Chippy: z tymi testami to masz rację. Parę dni temu czołowe szkoły prawnicze w USA orzekły, że nie będą wymagały testu LSAT. Jeżeli bardziej Ciebie to interesuje, polecam dwa artykuły z "The Wall Street Journal": https://www.wsj.com/articles/law-school-accrediting-panel-to-consider-making-lsat-optional-11668778730?st=04ok2vqfxe6yi6g&reflink=desktopwebshare_permalink oraz https://www.wsj.com/articles/lawyers-without-lsats-american-bar-association-11669157733?st=3onwas5m85trwng&reflink=desktopwebshare_permalink. Zawsze są dwa punkty widzenia!
Nie miałem pojęcia, że TOEFL zdaje się z maszyną-świetne! Rozmowy kwalifikacyjne też są moim zdaniem najważniejsze. Zresztą wszystko zależy, jaką się będzie wykonywało pracę i na jakim poziomie będzie się używało języka angielskiego.
Oczywiście, że nie potrzebuję żadnego dokumentu (i nie zamierzam takiego testu brać oficjalnie), ale chciałbym prywatnie taki test zrobić bardziej z ciekawości-i zapewne czegoś więcej nauczyłbym się.
Co do książek, to właściwie od lat czytam tylko po angielsku, kilkadziesiąt rocznie... zresztą prócz bezpłatnych polskich gazet i informacji na "Wikipedia", mało jakie teksty czytam w języku polskim.
Osobiście spotkałem 2 osoby, które rzeczywiście miały negatywny talent do nauki języków i nie potrafiły po miesiącach nauki wydukać jednego zdania--jak też mojego klienta żona, niezmiernie zdolna, pracowita i zawzięta, nie potrafiła sobie poradzić z nauką angielskiego, co stało się przyczyną jej dużej depresji. Przykre, ale zdarza się--niemniej to są wyjątki i generalnie języka można nauczyć się, lepiej lub gorzej, ale można!