wróciłam ze speakingu już... w życiu nie mówiłam tak zle jak tam, to musiał być stres bo nie wiem co się ze mną stało, mówiłam jak dzieciak z podstawówki, brakowało mi słówek i chciałam je zastąpić po...hiszpańsku, ale w pore się zorientowałam. Tematy nie były trudne, dostałam ludzi ubranych w różne rzeczy np. Afrykańców w jakieś ich szmatki, dziewczynki w stroje księżniczki, koleś przebrany za koguta rozdawający ulotki, jeszcze była panna młoda z welonem na pół kościoła i pytanie czemu Ci ludzie tak się ubrali, w jakim celu czy im sprawia to przyjemność, potem dali mi obrazki z różnymi programami telewizyjnymi i trzeba było powiedzieć, które najlepiej uczą języka angielskiego dzieci w szkołach, które warto oglądać (bbc news, cartoons, movies, documentary itd) a pytania poboczne to jakie są moje ambicje na przyszłość, a potem czy ludzie w dzisiejszych czasach są leniwi i nie chce się im aktywnie spędzać czasu, tylko przed kompem i tv....dalej nie pamiętam, a raczej próbuj zapomnieć ;((( jak ktoś był dziś w hotelu gromada w Wawie, to ja to jestem ta co waliła głową w ściane po wyjściu z sali ;))) Powodzenia życze, jutro napisze jak było na listeningu...