ja zdawałem w czasie ostatnich wakacji. Najgorzej mieli ci co myśleli,że jak znają dobrze angielski to sobie poradzą- niestety część się zawiodła, bo to specyficzny test- jest okropnie mało czasu- kolega zdający ze mną miał zrobił cały use of english, ale nia zdążył wpisać ich na kartę. Jak się nie zmieścisz w czasie, to nie ma zmiłuj się- nikt nie reaguje na prośby "jeszcze chwilka". Dlatego trzega rozwiązywać past papery (księgarnia, biblioteka british council, internet) i trzeba sobie narzucic rygorystycznie czas. Zaryzykuje stwierdzenie, że nawet jak ktoś jest na poziomie CAE, a nigdy nie widział testów na oczy, to może mieć z nimi problem. Jak dla mnie to czas był większą barierą niż sam język (wyjątek listening oczywiście). Sam egzamin z drugiej strony trwa dość długo, więc radzę się dobrze wyspać przed pisaniem. Jak wyszadłem po use of english z sali to nie wiedzialem jak się nazywam:) Są różne techniki rozwiązywania testów (szukanie słów-kluczy, nie czytanie a wertowanie wzrokiem tekstu, tam gdzie trzega wstawiać zdania do tekstu czyta się tylko zdanie przed i po luce), ale jak dla mnie to są one bardziej ryzykowne, zawsze może się zdarzyć że coś ci umknie, więc lepiej raz a dobrze tekst przeczytać (wg mnie) i zostawić sobie zapas PONAD 7 minut na przepisanie odpowiedzi- głupio stracic punkty za coś do czego znasz odpowiedź. Życzę powodzenia, chyba nie jest ten test aż taki straszny jak napisałem, ale chyba lepiej jest się mile zaskoczyc.