nie powie ze nie ma jak z rodzina gowno prawda....ja pracuje i moj maz rowniez nie jest lekko ale nikt nie mowił ze bedzie..bardzo chetnie podam namiary na prace i oferuje pomoc bo wiem jak mi bylo zle i ciezko jak sie znalazłam wsrod obcych mi Polakow tak tak nie Anglikow bo ci ludzie potrafia nam zaufac ale nie wszystkim..sami sobie jako naród na to zasługujemy i jak ktos mi mowi ze to czy tamto to ja olewam to......bo do mnie zaden Anglik nie odezwałs ie zle....wrecz przeciwnie mam prace zdowalajaca...o ktorej moze marzyc nie jeden Anglik o Polakach nie wspomne.my potrafimy narzekac brac benefity i pic balowc szlajac sie i mowic jacy jestesmy madrzy ale tylko w gebie niesttety....powiem tak zycie w bostonie takie jak na prowibcji..polaskie sklepy sa..Polakow sporo...jak i innych narodowosci...sroda i sobota ogolny rtynek..mozna kupic czasami fajne ciekawe rzeczy ale nie ma co sie zachłystywac pierdołami tylko zakasac rekawy i do pracy rodacy i nie mozna zapominac ze my jestesmy u nich....a nie oni u nas.i mamy tanczyc jak nam mowia a zapłaca tyle na ile zasłuzymy...pozdrawiam nadirka
hej.dzieki za wypowiedz oczwiscie zgadzam sie i dokladnie tez mam takie zdanie na tmat tego jak zachowuja sie polacy wobec nas rodakow , wielcy kozacy hahaha...no u nas niestety w sumie moze i Stety:) sytuacja sie zmienila jechalibycmy w okolicach sierpnia , mysle ze dobrze bo wiecej pracy w takiem okresie by bylo studenci itp by wracali do polski take mysle ze roboty by przybylo ogolnie zmiana wypadnie na plus...mam nadzieje ze rodzinka prace zalatwi tyle ze pewnie na fabrykach czy cos..ogolnie ja wolalabym gdzies w sklepie czy cos a chlopakowi to obojetnie.. :)no ale wezme i ja co mi dadza :)a jezeli cos by sie zmienilo bede klikac i pytac o te namiary itp w okolicach wakacji heheh :):) pozdrawiam :)
Hej,mam pytanie. Ja jade do Bostonu teraz w srode,jesli moglabys mi dac namiary na jakas prace bylabym bardzo wdzieczna. Pozdrawiam
hej czy nadal jesteś w Bostonie ? pytam bo od 3 tyg szukam bezskutecznie pracy tutaj :(

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie