To co mnie dziwi w tego typu tatuażach to już nawet nie sam fakt tatuowania sobie czegokolwiek na ciele, ale znaczenie tych tekstów. Czy to tylko mnie się wydaje, że te życiowe motta są nieoryginalne, niezwykle powierzchowne i banalne? Przecież one nic nie niosą ze sobą, nie ma tu się nad czym zastanawiać, one ani nie wzruszają ani nie zastanawiają. Weźcie do ręki jakiekolwiek dzieła mistrzów literatury, filozofów, w ogóle humanistów, prace literatury naukowej, zresztą przeczytajcie cokolwiek co wchodzi w skład wysokiej kultury i porównajcie te bzdety, które nieoryginalnie mają podkreślać waszą oryginalność. Tatuujcie się ile chcecie ale niech to chociaż ma jakiś sens.