> Osoba ktora prowadziła moja
>grupe nie omawiala jak sie pisze prace az do kwietnia.
Wciąż mnie nie przekonują Twoje argumenty. Z mojego doświadczenia wynika, że najwięcej czasu zajmuje przygotowanie ankiet, poszukanie materiałów, przebrnięcie przez ileś tam opracowań - wszystko to można robić już dużo dużo wcześniej. A omawianie pisania pracy przez promotora w moim przypadku trwało góra 15 min. więc.... much ado about nothing.
Co do zdawania/oblewania egzaminów.... wcale nie było tak, że moje studia to jedno wielkie pasmo sukcesów. Oblane egzaminy też się zdarzały. Z mojej winy. I ja się do tego przyznaję, nie zrzucam winy na wykładowcę z innego przedmiotu.
Uważam, że wiele można wybaczyć studentowi I roku, ale na trzecim to już powinno się rozumieć jak to wszystko działa. Nie o to chodzi, że ktoś na wyższym roku jest bardziej inteligentny, ale powinien być mądrzejszy o wcześniejsze doświadczenia: powinien wiedzieć jak się uczyć, jak sobie zorganizować czas, jak samemu szukać opracowań, pomocy, etc.
Zgadzam się, że nie wszystko da się zaplanować. Ale... bądźmy odpowiedzialni za to co robimy.