Jesli chodzi o studia zaoczne, nie wiem co ile sa zjazdy, koszta pewnie sa podobne do dziennych, tzn ok 900euro za semestr( w przypadku podwojnej filologi, pojednycza bedzie niewiele tanzsza) jesli chodzi o poziom, to zalezy. Sa tacy wykladowcy, ktorzy powinni uczyc w podstawowce, sa i tacy, ktorzy wykladaja tez na innych renomowanych uczelniach. Jest wielu native nauczycieli:za Wlk.Bryt, U.S, Indii, i w zaleznosci od tego jaki jesyk dodtakowo studjujesz z niemiec, francji, hiszpani, wloszech etc. Wyleciec ze studiow nie mozesz, ale za to bardzo latwo jest oblac przedmot, i wtedy roznie , w zaleznosci czy to jest jezyk, czy cos innego, wysylaja cie na np. kursy jesykowe (700zl), powtarzanie przedmiotu (ok 800zl) i takie tam rozne. Mozna tego uniknac, ale tzreba sie przylozyc. Co wiecej administracji panuje straszny balagan, gdy chcesz zasiegnac jakiej informacji, albo cos zalatwic graniczy to z cudem...to mnie chyba w tej szkole najbardziej drażni. Jestem tak srednio zadowolona, strasznie sie tu leniwie i opuszczam.... natomiast dostalam sie na wymiane socrates-erazmus i jade do valencji w przyszlym roku. Uczelnia organizuje wymiany, do wilu krajow. to jest plus. Duzo ludzi, ktorzy tylko chca i stac ich na to wyjezdza. Dostaje sie wtedy unijne dofinansowanie 150euro, niewiele ,ale zawsze cos. Aha ale za szkole tu i tak trzeba placic...
to tyle, nie wiem czy czasem Cie nie zniechecilam.
Polecam kierunki typu ekonomia, dyplomacja. Ja studiuje fil.ang-hiszp, specjalnosc tlumaczenia. Uwazam, iz nie podnioslamwystarczajaco swojego poziomu znajomosci tych jezykow, natomiast robimy diuzo tlumaczen, wiec choc moze w tym bede dobra. Wyjezdzam, bo to jedyna szamsa, zeby porzadnie sie tych jezykow nauczyc. To tyle.