PASE - ,,niezależne stowarzyszenie''

Temat przeniesiony do archwium.
91-108 z 108
| następna
College - faktycznie Twoje argumenty są powalające. Chyba żyjemy na innych planetach. Jeśli rozśmiesza Cię fakt, że inspekcja PASE sprawdza takie ważne dla jakości nauczania cechy lektora jak:

Czy nauczyciele posługują się poprawną angielszczyzną dostosowaną do poziomu znajomości języka angielskiego u słuchaczy?
Czy nauczyciele w sposób jasny i zrozumiały wydają polecenia słuchaczom oraz udzielają wyjaśnień?
Czy nauczyciele poprawiają błędy językowe słuchaczy?
Czy nauczyciele wykazują kompetencję językową?

i przez 15 lat w Twojej szkole NIKT tego nie sprawdzał bo Twoja szkoła opierała się WYŁĄCZNIE na dyplomie mgr z anlistyki, to ja z dużym niepokojem myślę o absolwentach Twoich kursów.
Nie mogę uwierzyć, że ktoś kto zajmuje się przyjmowaniem do pracy lektorów i ich oceną przez 15 lat (jeśli dobrze Cię zrozumiałem) nie zauważył, że poziom znajomości angielskiego wśród absolwentów anglistyki w Polsce jest często dramatycznie niski. Nie wyobrażam sobie, by przyjmować lektora do pracy bez przetestowania jego znajomości języka. Z doświadczenia jakie ja mam wynika, że ze względu na słabą znajomość języka odrzuca się naprawdę dużą liczbę kandydatów. Aż ciarki przechodzą na myśl by tacy słabi językowo absolwenci anglistyki uczyli w szkole językowej - szczególnie na wyższych poziomach i przygotowując choćby do egzaminu FCE.

To jest chyba idealny przykład dlaczego PASE jest konieczne i jak bardzo pomogłoby setkom szkół w Polsce w poprawie jakości nauczania, jeśliby tylko zechciały przejść inspekcję. Bo zakładając nawet, że Twoja szkoła działa we wszystkich innych aspektach idealnie, to w tym jednym punkcie daje wielką plamę! I przechodząc taką inspekcję, po 15 latach działania szkoły, byś się o tym przekonała, podczas gdy dotychczas wydaj Ci się, że wszystko w Twojej szkole jest OK.
A swoją drogą ciekawe, że jakoś nie chciałaś odnieść się do moich argumentów dotyczących inspekcji PASE i pokazujących, że większość Twoich obaw jest niesłusznych. A pisałem o tym, że w ramach inspekcji odbywają się oddzielne spotkania zarówno z uczniami jak i lektorami szkoły, podczas których inspektorzy mogą zadawać dowolne pytania i zweryfikować to co przekazuje im dyrekcja szkoły.
A na takie inwektywy i oskarżenia nie chcę po prostu odpowiadać, aby nie zniżać się do tego poziomu dyskusji. Osoba pod pseudonimem "Olcia" (tutaj "powtórka") zajmuje się tu na forum najczęściej pomówieniami i obroną straconych pozycji. Np. broni skompromitowanego rankingu szkół angielskiego Newsweeka. Po co?
Wiesz Franku, faktycznie jesteś z innej planety. Powtarzam jeszcze raz- tak, dla mnie ukończone stdia magisterskie z dyplome uniwersuyetckim, czy ci sie to podoba czy nie, sa weryfikacją znajomosci angielskiego. A, przepraszam ,że pytam, jekie kwlaifikacje maja kontrolerzy z PASE, jakie maja dyplomy znajomości angielskiego? Cóż to za niebywali użytkownicy języka, co to beda weryfokowac dyplomu magisterskie? Wiesz, mam u siebie 5 młodych pań mgr po anglistyce i z przyjemnością słucham jak świetnie znają język. O moich uczniów sie nie martw, radza sobie świetnie.Myśle, że przemawia przez ciebie jakaś zazdrość- chciałoby sie pewnie byc po studiach anglistycznych z dobrej uczelni, co nie?
tak sobie czytam rozmaite wpisy i wyczytałam wyrażenie "dogorywujący Berlitz",
na początku nie wiedziałam czemu akurat tak, ale trafiłam na ogłoszenie Berlitza o pracę dla lektorów, zadziwił mnie tam wpis: "no previous teaching experience necessary" i co wy na to?
Franku i Tomciu dajcie już spokój z tym swoim PASE. Ta wasza kryptoreklama ,,stowarzyszenia bez znaczenia'' (żyją nim: Wy, szkoły z PASE, dla których PASE jest ostatnią nadzieją, oraz kilku pracowników PASE) jest żenująca.
college - faktycznie jesteśmy z 2 innych planet ... ba, z 2 innych systemów planetarnych.
.
Podpisuję sie obiema rękoma pod tym co napisał Franek - tytuł mgr anglistyki nie jest żadnym, podkreslam ŻADNYM, wyznacznikiem znajomosci języka angielskiegio, a tym bardziej talentu i umiejetności potrzebnych do nauki języka. Niestety.
Nalezycie rozumiem to co Ty i Franek piszecie- nie ma potrzeby się powtarzać. Rozumiem, że dyplomy z polskich uczelni oraz egzaminy magiestreskie nie maja zanczenia dla super kontrolerów z PASE. Niesttey, jest to tak żenujące, że nawet nie da sie z tym polemizować.Ale, poniewaz nie macie o takich studiach zielonego pojęcia, powiem, że przez 5 lat studiów dziennych na anglistyce studenci maja około 12 godzin tygodniowo praktycznych zajęć z angielskiego. To jednak tylko 10% kontaktu z j.ezykiem. D0 tego dochodza, prowadzone po angielsku przez profesorów, doktorów wykłady i zajęcia z historii Anglii, USA, gramtayka historyczna, poezja i dramat angielski, literatura amerykańska, zajęcia z kultury USA i Wlk. Brytanii.No i metodyka, np przez 3 lata wykładów i ćwiczeń. Wszystko zakończone egzaminem. Nie urwałam się z księżyca i wiem, że poziom zajęć bywa różny, ale nawet jesli mizerny student zda te wszystkie egzaminy i zda egzamin mgr na 3, nie jest głąbem językowym. Szanująca sie szkoła może spojrzec na ocenę na dyplomie mgr, i jesli to jest ocena dobra, nie ma zastrzeżeń.
Nie odpowiedziałeś mi na pytanie jakie kwalifikacje maja kontrolerzy PASE, którzy stawiaja się ponad dyplomy uczelni. Może mają 60 godzin kursu TEFL? Albo 60 godzin wakacyjnego kursu ? Nie ujmując nic takim kursom, chciałabym po prostu wiedzieć, kto podważa dyplomy magisterskie anglistyki i twierdzi , że nic one nie znaczą.
odpowiedź skierowana do Zona ex.
Zatrudnianie nauczycieli bez doświadczenia nie jest niczym złym. Dlaczego
- można wyrobić w takiej osobie dobre nawyki pracy w szkole. Nie usłyszymy wtedy zdnaia> "w poprzedniej szkole to ja....." albo . " w tej drugiej szkole to nic sie nie robi, to sobie sprawdzam te testy".

- młody nauczyciel po studiach jest ciągle czystą kartą, nie korzysta ze złych doświadczeń, fakt, nie ma też dobrych

Co jednak trzeba zrobić z takim nauczcycielem, aby ta jego pierwsza praca nie była klęską

- jasno sprecyzowac co ma robić, ulożyc rozkład materiału na semestr, pilnowac, aby się wyrabiał

- omawiac lekcje, pytać, pytac pytać/ wspólnie planowac to, co nie wyszło w przeszłości

- interesowac sie , jak nauczyciel radzi sobie z dyscypliną, wspomagac w razie potrzeby ( nie dotyczy to tylko dzieci!)

Do tego jednka potrzebna jest jedna osoba, najlepiej metodyk albo nauczyciel doświadczony, który ma płacone tzw. godziny do dyspozycji nowego nauczyciela i w tym czasie go prowadzi. Praca społeczna w tym przypadku na nic sie nie zda.

Przecież każdy kiedyś zaczynał.Mam doświadczenie z młodymi nauczycielami. Jedna jest u nas już 10 lat, gdy przyszła wyglądała sama jakby miała 12. Jest to najlepsza moja nauczycielka.
Kontrolerzy są oczywiście ludźmi po anglistyce, z odpowiednim przygotowaniem metodycznym. Dla przykładu inspektor, która była u nas na ostatniej kontroli, jest doktorem anglistyce na UJ w Krakowie.
.
Jednak to nie tytuł naukowy sprawia, że inspektor potrafi odróżnić dobrego lektora od przecietniaka. To doświadczenie. Gwarantuję ci, że jak pójdziesz na 1000+ wizytacji, w kilka minut będziesz w stanie ocenic czy nauczyciel ma pojęcie o tym co robi, czy tez nie.
.
Na koniec dodam, że dokładnie takie same kryteria kontroli co PASE, i to w całej Europie, stosuje EAQUALS. Podważając sensowność kontroli PASE, podważasz więc tym samym sensowność europejskich certyfikatów jakościowych.
faktycznie, merytoryczna rozmowa z wami jest niemożliwa. Mówicie to co chcecie powiedzieć, a nie to o czym jest mowa. Czyli jasne, kontrolerzy też są angistami, czyli maja takie same przygotowanie językowe. A podobnoe według was przygtowanie językowe po anglistyce to żadna gwarancja. No sorry, ale to bajka o Kalim co ukradł krowę. Ja podważam PASE- nic podobnego- ja podważam gliniane nogi kontroli PASE. Ty podważasz ponad 1000 lat tradycji kształcenia uniwersyteckiego w Polsce, bo podobne- patrz FRanio, piewca PADSE wyżej, dyplom magisterki z anglistyki nie gwarantuje znajomości języka. Gwarantuje to PASE> I nie wciskaj mi znowu o metodyce, bo akurat nie o tym tu mowa. Na temat metodyki możemy porozmawiać, jesli powiesz ile lat uczysz, jakie masz kwalifikacje i ile lekcji obejrzałeś.
Droga College, proszę nie wciskaj mi i Tomciowi w usta słów, których nie napisaliśmy.
Problem polga na tym, że Ty traktujesz dyplom mgr anglistyki jako gwarancje znajomości języka angielskiego, która nie wymaga już ŻADNEJ weryfikacji. Tak jakby nie było w naszym kraju po prostu słabych studentów, zaliczających egzaminy "sposobem", całego rynku prac zaliczeniowych, kupowania prac magisterskich, łapówek, kiepskich wykładowców itd.
Powiem cytując bajkę Toy Story- CO TY WYGADUJESZ??? Kapitalnie/ jasne, PASE bedzie strzegło moralności studentów anglistyki. Na jakiej podstawie twierdzisz, że studenci kupują egzaminy na uniwersytecie. dawaj przykład. Poziom tej rozmowy zbliża sie do tak groteskowego momentu, że chyba skończę, bo samo odpowiadanie na tak idiotyczne posty jest stratą czasu. Więc tak> całym tym swoim wywodem potwierdziłeś słuszność moich powątpiewań w istotę i celowośc istnienia PASE. Może zaproponuję takie hasło dla waszej kampanii-

kto w PASE testy zda, ten angielski dobrze zna.Szkoło miła, szkoło droga , nie podwinie ci się noga, gdy fachowcy pierwszej klasy skontrolują cię za kasę.
W buty se dyplomik schowaj, juz nie z niego duma twa, my na straży twojej pracy, służba nasza wiernie trwa.

Hurraaa, sztandary w gorę!!!
College, nie bądź naiwna - obecnie wszystko kosztuje, tym bardziej inspekcja. Taki jest świat - nikt niczego za darmo nie zrobi.
.
Nie podoba ci się PASE i EAQUALS, nie podoba ci sie że oceniają lektorów - twoja sprawa, twoja wizja prowadzenia szkoły. Nas do swojej wizji nie przekonałaś i nie przekonasz, i pozwolisz że w dalszym ciagu będziemy sprawdzać i oceniac swoich lektorów, tak aby pracowali u nas naprawdę najlepsi na rynku. Dyplom mgr to dla nas warunek konieczny, ale niewystarczający. Tu się różnimy.
.
Dla mnie EOT.
Ponownie nieprawda. Inspekcja PASE nie kosztuje 8000zł, ale od 26[tel]zł (w zalezności od wielkości szkoły) a więc jest relatywnie tania. Dla porównania, inspekcja EAQUALS kosztuje 8000zł, podobnie audyt ISO.
Tak, tylko nie kreujcie wizji, nawet tu, na tym forum, ŻE pase JEST GWARANCJĄ JAKOŚCI I SZKOŁY SPRAWDZONE ( BRRRR!!!) PRZEZ PASE MAJĄ SIĘ LEPIEJ OD INNYCH. bO TO NIEPRAWDA. Dlaczego- no właśnie, kto ciekaw, niech zacznie czytać wszytsko od góry jeszcze raz.
Dlaczego łączyśz, tak chyba ci się "omskło" EQALS z PASE , czyżby znowu kreacja, że wyto jedno?
Ponieważ kryteria oceny i sposób prowadzenia inspekcji PASE i EAQUALS są w 90% takie same.
>A dla niezorientowanych tylko wyjaśnię, że inspekcja PASE bada
>faktycznie całą szkołę .............................................
>ale przede wszystkim jednak zwraca uwagę na to co najważniejsze w
>szkole językowej: jakość nauczania, kwalifikacje nauczycieli i nadzór
>nad nimi oraz programami nauczania.

Jest tak szkoła w Trójmieście, która co inspekcje dostaje "PASE-a". A te "najważniejsze rzeczy jak jakość nauczania, kwalifikacje nauczycieli i nadzór nad nimi czy program nauczania są w tej szkole poniżej poziomu podłogi. Tak to wygląda w praktyce. Miernikiem jakości są zadowolenie klienci i lektorzy a nie jakieś "umowne systemy jakości".
Temat przeniesiony do archwium.
91-108 z 108
| następna

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia