Najtrudniejszy język?

Temat przeniesiony do archwium.
31-51 z 51
| następna
osobiście nie lubię niemieckiego, ale nie jest trudny, natomiast podobno chiński jest bardzo cięzki do nauki, no i oczywiście polski :) za to bardzo prosty jest hiszpański :)
Niemiecki nie jest trudny DLA POLAKÓW, potwierdzam. :) Ma troche gramatyki, ale wszystko jest logiczne i uporzadkowane, duzo rzeczy mozna odwolac do gramatyki polskiej lub kojarzyc ze zjawiskami w naszym jezyku.
Potwierdzam, ze w chinskim tony sa sprawa ciezka, bo az takich cudow w polskim nie ma. :) Jak chodzi zas o wegierski, to zgodzilbym sie, ze jest trudny na podstawie tego, ze slysze ten jezyk w telewizji na kanalach wegierskich. :P Dla nich slowo krotsze niz 20 liter to nic nie znaczy. :P I jeszcze zaznaczanie w wyrazach akcentow itd czy cokolwiek to oni znacza w kazdym slowie po kilka razy ;)
"Dla nich slowo krotsze niz 20 liter to nic nie znaczy. :P I jeszcze zaznaczanie w wyrazach akcentow itd czy cokolwiek to oni znacza w kazdym slowie po kilka razy ;)"

Ale bzdura :P uczę się węgierskiego i mogę z pełnym przkonaniem powiedzieć że nie taki diabeł straszny jak go malują. Język bardzo logiczny, co prawda posiada inną logikę niż polski, ale to stanowi jeszcze większą zabawę przy nauce. Co do akcentu w węgierski to jest on o stokroć łatwiejszy niż w rosyjskim, bo jest STAŁY-pada zawsze na 1 sylabę, więc nie wiem jaki tu problem?? Co do słów to też bez przesady, w niemieckim częsiej występuja długaśne wyrazy i nikt nie narzeka :]

Jeżeli chodzi o mój typ jednego z najtrudniejszych języków, to spróbujcie się nauczyć litewskiego. Nie dosc że akcent jest totalnie swobodny- pada w tym samym wyrazie w róznych jego formach gdzie się tylko da [sami litwini mają z nim problem-co dopiero ci co się uczą] to jeszcze istnieją 2 rodzaje akcentu: opadający i wznoszący. Do tego ten język posiada aż 13 imiesłowów!! A w codziennej mowie oprócz standardowych 7 przypadków dośc często występują dodatkowe dwa: inessivus i illativus. Nie wspominając o gramatyce która jest dosyc pokręcona- przy niej węgierski wg mnie to pestka :)
mi sie wydaje ze najtrudniejszy jezyk to taki ktory jest najmniej podobny do naszego bo wtedy nie odnajdujemy cech wspolnych i trudniej jest sie go uczyc ale z tego co sama kiedys wyszukalam w internecie to w czolowce byl mandarynski wegierski, polski i o dziwko angielski :| takze jak widac dla kazdego inny jezyk moze byc najtrudniejszy
Jeżeli chodzi o najtrudniejszy europejski język, to jest nim bez wątpienia język polski, na drugim miejscu jest magyar. Dlaczego akurat taka kolejność? Wynika ona z całościowego podejścia do wszystkich struktur języka. Nie ulega wątpliwości, iż oba języki mają dość skomplikowaną fonetykę, bogaty zasób głosek. Laicy twierdzą, iż zasób głosek węgierskich jest bogatszy, ale nie jest to prawda. Zauważmy chociażby samogłoski, polskie sam. : a, e, i, o, u, y, w języku węgierskim jest ich więcej, owszem, podział na tylne i przednie powiększa ich ilość, ale w swej wymowie sam. tylne magyar są identyczne z sam. niemieckimi, co wynika z licznych zapożyczeń z języków germańskich. Należy pamiętać także o tym, iż polszczyzna zachowała słowiańskie półsamogłoski : ę i ą, których występowanie jest możliwe dzięki udziałowi nagłośni i jamy nosowej. Półsamogłoski ę i ą nie występują w języku magyar, ani w żadnym z języków słowiańskich, a pamiętajmy, iż stanowią one zasadniczą część składową w polskiej fleksji. Magyar pozbawiony jest kategorii rodzaju, kategorii zasadniczej dla polskiej gramatyki, prawdą jest , że posiada 18 przypadków, ale ich życie jest bardziej kontekstowe 'pozycyjne', polskich przypadków jest 7 lecz ich zastosowanie możliwe jest w różnych sytuacjach zarówno w języku mówionym jak i pisanym. Kolejnym dowodem wyższości trudności polszczyzny nad magayr jest polska synonimika i frazeologia, w języku mówionym występują osobliwości językowego obrazu świata, ilość porównań i odwołań do świata zewnętrznego w języku jest potężna. Trudność sprawiają też polskie liczebniki podlegające odmianie, zasadniczo : rzeczowniki, przymiotniki, liczebniki, zaimki-podlegają deklinacji, czasowniki-koniugacji. W węgierskim nie występują dyferencje w odmianie liczebników na np. jak w polskim: pięć palców, ale pięcioro dzieci, co wynika z braku kategorii rodzaju i zachowawczości liczby. Oba języki należą do trudnych, ale chociażby podany przeze mnie fakt posiadania przez polszczyznę półsamogłosek: ę i ą i ich brak w magyar dowodzi wyższości polszczyzny pod względem trudności.
Otóż słuchałam kiedyś w radiu audycji na ten temat i to co zapamietalam, to ze Z CAŁA PEWNOŚCIĄ natrudniejsze języki świoata to: 1) chinski i japonski (sa klasyfikowane razem), 2) łacina (nikt nie mowil ze jezyki klasyfikowane musza byc wciaz uzywane) 3) grecki (oj wiem co mowie bo miala okazje sie go uczyc przez pol roku w Grecji...) 4) no i polski :)
>>Otóż słuchałam kiedyś w radiu audycji na ten temat i to co zapamietalam, to ze Z CAŁA PEWNOŚCIĄ natrudniejsze języki świata to:
1) chinski i japonski
Ciekawi mnie, (jak zawsze), kto wywnioskowal tak (imie i nazwisko prof.ktory to mowil) i na jakiej podstawie (prosze podac tytul wykonanych badan).
To, ze ktos tam mowi cos (i napewno dobrze zapamietalas) nie znaczy, ze on popieral sie na czymkolwiek - a opinii o tym jest tyle ile jest ludzi na swiecie.
ja czytalem gdzies ze najtrudniejszy to wegierski... pozniej chinski i japonski... i polski :>
z czego chinski i japonski nie ze wzgledu na gramatyke (ktora tam praktycznie nei istnieje) ale na ilosc i stopien skomplikowania znaczkow.. :P czyt krzaczkow ;]
Odpowiedż do autora pytania w pierwszym poście:

Słusznie nie możesz znaleźć odpowiedzi na pytanie, który język jest najtrudniejszy na świecie, ponieważ takiego języka nie ma!

Zastanówmy się chwilę. Wszyscy ludzie na świecie zbudowani są identyczny sposób i mają taką samą strukturę mózgu (wiem, że jakiś mądry złapie mnie zaraz za nadmierne uproszczenie, ale przyjmijmy, że tak jest). Na wszystkich ludzi oddziaływują takie same warunki fizyczne. Odbieramy nasze otoczenie w identyczny sposób (widzimy takie samo pasmo elektromagnetyczne, mamy podobną rozpiętość słuchu itp.). Ludzie budują podobne struktury społeczne na całym świecie i wchodzą w identyczne interakcje. Wniosek jest jeden: każdy język naturalny, który umożliwia poruszanie się w świecie fizycznym (a każdy to umożliwia) oraz kontaktowanie się ze sobą będzie tak samo skomplikowany. Wystarczy przyjrzeć się dzieciom - każde normalne dziecko, które nie ma upośledzonego aparatu mowy/słuchu/pamięci itp. w wieku 3-4 lat całkiem sprawnie komunikuje się w ojczystym języku. Nie ma języka, którym posługiwałyby się dopiero 10-latki czy 15-latki.

Natomiast jeśli chodzi o naukę języka obcego, to na takie pytanie da się odpowiedzieć wyłącznie z perspektywy osobistej. Nie można uogólniać i wytwarzać jakieś kolejnej "urban legend" i twierdzić, że to np. chiński czy węgierski jest baaardzo trudny. Owszem, te języki są ODMIENNE od języka polskiego, ale nie świadczy to wcale o ich trudności, a jeśli już, to trudność lub łatwość nauczenia się ich wynikać będzie wyłącznie z tego, jak jednostka (człowiek) radzi sobie z przyswajaniem języka obcego.
Oczywiście języki różnią się zasobem słownictwa, systemem gramatycznym oraz rodzajem fonologii, ale te różnice mogą wpłynąć wyłącznie na to, jak jednostka będzie przyswajać obcy język. Niektórzy mają talent, inni nie. Ktoś dobrze wychwytuje dźwięki, a ktoś nie. Ktoś świetnie przetwarza, ale ma słabą pamięć. Tutaj już mamy bardzo dużo czynników osobowych i nie można udowadniać, że mityczny chiński, czy węgierski jest baaardzo trudny.

Nie jest to moja obserwacja, ale warto zwrócić uwagę na jedno: jeśli na Ziemię przylecieliby kosmici, to odkryliby, że wszystkie naszez języki posiadają wspólne cechy i komunikacja między mieszkańcami dowolnych części kuli ziemskiej jest możliwa. Czy to nie daje do myślenia?
moim zdaniem Kantonski
nie dość że ma znaki to jeszcze ma ton niski ton sredni ton ysoki ton opadajacy ton rosnay z wysoka i ton rosnacy z niska i trzeba je rozrozniac w mowie...
Onamor-
bardzo dobrze napisany post - tak jak dla Polaka jez.Chinski moze byc trudny, to i dla Chinczyka jez. Polski tez bedzie trudny - i wtedy pytanie - ktory jest trudniejszy?
ad terri

No właśnie :) A jeśli się trafi Chińczyk z udpowiednio ufromowanym mózgiem i polski będzie dla niego bardzo łatwy? A jeszcze pamiętać musimy o czynnikach niebiologicznych, np. motywacji itp.

I takie pytanie dla osób, które wpisują odpowiedzi powyżej i poniżej: jak zdefiniujecie wyraz "najtrudniejszy"??? Co będzie stanowiło o "trudności" języka???
co do naszego kochanego języka polskiego. Sytuacja, która pokazuje, że nic nie jest niemożliwe (choć jak ten biedny obcokrajowic ma zrozumieć te wielopiętrowe przeczenia :D)

Byłem ostatnio w Niemczech i znajoma opowiedziała ciekawą historię. Otóż jej przyjaciółka Polka (znajoma też z Polski) wyszła w Niemczech za mąż za Niemca. A że był to Niemiec bardzo ambitny i po urodzeniu ich dziecka postanowił, że nie tylko dziecko powinno znać polski, ale także on sam. Tak więc wziął się do roboty i uczył się i uczył...

Po dwóch bodajże latach moja znajoma odwiedziła przyjaciółkę i zaczęła do jej mężem mówić po niemiecku. Ten natomiast, z bardzo dobrym akcentem odrzekł:
- Co ty mi tu kur** po niemiecku pier****! Rozmawiajmy po polsku! ;)

Tak więc polskiego się nauczył, opanował gramatykę i fonetykę, rozmawia po polsku bez większych ograniczeń.

Ochota, samozaparcie, ćwiczenie i nie w słowniku nie istnieje takie pojęcie jak "najtrudniejszy język".
Dobry przykład. Mam wrażenie, że ostatnio jest coraz więcej obcokrajowców, którzy mimo wszystko decydują się na przygodę z jęz. polskim (szczególnie Niemców).

Co ciekawsze większości udaje się opanować język na poziomie co najmniej komunikatywnym... :)
Z powyższej historii i np. historii Stefana Moellera można pokusić się o wniosek, że języka polskiego można się nauczyć, gdy dostępny jest kontakt z tzw. "żywym językiem", tj. mieć Polaka/Polkę w domu (jak ten Niemiec) czy, co najlepsze, przebywać w naszym kraju.

Wydaje mi się, że sposób dla obcokrajowca na nauczenie się polskich odmian, końcówek, form gramatycznych to dużo słuchania, słuchania, mówienia i mówienia. Musi to wejść w krew, jak zresztą każdy język, tylko że np. w niemieckim, nie mówiąc o angielskim można na upartego się odmian wyuczyć (wg mnie droga donikąd, ale można..). W języku polskim to CHYBA niemożliwe, więc może i to jezyk trudniejszy. Dla chcącego jednak nic trudnego.

Osobiście podziwiam obcokrajowców, którzy umieją porozumieć się po polsku. Czasem nawet słuchając ich i porównując z elekwencją językową z ulicy Wiejskiej można dojść do ciekawych wniosków :)
ad jjk

Dlaczego twierdzisz, że nauczenie się odmian w języku polskim jest "chyba niemożliwe"? :>

Ja znam co najmniej 40 czy 50 mln przypadków osób, które przeczą takiej tezie...

Co do angielskiego, niemieckiego i polskiego. Zapewniam Cię, że Polak uczący się angielskiego będzie miał problemy ze słownictwem (dobór i właściwe kolokacje) oraz czasami gramtycznymi. Prawdopodobnie takie same problemy będzie miał Niemiec uczący się angielskiego. Anglik uczący się polskiego albo niemieckiego będzie miał problemy z odmianami. Niemiec uczący się polskiego też będzie miał problem z fleksyjnością języka polskiego. I w KAŻDYM przypadku najlepszym rozwiązaniem jest uczenie się języka obcego przez POSŁUGIWANIE się nim. Nie ma nic odkrywczego w tym, co piszesz, a Twoją recepturę (dużo słuchania, słuchania, mówienia i mówienia) da się zastosować w stosunku do każdej osoby uczącej się dowolnego języka na świecie.

Pozdrawiam
O.
Masz całkowitą rację. Może jeszczę uściśnię. Chodziło mi generalnie o to, że, według mnie, np. niemieckiego czy angielskiego można się na dobrym poziomie nauczyć bez konieczności przebywania w danym kraju czy z native'm w jednym mieszkaniu. Oczywiście lepiej jak się ma kontakt z użytkownikami języka od urodzenia, ale da się bez tego przeżyć...
Gramatyka takich języków jak angielski czy niemiecki jest stosunkowo prosta i prosta do wyłożenia w książce do nauki, np. w formie ztabelaryzowanej.
Jeśli chodzi o język polski, to naszą gramatykę trudno "ścisnąć" w tabelce, gdyż tabel byłoby wiele. Dlatego uważam, że nasza gramatyka jest mniej pamięciowa, a bardziej, dajmy na to, intuicyjna.

Mogę się mylić, takie są moje przypuszczenia wynikające z porównania języka naszego z choćby angielskim czy niemieckim.

Na marginesie, usłyszałem dzisiaj bardzo mądrą opinię dawnego profesora mojej nauczycielki niemieckiego:

"Nowy język, nowy człowiek"
pozdrawiam
>Masz całkowitą rację. Może jeszczę uściśnię. Chodziło mi generalnie o
>to, że, według mnie, np. niemieckiego czy angielskiego można się na
>dobrym poziomie nauczyć bez konieczności przebywania w danym kraju czy
>z native'm w jednym mieszkaniu. Oczywiście lepiej jak się ma kontakt z
>użytkownikami języka od urodzenia, ale da się bez tego przeżyć...

Tak, zgadzam się całkowicie :)

>Gramatyka takich języków jak angielski czy niemiecki jest stosunkowo
>prosta i prosta do wyłożenia w książce do nauki, np. w formie
>ztabelaryzowanej.
>Jeśli chodzi o język polski, to naszą gramatykę trudno "ścisnąć" w
>tabelce, gdyż tabel byłoby wiele. Dlatego uważam, że nasza gramatyka
>jest mniej pamięciowa, a bardziej, dajmy na to, intuicyjna.

Co to znaczy, że jest "stosunkowo prosta"??? W stosunku do czego??? Pisałem już w poście powyżej, że nie ma czegoś takiego jak języki trudniejsze i łatwiejsze. Są jedynie języki trudniejsze i łatwiejesze dla KONKRETNEJ osoby.

Co do określeń, że gramatyka polska jest "pamięciowa" albo "intuicyjna" to nie rozumiem, co one mogą znaczyć. Mógłbyś jakoś sprecyzować, co one znaczą?

IMHO gramatyka jaką posługujemy się w języku ojczystym to tylko i wyłącznie instynkt. Zasada gramatyczna, to tylko pewne PRAWO statystyki, które działa w języku. Zasada jest zasadą, ponieważ większość użytkowników tak właśnie mówi, a nie inaczej. Zauważ też, że opisy gramatyki języka są WTÓRNE w stosunku do samego języka, powstają one po tym, kiedy zasady już powstaną. Najpierw musi istnieć reguła w języku, a dopiero potem można ją opisać.
znam tylko 4 najtrudniejsze: 1-Hawajski 2- Chiński 3-Polski 4- węgierski
Potwierdzam moje Aussie czyli Australijki uczyły się polskiego przez VI miesięcy co się namęczyły to ich;))) Na koneic potwierdziły że znają kilka języków m in japoński ale polski jest nie do przejscia;)
Pozwolę sobie zacytować Onamora: "Pisałem już w poście powyżej, że nie ma czegoś takiego jak języki trudniejsze i łatwiejsze. Są jedynie języki trudniejsze i łatwiejesze dla KONKRETNEJ osoby.".
Temat przeniesiony do archwium.
31-51 z 51
| następna

 »

Studia językowe