Jeśli chodzi o CPE to poza przygotowaniem merytorycznym zalecam zasięgnięcie opinii n/t wymagań, tego czym można połechtać egzaminatorów, co cenią sobie na writing itp.
Ja tak nie zrobiłem, tradycyjnie wychodziłem z założenia, że przede wszystkim zależy mi na umiejętnościach językowych a szkoda czasu na takie baloney :).
Więc zrobiłem 5 testów, do writing przerobiłem na szybko jedną ksiązkę w 3 tyg. Wiec dostałem C, sądze, że gdyby nie mocne przygotowanie merytoryczne - nie obroniłbym się.Zależy co dla kogo jest ważniejsze - ja nie żałuję swojej strategii, ocena to kwestia drugorzedna.
Oni mają jakieś swoje wymagania, których nie znałem podchodząc do egzaminu - chyba warto je jednak trochę zgłębić :).
Np. speaking, już to gdzieś pisałem,rzucałem idiomy frazale słowa i terminy ( nuclear family - po pl nie znałem zanim nie poznałem ang odpowiednika), kładłem też nacisk na akcent krągły Bryt - jak widac wymagali czegoś innego bo speaking miałęm ledwo ponad "borderline", jak na ironię na równi z writing.
Mam nadzieję że tu jeszcze wpadniesz żeby na to zerknąc tyle się natrudziłem ;).
Pozdrawiam.